[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Hałas około dębu powstał tak wielki, iż stąd aż na horodyszcze do-
chodził. Obejrzała się starszyzna, której ubite z dala pokazano zwierzę.
Rzucili się młodsi z kmieci pytać, a jeden z zapaleńszych, chwyciwszy
żbika za kark, poniósł go, potrząsając nim jak wróżbą.
-Bogowie wieszczbę uczynili!  wołano.  %7łbik siedział w dziupli
zaczajony, jeden parobczak, napatrzywszy zaledwie ślepie, go ubił. Tak
siedzi w kamiennej dziupli Chwostek... i nasza strzała go tam dosię-
gnie. Bogowie wróżbę dają... Precz z Chwościskiem!...
Więc gromada cała, co z Myszkami była, woleć zaczęła:  Aado!
Kolado! Aado!
I cieszyli się, i w dłonie klaskali.
Inni milczeli... Wiec znużony ustawał na siłach. Wtem na skraju la-
su ujrzano starego ślepca, którego małe prowadziło chłopię, i oczy się
ku niemu skierowały.
 Słowan! bywaj! zaczęto wołać  bywaj nam, stary, z pieśnią...
po dawnym zwyczaju...
NASK IFP UG
Ze zbiorów  Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG
110
Nasłuchując zbliżał się ślepy gęślarz powoli, po gwarze mógł już
poznać, że się zbliża do horodyszcza. Wszyscy mu radzi byli, orzez-
wieli ujrzawszy go, niósł ze sobą woń prastarych dziejów i czasów.
 Witaj, stary Słowanie!...
Szedł w milczeniu, jak gdyby miejsce znał i pamiętał, wszedł przez
wał, kijem sobie miejsce obmacał i usiadł na ziemi. Gęślę milczącą
trzymał na kolanach i myślał...
 Spózniłem się, spózniłem  Począł głosem załamanym, na pół
śpiewnie  stare nogi zle już służą, drogi się powyciągały... A jaki by to
był wiec bez wieszczka? A co by to za rada bez pamięci na stare dzia-
dów zbory!... Orłom lecieć lekko górą, ślimak się powoli wlecze... po-
woli...
Uderzył po strunach, milczeli wszyscy... i śpiewał starzec powoli.
 Kiedy Lecha plemienia nie stało, nie stało... swobody się ziemia-
nom zachciało, zachciało... Zachciało się swobody bezpańskiej, woje-
wodów wybrali dwunastu... Krew to ze krwi wszak naszej, kości z ko-
ści... bracia nasi rodzeni ziemianie, niechaj nami rozrządzą, ład spra-
wią... O Aado! niechaj ziemię szczęśliwą uczynią... O Aado...
Wybrali ich, wybrali dwunastu... Cieszyli się, cieszyli niedługo.
Brat rodzony wnet bratu był sługą... Co jednego nad sobą nie chcieli...
dwunastu ich wybrali i mieli... Dwunastu... O Aado, o Aado...
Jeden z kadzi rad czerpał i głowę zalewając, pomiatał narodem...
Drugi zbierał a dusił w komorze, co ubogim odebrał od gęby... Trzeci
jezdził, wyglądał, gdzie dziewki, i córki im podbierał  miód z ula... O
Aado! O Aa...do!
I tak byli z dwunastu szczęśliwi, szczęśliwi, że posłali za morze z
pokłonem... Oj, posłali szukając wojaka, co by jeden nad wszystkim
panował... Kraku, panie a kneziu, wołali, chodz do ziemi, do naszej,
rządz nami. I spędzili dwunastu z ich grodów. Znowu kmieci zrobili z
wojewodów... A jednego już Kraka słuchali. O Aado! o Aado!...
Gdy się pieśń powolnie nucona skończyła, milczenie panowało, pa-
trzeli niektórzy na starca nie wiedząc, co by to znaczyć miało...
 Toś i ty, Słowanie  rzekł mu jeden  Chwościka pokochał... Sta-
rzec nastawił ucha.
 Pokochał?
Pokręcił głową, poczęły brzęczeć struny, dziwny staruszek począł
śpiewać znowu tęskliwą nutą.
 Siedzi Chwostek na wieżycy... i patrzy z niej wkoło... dobry
pan... Gdzie się kurzy ze świetlicy, gdzie na polu się zieleni... gdzie rżą
NASK IFP UG
Ze zbiorów  Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG
111
stada, sycą miody... oko widzi, ręka zgarnia... dobry pan! Siedzi Chwo-
stek, patrzy z dala... kmiecie mruczą, psy-li wyją?... śle drużynę, mil-
czeć, cichy... lub na gałąz pójdzie licho... Dobry pan... Pan wesoły, do
biesiady rad zaprasza, rad ugości a nakarmi, a upoi, aż się ludziom na
wiek wieka jeść odechce... i pachołki do jeziora niosą kmieci... Dobry
pan. Siedzi Chwostek na wieżycy... czy słyszycie, jak się śmieje, hen
daleko śmiech rozlega... aż puścieją w lasach knieje... aż po dworach
lud truchleje... dobry pan! Z Niemcem on się pocałuje, Niemiec dziew-
kę da mu biały... a wy, kmiecie, mruczeć wara! bo mu Niemiec da swe
miecze i wskroś krnąbrnych wnet wysiecze. Dobry pan! Dobry pan!...
Chórem za starym poczęto powtarzać  dobry pan... a dwie te pie-
śni razem z sobą złożone zasępiły czoła i jednym, i drugim... Słowan
zamilkł, głowę spuścił, podparł się ręką na ziemi, na pół położył i
śpiewać więcej nie chciał.
Powoli szeptać znowu poczęto, gwarzyć i naradzać.
Słońce się zniżało, gdy starszyzna widząc, iż na niczym spełznie
wiec, rozeszła się gromadkami po horodyszczu, posiadali kołem, każdy
ze swymi, i podano, co kto przyniósł z sobą do jedzenia i picia... koła-
cze, zimne mięso, a w drewnianych i glinianych baryłkach miód, piwo i
kwas...
Gęślarza wzięli między siebie Myszki, ugaszczając go, dano mu
pierwszy kubek w ręce.
 Po staremu  rzekł  pierwsze się bogom należy, Aado!... I wylał
napój na ziemię.
Po wtóre zlał jeszcze na ofiarę duchom uroczyska dobrym i złym,
białym i czarnym, aby im nie przeszkadzały; po trzecie zlał duchom
ojców, co niewidzialne przy radzie stały... Na małych skorupkach po-
stawiono im obiaty z białego chleba, a dopiero potem w milczeniu jeść
i pić zaczęto.
Stary Słowan, mało zjadłszy, napił się trochę i znowu się wziął do
weselszej znajomej pieśni starej. Tę zaledwie posłyszano, gdy chórem
za nim odezwali się wszyscy, nawet czeladz z łąki wtórowała nieśmia-
ło.
Nadeszła pieśni godzina, więc po tej następowały inne i coraz [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • forum-gsm.htw.pl