[ Pobierz całość w formacie PDF ]

byłoby ukryte w pamięci? l czyż w stanie twórczej ekstazy człowiek nie jest skoncentrowany wyłącznie
na tym, co stanowi przedmiot jego działalności, nie zwracając uwagi na otoczenie?
Nabrałem was! W stanie natchnienia twórczego hipnozy nie ma i być nie może! Twórczość
warunkuje myśl wyzwolona, nie obciążona żadnym połączeniem ze zmianami fizjologicznymi w
organizmie, W hipnozie, jak wiemy, polecenia są realizowane. Za każdym razem, kiedy człowiek
pomyśli o cieple, robi mu się ciepło, pomyśli o locie, jego ciało próbuje wzlecieć. Ta materialna
reakcja, towarzysząca myślom, sprowadza szybkość i swobodę myśli do poziomu pracy systemów
fizjologicznych i narządów organizmu.
Nawet w metodyce uczenia szybkiego czytania próbuje się odłączyć proces czytania od
towarzyszącego mu mechanizmu wewnętrznego wypowiadania słów, mechanizmu, którego praca
hamuje psychiczną szybkość czytania. A więc dążenie do twórczości to dążenie do wyzwolenia myśli
od wszelkich mechanizmów materialnych. DIatego proces twórczy nie może być hipnozą, ale
rzeczywistym stanem rozwoju i harmonii, ukierunkowanym na poszukiwania.
Wcześniej mówiliśmy ponadto, że w hipnozie człowiek nie może myśleć! Z tego też względu
oddzieliliśmy w autoregulacji stadium twórczego przyjęcia rozwiązania (opracowanie zadania) od
stadium jego odruchowo-automatycznego wykonania!
Mój przyjaciel, Sergiej Walentynowicz Pietuchow, doktor nauk, opowiedział mi następującą historię.
Pewnego razu, kiedy bolało go gardło, zastosował metodę autoregulacji. Swojemu organizmowi
wyznaczył zadanie: żeby przeszła angina! l nagie wygięło go jak zawodowego gimnastyka,
przykucnął, struny głosowe napięły się, wyciągnął na zewnątrz język, oczy szeroko otworzyły się.
Nieoczekiwanie znalazł się w klasycznej "pozie lwa" z indyjskiej jogi  pozycji, którą jogowie zalecają
przy leczeniu anginy
Skąd się to u niego wzięło? Przecież nie miał pojęcia o szczegółach.
Ale... Jogowie zapewniają, że prawa psychofizjologii są takie same dla wszystkich. Prawa te były
wyliczane przez jogów od tysiącleci. Być może, organizm ma jakąś swoją logikę? l ona "wyrabia się" w
reżimie autoregulacji? A może i tak, że o "pozie lwa" Pietuchow kiedyś czytał. I teraz ta wiedza
zaktywizowała się podświadomie w jego pamięci.
Sam Sergiej Walentynowicz uważa, że z autoregulacją związana jest przyszłość ludzkości. Mieć
takiego przyjaciela i współpracownika jest -nie kryję  wspaniale! Zwłaszcza, że koledzy 
psychoterapeuci nie rozpieszczają mnie uznaniem dla prac w tej naszej wspólnej dziedzinie.
Kiedyś zwróciłem się do leningradzkiego profesora z propozycją współpracy, ponieważ wydawało
mi się, że nasze prace zmierzają w jednym kierunku. Profesor sugerował choremu w hipnozie
poprawę samopoczucia. Poznawszy jego doświadczenia zaproponowałem:  Czy nie zechciałby pan
wykształcić u tego chorego nawyku, przy pomocy którego mógłby samodzielnie kontynuować
leczenie? W sytuacji gdy pan byłby nieobecny, gdzieś w służbowej podróży?
Pomyślicie pewnie, że profesor wykrzyknął:  Eureka!
 No, cóż  powiedział szanowny profesor  I ten kierunek ma, prawdopodobnie, prawo znalezć się
wśród innych... I podobnie, jak inny profesor, wygłosił mi ogólnorozwojowy wykład o znaczeniu
psychoterapii w procesie uzdrawiania ludzi...
Jestem przekonany, że autoregulacji można uczyć przede wszystkim ludzi, którzy posiadają
zdolność do samodzielnego znajdowania dziedzin jej zastosowania. Oni pełniej realizują tak
potencjalne możliwości własne, jak i metody autoregulacji.
Jak tabletka zdrowia
Grupa pacjentów czeka na kurs autoregulacji. Chorzy i zdrowi, w różnym wieku. Powinienem im
wyjaśnić, czym jest ta metoda. Nauczyć posługiwać się nią. Aby potem to, czego się nauczyli, nie
zawisło w powietrzu. Często tak bywa, że człowiek kończy kurs, a potem brak mu motywacji i
wszystko zmarnowane... Tak jest np. z zajęciami gimnastycznymi, z jogą, z autotreningiem, z językami
obcymi oraz wielu innymi umiejętnościami.
Siedzi grupa. Debiutanci. Powinni być nie tylko leczeni, ale i opanować nawyki, pożyteczne dla
zdrowia.
Dagestański Ośrodek Autoregulacji jest zakładem nowego typu, w którym obok leczenia uczymy i
rozwijamy pacjentów. Człowiek powinien wychodzić od nas nie tylko podkurowany, ale też
wyedukowany, jak pózniej utrzymywać dobrą kondycję. Nauczamy więc ich metody autoregulacji. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • forum-gsm.htw.pl