[ Pobierz całość w formacie PDF ]

rozbrzmiewała w tle. - Fałszujesz, Lacey - zauważył.
Nucenie ustało, a fioletowa pos'wiata przeniosła się bliżej
Tristana i Willa. Will pospiesznie schował za siebie rolkę filmu.
- Czy mogłabyś się odrobinę cofnąć, Lacey? Możesz
prześwietlić film.
- Och, przepraszam! - odparła. - Chyba nie potrzebujecie mnie
w pobliżu, dwaj herosi? Ruszam w swoją stronę. - Zatrzymała
się, żeby dać im czas na zaprotestowanie. Kiedy żaden z nich tego
nie zrobił, dodała: - Ale zanim pójdę, pozwólcie, że zadam wam,
dwóm romeom, kilka pytań. Kto sprowadził tu Ripa van Winkle z
ciemności, nim minęło sto lat? Kto skierował go do tej ciemni?
- Wzywałem cię, Tristanie - wyjaśnił Will. - Potrzebna mi
twoja pomoc.
- Kto odgrywał anioła stróża na przyjęciu u Suzanne? -
ciągnęła Lacey. - Kto cię zawiadomił, kiedy Ivy miała poważne
kłopoty?
- Ivy miała kłopoty? - przeraził się Tristan. - Co się stało?
- Kto, powiedzcie mi, proszę, robi za sekretarkę w tym
żałosnym fanklubie Ivy?
- Powiedzcie mi, co się stało - zażądał Tristan. - Czy z Ivy
wszystko dobrze?
- Tak i nie - odparł Will, po czym opowiedział Tristanowi o
incydencie na przyjęciu, włączając w to relację Gregory'ego.
- Nie wiem, co się naprawdę wydarzyło - zakończył. -
Złapałem pózniej Ivy na drodze. Była roztrzęsiona i nic mi nie
powiedziała. W niedzielę pracowała, a potem pojechała prosto do
Beth. Dzisiaj w szkole rozmawiała tylko z Beth, ale nawet jej nie
mówiła, co naprawdę zaszło.
- Lacey, czy coś widziałaś? - spytał Tristan.
- Przykro mi, w tamtej chwili akurat, hm... nawiązywałam
kontakty towarzyskie.
- Jak myślisz, co robiła? - zapytał Tristan.
- Wrzucała buty niewdzięcznych kinomanów do sadzawki
- wyjaśnił Will.
- Mówię o Ivy! - warknął Tristan, ale zdenerwował się bardziej
na siebie niż na Willa. Teraz już dwukrotnie Will był przy Ivy
wtedy, kiedy zabrakło przy niej Tristana.
- Wzywałem cię... - zaczął Will.
- Wołał i wołał - wtrąciła Lacey. - Mówiłam mu, że
przebywasz w ciemności. Wiedziałam, że miłość jest ślepa, ale
chyba głucha też. Zdaje się, że...
- Musisz mi powiedzieć kilka rzeczy, Tristanie - przerwał jej
Will. - Teraz, od razu. Jak mam pomagać Ivy, skoro nie wiem, co
się dzieje?
- Wiesz wystarczająco dużo - przyparł go do muru Tristan.
- Więcej niż przyznałeś przed Ivy. - Zaczął sondować umysł
Willa, lecz prędko został odepchnięty. - Wiem, że zaglądałeś do
koperty, Will - oznajmił. - Patrzyłem, kiedy wyjmowałeś klucz.
Will nie wydawał się zaskoczony ani skruszony. Wsunął film
do pojemnika.
- Od czego jest ten klucz? - zapytał.
- Sądziłem, że może się domyślasz - zauważył Tristan. -Nie.
Tristan ponownie spróbował wysondować myśli Willa.
Umilkł i zaczął się poruszać powoli i ostrożnie. Zderzył się z
otaczającym umysł Willa murem niczym hokeista z bandą wokół
lodowiska.
- Zaraz, zaraz, hej, co tu się dzieje? - spytała Lacey. - Widzę
twoją twarz, Will. Masz taką samą zaciętą minę jak Tristan.
