[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Natychmiast odezwał się mężczyzna z ostatniego rzędu i rzucił
wyższą cenę. Niewątpliwie także zależało mu na tym komplecie, ponieważ
jeszcze kilkakrotnie ją podbijał. W miarę jak cena rosła, Amanda stawała się
coraz bardziej niespokojna. W końcu to ona wygrała, choć nieco nadszarpnęła
swój budżet.
Pózniej kupiła jeszcze staroświecką, ozdobioną ręcznym haftem pościel,
jeden z zegarów i serwis z angielskiej porcelany w niebiesko-białe wzorki.
Natomiast Betty połakomiła się na wielkie lustro w ramie z ciemnego,
wiśniowego drewna i szkatułkę na biżuterię. Po zakończeniu aukcji Amanda
załatwiła z jej organizatorem transport swoich zakupów i wypisała czek.
Było pózne popołudnie i dawno już zapomniała o zjedzonej zupie oraz
kanapce, Z głodu zaczęło jej głośno burczeć w brzuchu.
Rozejrzała się za Betty, ale nigdzie jej nie zauważyła. Kupiła sobie w
małym bufecie bułkę z parówką, musztardą i piklami oraz niskokaloryczną
colę. Z papierowym talerzykiem w ręce odeszła na bok, przysiadła na jednym
ze składanych krzeseł i zabrała się do jedzenia.
Omal się nie udławiła na widok Jordana, który nagle wyrósł
obok niej. Chwycił jedno z krzeseł, postawił je naprzeciw i z rękami
splecionymi za plecami usiadł na nim okrakiem. Miał
dokładnie tak samo obojętną minę jak wtedy, gdy się rozstawali.
Amanda modliła się w duchu, aby nie usłyszał głuchego dudnienia jej
serca, tłukącego się jej w piersi jak oszalałe.
- Po co tu przyjechałaś? - spytał takim tonem, jakby sugerował, że zjawiła
się na wyspie, aby zrobić coś złego.
Poczuła się urażona. Z trudem przełknęła nie przeżuty kawał
bułki, który boleśnie przesunął się w dół jej przełyku.
- Pomyślałam, że spróbuję ukraść trochę stołowych sreber lub dyskretnie
zgarnąć jakąś cenną broszkę - oświadczyła.
Uśmiechnął się szeroko, lecz jego oczy nadal patrzyły chłodno.
- Niezle zaszalałaś na tej aukcji. Kupiłaś komplet mebli do sypialni, zegar
i serwis. Zupełnie jakbyś urządzała nowy dom.
Wreszcie pozbyłaś się pani Brockman i wychodzisz za mąż?
Zatrzęsła się ze złości. Jordan z pewnością nie wiedział, że jest
właścicielką wiktoriańskiego domu, który kiedyś razem oglądali.
Nie zamierzała go o tym informować.
- Owszem, wychodzę - wycedziła lodowatym tonem, choć wszystko się w
niej gotowało. - To będzie piękny ślub. W
czerwcu. Mam ci wysłać zaproszenie?
- Daruj sobie - odparł. - Jestem zajęty przez najbliższe dziesięć lat. - Jego
piwne oczy lśniły niepokojąco, gdy wstał i z pedantyczną starannością ustawił
krzesło z powrotem w rzędzie. - Do zobaczenia.
Odwrócił się i odszedł, a Amanda długo nie mogła pojąć, dlaczego mu na
to pozwoliła. Dlaczego opowiadała mu takie bzdury?
Dlaczego nie wykorzystała tej nieoczekiwanej szansy i nie spróbowała mu
wszystkiego wyjaśnić? Istniało tylko jedno wytłumaczenie: była skończoną
idiotką, która sama rujnuje sobie życie. Właśnie doszła do tego ponurego
wniosku, wpatrując się w kawałek bułki, gdy zjawiła się Betty wraz z dwiema
przyjaciółkami i wyrwaÅ‚a jÄ… z zadumy nad wÅ‚asnÄ… gÅ‚upotÄ…·
Ten weekend Jessie i Lisa spędzały w Bellevue u rodziców Becky, więc
Jordan przyjechał na aukcję samochodem. Teraz energicznie pomaszerował do
porche a, nie zważając na wsiąkające we włosy i koszulę krople deszczu.
Usiadł za kierownicą i z hukiem zatrzasnął drzwiczki.
Był rozwścieczony bezczelnością Amandy. Najpierw go uwiodła, potem
oszukała, a dziś zachowywała się tak, jak gdyby nic się nie stało! Powinna
przynajmniej trzymać się od niego z daleka.
Gdyby miała choć trochę przyzwoitości, nie włóczyłaby się po wyspie,
tylko siedziała w Seattle. Ale nie, musiała spędzać weekendy właśnie tu.
Doprowadzała go do szału, plącząc się wszędzie tam, gdzie akurat przebywał.
Widział ją na promie, w restauracji, w księgarni i na przejściu dla pieszych.
Trzepnął palcami o kierownicę i przekręcił kluczyk w stacyjce, a potem
wrzucił bieg i porsche ruszyło z piskiem opon. Jordan postanowił wrócić do
domu, przebrać się i pojechać do Seattle, aby spędzić resztę dnia w biurze.
Gdy mijał wiktoriański dom, w którym zakochała się Amanda, zauważył,
że pali się w nim światło, a na podjezdzie stoi znajomo wyglądający
samochód.
Przed dwiema minutami Jordan spotkał Betty Prestwood.
Jechała z tamtej strony swoim różowym cadillakiem. Uśmiechnęła się i
pomachała rękę, a Jordan z roztargnieniem odpowiedział
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pokrewne
- Indeks
- Miller Henry Zwrotnik Raka 01 Zwrotnik Raka
- alice miller dramat udanego dziecka
- Alice Miller Bunt ciala
- Howard Linda Gwiazdy Romansu Wiosenna burza
- Conrad Linda Cudem ocaleni
- Linda Cajio Swatka
- Sandemo Margit Saga O Czarnoksi晜źniku 07 Bezbronni
- Courths Mahler Jadwiga Kocham Cić™, Lonny
- Cartland_Barbara_ _śąyciowa_rola
- Centkiewiczowie Alina i CzesśÂ‚aw Okrutny biegun
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- nie-szalona.pev.pl