[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Przestronna sala Rady Powierniczej była pusta. Rikoro usiadł w górnym
rzędzie i zapalił papierosa. Nikt nie widział, jak wchodził. Humor zdecydowanie mu
się poprawił. Marzyło mu się nawet, \e mo\e ocali owe pięćdziesiąt tysięcy...
Naturalnie, mowy nie ma o podpisywaniu czegokolwiek. Tamci będą musieli
zadowolić się słowem honoru uczciwego człowieka.
Za jego plecami otwarły się drzwi. Usłyszał wytłumiony przez grubą zieloną
wykładzinę odgłos kroków. Odwrócił głowę, uśmiechając się. Uśmiech zastygł mu na
ustach, gdy zobaczył pistolet, nie miał jednak czasu krzyczeć.
Tanaka ze stoickim spokojem wpakował w głowę Mamadou trzy kule, choć
ju\ pierwsza przestrzeliła nos, rozrywając mózg. Rozległy się trzy głuche detonacje -
na pistolet zało\ony był tłumik nowej generacji. Zresztą akustyka w sali Rady zawsze
była kiepska.
Mamadou Rikoro obsunął się z fotela. Pułkownik podszedł i odepchnął ciało
jak najdalej, \eby ukryć je między fotelami. Na szczęście, dyplomata był raczej
drobny. Zapach prochu szybko rozpłynie się w atmosferze zamkniętego
pomieszczenia. Salę odwiedzały jedynie grupy turystów.
Na wszelki wypadek Tanaka przeszedł wzdłu\ rzędów, by wyjść od strony
baru dla delegatów.
Otworzył błyskawicznie drzwi, dokładnie w chwili, gdy stra\nik się odwracał.
Widział wprawdzie Tanakę, ale nie zareagował, poniewa\ jego kolega, który
zatrzymał Japończyka przy wejściu do baru, przepuścił go po wylegitymowaniu.
Pewna część kandydatów nie wahała się czasem wpadać na krótką drzemkę do nie
u\ywanej sali.
A niekiedy i na miłosną schadzkę z frywolną sekretarką z sekcji tłumaczy.
Czerwone fotele były tak miękkie...
Tanaka poszedł do kawiarni, dołączając do pozostałych członków delegacji
japońskiej.
Ciało Mamadou Rikoro spoczywałoby mo\e między fotelami przez wiele dni,
gdyby niejaka pani Thins de Topeka (Kansas) nie odczuła po długim zwiedzaniu
ONZ-u dotkliwego bólu nóg. Dyskretnie odłączyła się od grupy i opadła na miękki,
głęboki fotel w sali Rady Powierniczej. Niestety, nie udało jej się wyciągnąć
obolałych nóg. Pochyliła głowę i zauwa\yła coś czarnego. Myśląc, \e to jakiś
przedmiot, wyciągnęła rękę.
Dotknęła głowy Mamadou Rikoro.
Krzyki pani Thins przerwały rzeczowe objaśnienia przewodnika. Rozniosły
się szeroko, pomimo fatalnej akustyki... Tak szeroko, \e obaj stra\nicy rzucili się
natychmiast w stronę sali, przypuszczając, \e ktoś dostał ataku szału.
- Tam le\y ciało - wykrztusiła, szczękając zębami pani Thins. I zemdlała.
W klitce zastępującej pułkownikowi MacCarthy emu biuro kłębił się dym
papierosowy. Pułkownik wyglądał na załamanego. Dwa trupy w ciągu tygodnia, to
du\o.
Zwłaszcza, \e tym razem nawet przy największej dozie wyobrazni nie sposób
było utrzymywać, \e zbrodni nie dopuścił się sadysta.
- Fachowa robota - stwierdził z nutką zadowolenia Katz.
Zabójca pozbierał łuski. Zawartość kieszeni Rikoro le\ała na stole
MacCarthy ego. Nie było tam nic, co mogłoby posunąć śledztwo do przodu.
Stra\nicy przychodzili pojedynczo składać zeznania.
Zasadniczo, nikt nie miał wstępu do sali Rady Powierniczej. Poza
wycieczkami z przewodnikiem i delegatami.
Więc było z czego wybierać...
- Wydaje mi się, \e widziałem mordercę - wyznał jeden ze stra\ników. - Niski
brunet. Był odwrócony plecami. Zatrzymał go mój kolega przy wejściu do baru.
Zobaczyłem, \e jest w porządku, więc dałem spokój.
Pułkownik MacCarthy wezwał stra\nika pilnującego wejścia do baru.
Ten jednak niczego nie potrafił powiedzieć. Sprawdzał mechanicznie
wszystkich wchodzących do baru. Czasem po stu na godzinę. Nawet nie patrzył na
twarze, tylko na karty. Nic ponadto nie udało się z niego wydusić.
Dwie zakonnice przedefilowały majestatycznie przed patykowatą statuetką,
ofiarowaną przez Nigerię i wkroczyły do baru delegatów.
Pełniący słu\bę stra\nik zrazu nie odwa\ył się ich zatrzymać, potem zaś było
ju\ zbyt pózno: dwie szacowne Murzynki w białych habitach wtopiły się w kłębiący
się w barze tłum. Trwała właśnie ostatnia przerwa przed głosowaniem w sprawie
przywrócenia pełnych praw Chińskiej Republice Ludowej. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • forum-gsm.htw.pl