[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nastolatków. Miodowy tydzień. Nigdy, póki życia, tego nie zapomni.
Jakżeby mogła?
- Marly?
- Pamiętam.
Słyszała, jak wstrzymał oddech. Próbował się opanować?
- Marly, los daje nam drugą szansę. Nie każdy może dostąpić takiego
szczęścia.
- To prawda - przyznała bez tchu.
- Tym razem nie zmarnujemy jej.
- Joe... - Mocno ścisnęła słuchawkę, przymknęła powieki. Przyszłość
u boku Joe'ego Mastertona była marzeniem tak słodkim, że aż się tego
bała.
- Przyrzekam. - Oczami wyobrazni widziała, jak Joe stanowczo kiwa
głową, na jej wargach wykwitł nieśmiały uśmiech. - Zobaczymy się jutro -
dodał.
- Dobranoc. - Delikatnie odłożyła słuchawkę.
86
RS
6
Ku ogromnej radości Jaycee, Joe Masterton stał się główną atrakcją
tańców tatusiów i córek z okazji dnia świętego Walentego. Marlena ze
swojego posterunku za bufetem obserwowała, jak bratanica tańcuje z
Joe'em, oboje roześmiani i rozbawieni. Mężczyzna znakomicie odgrywał
swoją rolę, a Jaycee była zachwycona.
A żeby radość była pełna, wcześniej tego popołudnia podwiózł je do
weterynarza, skąd zabrali Beau. Teraz zaś, wbrew swoim wcześniejszym
obawom, zdawał się doskonale czuć w sali pełnej dziewczynek. Ponad
głową Jaycee raz po raz puszczał do Marleny oko.
Patrzyła na promienny uśmiech dziewczynki. Od chwili przybycia na
tańce, Jaycee wciągnęła Joe'ego w pełne światło reflektorów, bezwstydnie
wykorzystując jego osobę i czyniąc z niego gwiazdę wieczoru. Marlena z
całego serca dziękowała za to niebiosom. Przez chwilę bowiem Jaycee
mogła udawać, że jest dzieckiem takim samym jak jej przyjaciółki.
Większość tatusiów natychmiast rozpoznała Mastertona. Marlenę
bawiło obserwowanie, jak dzielnie walczyli między chęcią zagadnięcia go,
a obowiązkiem towarzyszenia córkom.
Jak reszta towarzystwa, i ona znalazła się pod magnetycznym
urokiem Joe'ego. Różnica polegała jedynie na tym, że ona była nim
zauroczona od wieków. A dziś wieczór - jeśli dobrze odczytywała jego
spojrzenie - Joe żywił identyczne uczucia.
Gdy wieczór dobiegał końca, coraz bardziej się do siebie zbliżali,
przyciągani obopólnym pragnieniem. Joe naturalnym gestem ujął jej dłoń,
razem pękali ze śmiechu, kiedy coś ich rozbawiło. Obejmował ją
87
RS
ramieniem, czekając, aż Jaycee przedstawi mu rodziców przyjaciółek. Tak
doskonale dopasował się do ich świata, jak gdyby nigdy go nie opuszczał.
Oczywiście, w sercu Marly zawsze zajmował sekretny zakątek.
Teraz mogła to przyznać i okazało się to... cudowne.
Jaycee torowała sobie drogę przez tłum, rozglądając się za Melissą.
Dostrzegła ją koło bufetu, popijającą kolejną filiżankę ponczu. Jak szalona
pomachała ręką, chcąc przyciągnąć uwagę przyjaciółki. Melissa kiwnęła
głową i ruszyła w jej stronę.
- Miałyśmy się spotkać po tej piosence - przypomniała zirytowana
Jaycee. - Zapomniałaś?
- Nie, tylko po ostatnim tańcu zachciało mi się pić.
- Mamy ważniejsze sprawy na głowie. - Skierowała się do łazienki,
popychając przed sobą Melissę. - Musimy doprowadzić do końca nasz
plan.
- Myślałam, że już to zrobiłyśmy. Jaycee wzniosła oczy do nieba.
- Musimy się upewnić, że wszystko gra. - Pchnęła drzwi i
sprawdziła, czy w środku nie ma osoby postronnej. - Załatwiłaś z mamą,
że dzisiaj przenocuję u ciebie? - spytała Melissę.
- Jasne. Zgodnie z planem.
- Zwietnie. Ja już obgadałam to z ciocią Marly. -Dziewczynka
wydawała się wielce zadowolona. - Zauważyłaś, jak się zachowywali
przez cały wieczór?
- Kto?
- Jak to, kto?! Joe i ciocia Marly! Melissa wzruszyła ramionami.
- Hm... wydaje mi się, że wyglądali zwyczajnie, jak wszyscy.
88
RS
- No właśnie! - zawołała Jaycee triumfującym głosem. -Tylko że ci
wszyscy" są od lat małżeństwem. - Popatrzyła w twarz przyjaciółki. - A
tego przecież życzymy cioci Marly i Joe'emu. Muszą mieć trochę czasu,
żeby... rozumiesz, żeby się wszystko między nimi ułożyło. Dlatego
dzisiejszą noc spędzę u ciebie. Oni zaś będą mieli wolną rękę.
Rozmawiałyśmy z ciocią Marly na ten temat parę dni temu i...
- O czym rozmawiałyście? Jaycee prychnęła, zniecierpliwiona.
- O sprawach męsko-damskich. Jeśli nie będziesz słuchała tego, co
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pokrewne
- Indeks
- Cartland_Barbara_ _śąyciowa_rola
- Tribesmen of Gor John Norman
- Iding Laura Najlepsza terapeutka
- 105. Whitiker Gail Tajemnice Opactwa Steepwood 11 Akademia uczućÂ
- Lauren Dane A Touch Of Fae (EC)
- Graham Heather Pod sloncem Florydy
- C C Hunter [Shadow Falls SS] Turned at Dark (pdf)
- Tracy L Ranson The Warlord's Woman (pdf)
- Harry Potter Jetnik iz Azkabana
- The Astronaut s Wife Robert Tine
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- teen-mushing.xlx.pl