- On mnie blokuje - wypalił Tristan.
- Tak jakbyś nie robił tego samego wobec mnie - odparł Will z
ożywieniem. - Najpierw każesz mi pędzić na wzgórze, żeby
ratować życie Ivy. Pozwalam ci przejąć kontrolę. Współpracuję z
tobą, robię, co każesz, i zastaję Ivy z workiem na głowie. Jest tam
Gregory z dziwaczną wymówką, ale ty nie chcesz mi powiedzieć,
co się dzieje.
Will odstawił pojemnik i chodził po wąskim pomieszczeniu,
podnosząc i odkładając filtry, pisaki, paczki papieru.
- Nakłaniasz mnie, żebym mówił w twoim imieniu. Każesz mi
z nią tańczyć i ostrzegać ją i mówisz jej moimi ustami, że ją
kochasz. - Głos Willa lekko zadrżał. - Ale nie wyjaśniasz mi ani
słowem, dlaczego to się dzieje.
Ivy mi nie pozwoli, pomyślał Tristan, ale wiedział, że to nie
jedyny powód. Nie był zadowolony z faktu, że potrzebował
Willa, ani z tego, że Will mu to teraz przypomniał.
- Nie podoba mi się całe to kontrolowanie umysłu - mówił
dalej ze złością Will. - Nie podoba mi się, że próbujesz mi czytać
w myślach. Jeżeli chcesz się czegoś dowiedzieć, to zapytaj.
- Chcę wiedzieć - powiedział Tristan - jak niby mam ci ufać.
Jesteś przyjacielem Gregory'ego...
- Och, dorośnijcie obaj! - przerwała im Lacey. - Nie podoba mi
się kontrolowanie umysłu. Jak mogę ci ufać? - zaczęła ich
przedrzezniać. - Prooo-szę, nie zanudzajcie mnie resztą waszych
wymówek. Obaj kochacie się w Ivy i jesteście zazdrośni o siebie
nawzajem - oto dlaczego utrzymujecie swoje małe sekreciki i
sprzeczacie się jak dwa dzieciaki z przedszkola.
- Czy jesteś w niej zakochany, Will? - zapytał szybko Tristan.
Poczuł, że Will się namyśla i że mu się wymyka.
Will wyjął film z pojemnika i przekładał go z jednej ręki do
drugiej.
- Staram się robić to, co dla niej najlepsze - odezwał się w
końcu.
- Nie odpowiedziałeś na moje pytanie.
- Nie rozumiem, dlaczego miałoby to mieć znaczenie -
zaperzył się Will. - Byłeś tam, kiedy z nią tańczyłem. Słyszałeś,
co powiedziała. Obaj wiemy, że nigdy nie pokocha nikogo tak,
jak kocha ciebie.
- Obaj wiemy, że masz nadzieję, że to nieprawda - odparł
Tristan.
Will huknął pojemnikiem o stół.
- Mam robotę.
- Ja też - burknął Tristan i wyślizgnął się z głowy Willa, zanim
ten zdążyłby go wyrzucić.
Wiedział, że pewnego dnia Ivy kogoś pokocha i że tą osobą
może być Will. Cóż, jeżeli miałby ją zostawić w rękach Willa,
miał zamiar najpierw dobrze go sprawdzić.
Gdy Tristan opuszczał ciemnię, usłyszał głos Lacey i
komentarz z opery mydlanej:
- I tak oto nasi dwaj bohaterowie rozstają się zaślepieni przez
miłość, a żaden z nich nie słucha mądrej i pięknej Lacey... - nu-
ciła przez chwilę - .. .która, skoro już o tym mowa, sama też ma
złamane serce. Ale kogo obchodzi Lacey? - spytała smutno. - Kto
się przejmuje Lacey?
12
Ivy siedziała przy kuchennym stole, przeglądając dokumenty,
które właśnie wyjęła z szarej koperty - papiery adopcyjne Philipa.
Po drugiej stronie stołu jej brat oraz jego najlepszy przyjaciel
Sammy wbili łyżki w słoik masła orzechowego. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • forum-gsm.htw.pl