[ Pobierz całość w formacie PDF ]

bogaczy, snobów. Gdyby Amerykanin przyznał się, że kiedykolwiek widział operę,
prawdopodobnie by go wyśmiano. Kiedy spytałam panią Benson o nuty, które
znalazłyśmy w kufrze, machnęła ręką, stwierdziła, ze to opera i nie nadaje się dla takich
dziewczynek jak ja. Miałam wtedy jakieś dziesięć lat.
I podziałało to na panią jak czerwona płachta na byka? Przecież pani nie można
powiedzieć, ze czegoś nie wolno robić.
75
Chce pan, żebym przysłała tu Edith, by się uporała z resztą cierni? Jestem pewna, że z
rozkoszą by pana rozebrała.
Nic nie odpowiedział, ale odwrócił głowę i popatrzył na nią dziwnym spojrzeniem,
którego nie umiała sobie wytłumaczyć. Podjęła swoją opowieść.
- Rzeczywiście, jej uwagę potraktowałam jak wyzwanie.
Byłam bardzo ciekawa, wiec zaniosłam nuty do Thomasa,
Nim Ring zdążył spytać, kim był ów Thomas, wyjaśniła.
Mieszkało z nami wielu mężczyzn, przyjaciół mojego ojca. Thomas był jednym z nich.
Grał trochę na fortepianie, znał się nieco na śpiewie. Oczywiście nie tak dobrze jak mój
ojciec, ale...
Jasne, że nie tak dobrze jak kochany tatuś...-mruknął Ring pod nosem.
Thomas grał i znał się nieco na śpiewie - powtórzyła z naciskiem - wiec pokazałam mu
nuty. Potrafiłam już wtedy dość dobrze czytać nuty, no i zawsze miałam doskonały
słuch.
Zdarza się w najlepszej rodzinie.
Uśmiechnęła się.
Razem z Thomasem odczytaliśmy melodię i nauczyłam się ją śpiewać. W dniu urodzin
ojca, kiedy już wszyscy zjedli i dali mu prezenty, Thomas zagrał ją na flecie, a ja
zaśpiewałam. - I od tej pory została pani śpiewaczką operową, Prychnęła zupełnie nie
jak dama. - Nie tak prosto. Kiedy skończyłam, nikt się nie odezwał, Wszyscy siedzieli,
wpatrując się we mnie. Zdawałam sobie sprawę, że zle wymawiałam włoskie wyrazy,
ale sądziłam, że zaśpiewałam to nie najgorzej, wiec poczułam się zraniona, gdy nie
zareagowali.
Umilkła na chwilę, przypominając sobie przełomowy moment swego życia.
Po chwili, która wydawała mi się wiecznością, matka odwróciła się do ojca i oznajmiła:
 Jeffrey, jutro rano pojedziesz na wschód i znajdziesz dla mojej córki nauczycielkę z
prawdziwego zdarzenia. Najlepszą nauczycielkę śpiewu, na jaka nas stać. Nasza córka
zostanie śpiewaczką operową". Kiedy to powiedziała, rozpętało się istne szaleństwo.
Wszyscy wiwatowali, a ojciec posadził mnie sobie na ramiona
Te niewiarygodnie potężne bary?
A i owszem, zgadł pan. To była najwspanialsza noc w moim życiu,
Naprawdę? I żadnemu z tych setek wielbicieli nie udało się zapewnić pani równie
wspaniałej nocy?
Nawet w znikomej części.
Domyślam się, że pani ojciec znalazł nauczycielkę. Nie wyobrażam sobie, żeby coś mu
się nie powiodło. Madame... Jak jej tam było?
Wyjechał na wiele miesięcy, a kiedy wrócił, przywiózł ze sobą chuda, wyniosłą kobietę.
Znielubiłam ją od pierwszego wejrzenia, a zaczęłam prawie nienawidzić w chwili, Kiedy
zignorowała powitanie mojej matki. Madame Branchini oświadczyła:  Chcę posłuchać
tego dziecka i przekonać się, czy jest warte tych trudów, które musiałam przejść.
Ojciec, stojący za jej placami, skrzywi się i wiedziałam, że musiała porządnie mu się
dać we znaki.
- Ale usłyszała pani śpiew i zgodziła się zostać z panią na zawsze i przekazać pani całą
swoja wiedzę.
76
Niezupełnie tak. Naprawdę to wyglądało całkiem inaczej. Kazała mi zagrać na
fortepianie - ojciec wcześniej już przywiózł mi je ze wschodu - i...
Czy przywlókł je na własnym grzbiecie?
Wiec zagrałam na fortepianie, zaśpiewałam kilka piosenek. - Urwała i pokręciła głową -
Byłam rozpuszczoną smarkulą. Rodzina podziwiała mnie, ciągle słyszałam, że jestem
najlepszą śpiewaczką na świecie. Oczekiwałam chyba, że madame Braochim powinna
czuć się zaszczycona, że dla niej śpiewam.
Cieszę się, że od tamtej pory tak bardzo się pani zmieniła. Nikt już nie usłyszy z pani
ust, że to dla niego prawdziwy zaszczyt słyszeć śpiewaczkę  tego kalibru".
Teraz zasłużyłam na tę opinię. Ale wtedy byłam próżnym dzieckiem, które nie miało
żadnych podstaw, by być z siebie dumne. A dziś to stwierdzenie jest prawdą. Słyszał
pan mój śpiew. Czy kiedykolwiek skłamałam albo przesadziłam mówiąc o moich
umiejętnościach i głosie?
Nie - przyznał uczciwie. - To jedyna rzecz, w której pani nie skłamała.
Ale wtedy sama siebie oszukiwałam. Kiedy wspominam tamte czasy, wiem, że byłam
straszna, naprawdę okropna. Oczywiście, miałam talent, tego nie dało się ukryć.
Oczywiście.
Ale tamtego dnia nie usłyszałam zachwytów, jakimi zwykle obsypywała mnie rodzina.
Skończyłam śpiewać i spojrzałam na madame Branchini z oczekiwaniem.
Spodziewałam się pochwały, nawet uścisków. Prawdę mówiąc, oczekiwałam, że padnie
na kolana z wdzięczności, że pozwolono jej słuchać mego śpiewu. Ona zaś nic nie
powiedziała. Wykręciła się na pięcie i wyszła z pokoju.
Oczywiście rodzice i reszta rodziny czekali tuż za drzwiami. Przypuszczam, że i oni
spodziewali się zachwytów nad ich wspaniałą córeczką. Podejrzewam, że ojciec, aby
namówić madame Branchini do podróży na zachód, przesadził opisując mój talent.
To do niego podobne. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • forum-gsm.htw.pl