[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wszyscy razem, póki Mikuła i Pakuła, co w Grocie strażnikami byli, nie zabrali całej kompanii do kozy.
Ale najbardziej hałasował i przykrzył sobie te ciężkie czasy Podziomek. Jadł za czterech, a ciągle
narzekał, że głodny.
Ten Podziomek miał niegdyś osobliwy przypadek.
Trzeba wiedzieć, że Krasnoludki nie zawsze pod ziemią siedzą. Chętnie mieszkają we wsi, to pod
zapieckiem, to pod progiem chaty, a gdzie gospodyni niedbała, gdzie garnki nie nakryte, łupiny nie
wymiecione, przędza byle gdzie leży, ser nie wyciśnięty w porę, pomyje nie wylane, drób nie policzony,
to figlarze Krasnoludki much natopią w barszczu, śmiecie z kątów na środek izby wymiotą, twarogu
ujedzą, nici na motowidle splączą, kury z kojca wypuszczą, cebrzyk przewrócą, co mogą, to napsocą, i
dalej pod zapiecek! Kiedy gospodyni dzieciątko w kolebce zostawi, a sama na plotki do sąsiadek bieży,
zaraz Krasnoludki dziecko takie zamienią, swoje podrzucą, a to chwycą, u siebie wychowają i służyć
sobie każą.
Taki podrzucony Krasnoludek nie rośnie, tylko mu głowa coraz większa i cięższa się robi, a tak jest
łakomy, że go niczym nasycić nie można.
Miała raz jedna baba we wsi małego Jaśka. Zliczny był chłopaczek. Włoski jak lenek, oczęta jak chabry,
ustka jak poziomka. A zdrów był i wesoły niby rybka w wodzie. Już to musiało mu coś bardzo dolegać,
jeśli zapłakał czasem; a choć dopiero pół roku żył na świecie, uśmiechał się do matki, wyciągał rączyny
i tak się trzepotał jak ptaszek. Ale matka rzadko kiedy przy nim posiedziała, tylko raz w raz do
sąsiadek na gawędy biegła. Tu stanie, tam siądzie, a jak się zagada, to i o garnkach nie pomytych, i o
chustach nie popranych, o wszystkim przy owym gadaniu zapomni, nawet o Jaśku.
Wpadły raz Krasnoludki do izby, patrzą: drzwi otwarte, gospodyni nie ma, prosięta po kątach ryją, a
dziecko w kołysce płacze.
Zaraz je chwycili, do swego podziemia zanieśli, a swego Podziomka, brodę mu pięknie zgoliwszy, w
kolebkę włożyli.
Przychodzi matka, patrzy, co za dziecko takie? Głowa jak dynia, twarz pomarszczona, oczy na
wierzchu, a nogi krótkie jakby u kaczęcia.
Przelękła się baba.
- Tfu! Na psa urok! - mówi i oczy przeciera, bo myśli, że jej się tak tylko wydaje. A ten jak nie
wrzaśnie: - Jeść!
- Jaśku! - mówi matka. - Jaśku! - A on patrzy tylko na nią spode łba i krzyczy: jeść i jeść! Nakarmiła
go, ukołysała, myśli: spać będzie. Ale gdzie tam! Ledwie baba na krok od kołyski, ten w krzyk: jeść i
jeść!
Było tego do wieczora jeszcze z dziesięć razy. Zachodzi baba w głowę, co się dziecku stało, że taki
niedojadek z niego, ale się domyślić nie może. Włożyła mu w jedną rękę kawał chleba, w drugą
marchew - no, usnął jakoś.
Ale nazajutrz, skoro świt, to samo: jeść i jeść!
" A czy cię wilk ślepiami obświecił, że się też najeść nie możesz! " - myśli baba karmiąc go, a precz się
dziwuje, co za odmiana taka! Toć ten Jaśko dotąd jadł tyle, że i za wróbelka nie pojadł, a teraz głodny
ciągle. Nic, tylko przy kołysce stój i do gąbki mu podawaj. Ayka jak stary, wytrzeszcza oczy jak żaba,
ze wszystkim inszy, jakby nie ten sam. Przeszło tak kilka dni, przeszedł tydzień. Aż tu widzi baba, że co
w garnku zostawi, czy klusków, czy grochu, a wyjdzie z izby, to zaraz jej wszystko ktoś pozjada.
- Co takiego się tu dzieje? - mówi baba i aż w głowę od dziwu zachodzi. Myślała, że to kot. Obiła kota,
do komory go zamknęła, poszła. Wraca, a tu garnki puste, rynka wylizana, i okrasy nic nie zostało.
Idzie do komory, patrzy: kot siedzi, jak siedział, a miauczy okrutnie, bo mu aż boki wpadły, taki
głodny. Widzi baba, że nie kot, więc Kruczek chyba!
A miała przy chałupie czarnego psiaka, co się Kruczek wabił. Nuż go okładać kijem. Psiak skomli, bo
mu się krzywda dzieje, ból w kościach nieznośny, sień zamknięta, uciec nie ma kędy, a baba co go
grzmotnie, to krzyczy: " A nie rusz! A wara! " Kręci się Kruczek, piszczy, rad by się w ziemię schować,
aż się baba zmachała i kij cisnęła. Tak dopieroż Kruczek niebożę ogon pod siebie, a skomląc okrutnie, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • forum-gsm.htw.pl