[ Pobierz całość w formacie PDF ]

byłam dzieckiem, a ona kończyła college.
Przygryzł wargę, by stłumić śmiech.
Wziął kartkę z nazwiskiem Beatrice i zamienił ją na inną. Kobieta, która potem siedziała
obok niego, była osobą powa\ną, zainteresowaną polityką. Znalazła idealnych rozmówców w
mę\czyznie siedzącym po swojej lewej stronie, mę\czyznie naprzeciwko, który siedział obok
Renaty, i w kilku kobietach z sąsiedztwa. Było ju\ bardzo pózno, kiedy milczący Lemon i
Renata mogli odejść od stołu.
Kiedy im się to w końcu udało, Lemon podprowadził ją do schodów.
 Idz na górę po ręcznik, oczywiście dyskretnie. Poczekam tu na ciebie. Dobrze?
 Po co mam brać ręcznik?
 śeby popływać!
 Zimno mi.
 To przez klimatyzację. Jakiś idiota... za bardzo obni\ył temperaturę. Na zewnątrz jest
parna lipcowa noc.
 Nie wiem, czy mam dość odwagi na taki eksperyment. Chyba najpierw powinnam
obejrzeć ten staw, zanim zdecyduję się na nocne pływanie.
 Nie bój się. Pójdziemy tam i wszystko dokładnie zobaczysz. A ja będę stał na stra\y.
Skończyłem kurs dla ratowników. Będziesz bezpieczna.
Renata nadal się wahała. Lemon przesłał jej uśmiech zazwyczaj przeznaczony dla
rozjuszonych byków, wściekłych psów lub niezdecydowanych kobiet.
 Dobrze. Zobaczymy  powiedziała.
Odwróciła się i ruszyła na górę. Nie widziała więc, w co zmienił się jego uśmiech. Gdyby
zobaczyła, nie zeszłaby na dół.
Ale zeszła.
Lemon czekał niecierpliwie pełen obaw i niepokoju.
 O, więc jednak będziesz pływać  rzekł z udawaną swobodą, kiedy Renata zeszła na
dół.
 Zobaczę  odparła, przyglądając mu się uwa\nie. Kiedy cicho wymknęli się na dwór,
natychmiast odnalazł ich Hunter.
 Cześć, stary  powitał go Lemon.
Hunter obdarzył go pełnym zrozumienia spojrzeniem, a potem  uśmiechnął się do
Renaty.
Dziewczyna na moment poło\yła rękę na łbie psa, a potem przestała zwracać na niego
uwagę.
Zwierzę dreptało przed, za lub obok nich.
Lemon trzymał się blisko Renaty. Patrzył na nią i uśmiechał się.
Renata zastanawiała się nad Lemonem. Był jakiś inny. Mo\e podobny do swego ogiera.
Lucilla twierdzi, \e koń nauczył się pokonywać płoty, kiedy dowiedział się, po co istnieją
klacze. Kiedy zdarzyło się to po raz pierwszy, dosiadał go akurat John i to jego uznano za
winnego.
Był to prawdziwy, wysoki płot. John mówił, \e próbował konia powstrzymać, ale nie
zdołał. Tak więc ogier przesadził płot, a John był dumny, \e udało mu się utrzymać w siodle.
Lucilla potrafiła zmusić konia, by pokonywał przeszkody tak, jak chciała. Tylko ona.
Ka\dy samiec poddawał się jej woli.
Renata kątem oka spojrzała na Lemona. Lucilla chciała go zdobyć. No, przynajmniej do
czasu, kiedy okazało się, \e prawdopodobnie jest bez grosza. Jego domek z kart się rozpada.
Jakie to dziwne, \e zupełnie go nie martwi, \e mo\e stracić ten dom, ziemię i całą resztę.
Mo\e ten fakt tak na dobre jeszcze do niego nie dotarł albo te\ jest niezwykle odporny
psychicznie.
Czy skoro stracił wszystko, będzie się przyzwoicie zachowywał? Mę\czyzna w takiej
sytuacji mo\e zrobić coś, czego normalnie by nie zrobił. Co jeszcze ma do stracenia? Mo\e
mu być wszystko jedno. Mo\e być bardziej agresywny i nie zwa\ać na jej protesty.
Przystanęła i rozejrzała się dokoła.
Lemon poszedł o krok dalej, odwrócił się i spojrzał na Renatę.
 W nocy wszystko wydaje się inne  rzekł z uśmiechem.  Posłuchaj.
Słychać było jakieś dzwięki. Gdzieś w oddali szczekał pies.
 To stary ogar  wyjaśnił cicho Lemon.  Po prostu coś zwyczajnie mówi do swych
kolegów. Kiedy jest zły, szczeka inaczej. Mówiłem ci, jak było, kiedy poznali się z
Hunterem? śaden nie chciał się poddać. Bardzo to było ciekawe.
 Co... by ten ogar zrobił, gdyby stracił pozycję przywódcy?
Lemon nawet się nie domyślił, \e Renata porównuje go z psem.
 Przypuszczam, \e pogodziłby się z faktem, \e zajmuje teraz drugą pozycję  odparł
szczerze.  To mądry pies, ale nie chorobliwie ambitny. Zgodziłby się być drugim, gdyby
jakiś inny pies udowodnił, \e jest lepszy. To zwierzę łatwe we współ\yciu.
 A ty? Czy pogodzisz się z tym, \e jesteś biedny?. śe twój majątek zniknął? Czy ty i
John wymyślicie jakiś sposób, \eby zatrzymać tę posiadłość?
Przez moment Lemon nie bardzo wiedział, o co jej chodzi. Ciągle zapominał, \e rzekomo
stracił majątek.
 Damy sobie radę  odparł.  Nie będzie problemu.
 Taka postawa nic nie pomo\e.
Lemon potarł twarz, by ukryć uśmiech. Zrozumiał, \e to przez tę rzekomą katastrofę
Renata tak swobodnie się z nim czuje. Współczuje mu. Jak ma ją uspokoić, jednocześnie nie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • forum-gsm.htw.pl