[ Pobierz całość w formacie PDF ]

nierozsądnych, ekscentrycznych, pełnych twórczej fantazji osób.
Oni ją& lubili!
Ale czy Thorne by do nich pasował? Te pogańskie figury
wyryte na odległym zboczu brałyby żywszy udział w rozmowie
niż on.
Oddalił się od nich pod pretekstem, by Borsuk mógł się
wybiegać na wrzosowisku. Gdy Kate przyjrzała mu się uważniej,
uznała, że Thorne tresuje psa. Nie mogła jednak zrozumieć, na
czym tresura polega, bo przysiadał za każdym razem, gdy tylko
chciał pochwalić lub upomnieć pupila, i zasłaniał go jej wtedy
swoimi udami.
Ale nie tylko fizyczna krzepa Thorne a przyciągała jej
uwagę. Jego charakter również był solidny. Od dawna wiedziała,
że jest surowy i mrukliwy, ale od czasu ich przyjęcia
zaręczynowego zaczęła dostrzegać zalety maskowane
małomównością. Cierpliwość, wytrwałość, wiara w siebie,
stanowczość. Cechy te nie domagały się uznania, tylko po
prostu& istniały, czekając, aż zostaną zauważone.
Przez kilka ostatnich dni zauważanie ich stało się jej
ulubionym zajęciem. A im częściej je zauważała, tym bardziej
pragnęła wiedzieć o nim więcej.
 Zwietnie, to znakomite miejsce na piknik  powiedziała
ciotka Marmoset, dołączając do nich.  Uwielbiam widok dobrze
zbudowanego mężczyzny.
 Nazywają go Długim Chłopem z Wilmington.  Lark
zapisała coś w swoim dzienniku.
 Dziwne. Miałam wrażenie, że on się nazywa kapral Thorne.
 Ciotka Marmoset zbliżyła się i włożyła rękę do kieszeni Kate. 
Moja droga, trzymaj się go. Mocno, rękami i nogami.
Kate zaczerwieniła się.
 Nie wiem, co ciotka ma na myśli.
 Wiesz, wiesz. Obie mamy podobny gust.
Stara dama cofnęła rękę, a kieszeń Kate zrobiła się dziwnie
ciężka. Zapewne od korzennych cukierków.
 Pamiętaj, co ci mówiłam  szepnęła ciotka Marmoset. 
Strasznie ostre. Ale po jakimś czasie poczujesz słodycz.
Kate nie potrafiła powstrzymać śmiechu.
 Zaczynam cię uwielbiać, ciociu Marmoset. Nawet jeśli nie
jesteś moją prawdziwą ciotką.
Przez ostatnie kilka dni nauczyła się powoli rozeznawać w
rodzinnych powiązaniach Gramercych. Choć Harry pewnego dnia
mówiła o tym żartem, Kate zaczęła sobie po cichu tworzyć obraz
ich drzewa genealogicznego. Ciotka Marmoset była siostrą matki
Evana i zamieszkała przy Gramercych, gdy ich ojciec się
rozchorował. Tym samym stara dama nie należała do rodziny, nie
mogła więc być jej krewną. Nie zmniejszało to jednak starań
ciotki, by traktować Kate serdecznie i życzliwie, a także dawać jej
mnóstwo korzennych cukierków.
Wszyscy Gramercy łatwo włączyli się w życie Spindle Cove.
Drewe słusznie zauważył, że miasteczko jest przytuliskiem
niekonwencjonalnych kobiet  a Harry, Lark i ciotkę Marmoset z
pewnością można było zaliczyć do tej kategorii. Z satysfakcją
zaczęły robić to samo, co miejscowe damy: spacerowały po
okolicy, kąpały się w morzu i sporządzały dekoracje z okazji
jarmarku.
Dziś jednak rodzina zdecydowała się na wycieczkę  nie
tylko po to, by Harry mogła zaspokoić swoją ciekawość co do
Długiego Chłopa, ale żeby przez jakiś czas mogli być sami. W
miasteczku zawsze istniało ryzyko wygadania się z czymś. Tutaj
mogli rozmawiać swobodnie.
Kate z pewnym wahaniem podeszła do lorda Drewe. Jak
zawsze jego arystokratyczny wygląd i męska prezencja
onieśmielały ją. Już same tylko rękawiczki przykuwały jej uwagę
idealną gładkością i kolorem karmelu. Dłonie, które okrywały,
były zgrabne i eleganckie.
 Czy nie ma jakichś wiadomości od pańskich ludzi?
Nienawidziła tego, że musi go o coś pytać, ale dowiedziała
się od Sally, że od czasu przybycia do Spindle Cove wyprawił
gdzieś kilku specjalnych wysłanników.
 Z Margate nie nadeszła jakakolwiek cenna wiadomość 
odparł z żalem.  Nie otrzymałem żadnych informacji.
Kate cieszyłaby się, gdyby umiała udawać zaskoczenie.
 Teraz jednak poszukują świadectw w Ambervale,
rozglądając się za ludzmi, którzy niegdyś służyli u Simona. Może
ktoś z nich przypomni sobie Elinor i dziecko.
 Całkiem możliwe.
Tylko że była to możliwość bardzo wątła.
Dłoń w rękawiczce dotknęła jej łokcia. Spojrzała mu w
twarz.
 Wiem, że trudno ci znieść niepewność, która nęka także i
nas wszystkich. Zwłaszcza Lark coraz bardziej przywiązuje się do
ciebie. Ale dziś powinniśmy po prostu czerpać przyjemność z tej
wycieczki.
 Ach, oczywiście.
Dwóch służących w liberiach ustawiało w pocie czoła na
płaskim, porośniętym trawą terenie płócienną pagodę przybraną na
szczycie czerwonymi chorągiewkami, odcinającymi się od błękitu
nieba.
Gramercy zawsze zmieniali wszystko w imponujące
widowisko, co Kate zaczęła już rozumieć. Dwaj lokaje wyjęli z
powozów duże koszyki pełne po brzegi smacznych potraw i
świeżo upieczonych ciast, których dostarczyła cukiernia z
Ukwieconego Byka. Może to był i piknik, ale na pewno nie
wiejski.
Gdy obie z Lark pomagały rozpakować i ułożyć na tacy
kanapki z dżemem błyszczące jak małe klejnociki, Kate zdała
sobie sprawę, że w jej imaginacyjnym drzewie genealogicznym
istnieje luka, której nie potrafi zapełnić.
 Kim jest ten Ames, o którym zawsze wspomina Harry?
Innym kuzynem? Przyjacielem domu?
 Nie  odparła Harry, która posłyszała jej pytanie.  Nie
kuzynem, a już z całą pewnością wcale nie przyjacielem.
 Doprawdy, Harry  rzekła Lark  tylko dlatego, że obydwie
miałyście małą sprzeczkę&
 Mała sprzeczka?  zakpiła ciotka Marmoset.  Raczej
powtórzenie bitwy pod Trafalgarem, tyle że bez wody, z
filiżankami i spodkami zamiast kul armatnich.
 Ames zatem przypadłaby w udziale rola Nelsona?  spytała
Harry.  Bo odtąd jest ona dla mnie jak umarła.
 A więc to kobieta?  spytała Kate, która przedtem sądziła,
że chodzi o jakiegoś mężczyznę.
Lark westchnęła i nachyliła się ku niej poufale.
 Kiedy moje siostry i ja byłyśmy młodsze, panna Ames była
naszą płatną damą do towarzystwa. A teraz& teraz jest
towarzyszką Harriet. Towarzyszką jej życia.
 Och  powiedziała Kate. A potem, powoli, gdy już
całkowicie dotarło do niej znaczenie tych słów, raz jeszcze to
powtórzyła.
 Wiem, że to dość niecodzienne. Ale w mojej rodzinie
wszystko jest takie. Czy cię okropnie zgorszyłam?
 Nie& nie okropnie.  Tylko że ta rewelacja niewątpliwie
kryła w sobie jeszcze coś innego.  Ale co z tymi wszystkimi
zaręczynami? I z pojedynkami stoczonymi przez lorda Drewe? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • forum-gsm.htw.pl