[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- To nie jest takie proste. Sam mnie wyrzucił.
- Co takiego?
- Wbił sobie do głowy, że tato jest odpowiedzialny za śmierć EJ.
- Co za bzdury!
- On uważa, że tato specjalnie doradził jego ojcu złe inwestycje,
bo chciał, żeby EJ. stracił ranczo.
- Po co miałby to robić?
- %7łeby nasz ojciec mógł wykupić Dwa Wzgórza na licytacji i
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
zastąpić nimi ziemię, którą podarował tobie.
Zach milczał. Callen poczuła, że ogarniają rozpacz.
- Wiem, że tato chciał dokupić ziemi - rzekł wreszcie jej brat
cicho. - Ale myślałem, że przekonał Abla Johnsona, by sprzedał mu
swoją.
- Nie twierdzisz chyba, że tato mógł rzeczywiście zrobić to, o co
oskarża go Sam?
- Nie. Tato i EJ. byli zbyt bliskimi przyjaciółmi. Myślę, że gdyby
ojciec chciał, żeby EJ. sprzedał mu swoją ziemię, to po prostu by go o
to poprosił.
- A gdyby EJ. odmówił?
- Myślę, że wtedy tato zacząłby szukać gdzie indziej. Callen
westchnęła.
- Mnie też się tak wydawało. Ale Sam mi nie wierzy. I nie chce
wysłuchać tego, co tato ma do powiedzenia.
- W takim razie wydaje mi się, że po prostu musimy go postawić
w sytuacji, w której będzie musiał ojca wysłuchać.
Callen zaśmiała się, wyobrażając sobie tę scenę.
- Och, chciałabym to zobaczyć.
- Myślisz, że mi się nie uda?
- Myślę, że będzie to raczej trudne.
- Mówiąc poważnie, Callen, co zamierzasz teraz zrobić?
- Czy mogę tutaj zostać?
- Oczywiście. Tak długo, jak zechcesz.
- Niedługo i tak będę sobie musiała czegoś poszukać -
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
powiedziała.
- W niczym mi tu nie przeszkadzasz.
- Ja może nie, ale mam wrażenie, że płaczące dziecko trochę by
ci przeszkadzało.
Usłyszała, jak brat gwałtownie wciągnął powietrze.
- Jesteś w ciąży?
- W trzecim miesiącu.
- Sam Longstreet jest głupi.
- W tej chwili muszę się z tobą zgodzić - rzekła Callen,
powstrzymując łzy.
Zach chyba wyczuł jej nastrój, ba objął ją mocniej i pogładził po
głowie.
- Nie martw się, Callen. Wszystko będzie dobrze. Zobaczysz.
Przede wszystkim muszę spotkać się z ojcem i wyjaśnić mu sytuację.
Może nie uda mi się zmusić Sama, by mnie wysłuchał, ale na pewno
tato znajdzie jakiś sposób, by powiedzieć mu prawdę.
- Och, Zach, mam nadzieję, że się nie mylisz.
- Czy wróciłabyś do niego, gdyby cię o to poprosił?
- W jednej chwili. Kocham go, Zach. Bardziej niż własne życie.
Bardziej niż cokolwiek innego.
- W takim razie dlaczego nie jesteś teraz z nim?
- Bo Sam musi zrozumieć, że kocha mnie tak samo mocno.
Dopóki tak się nie stanie, jeżeli sobie nie uświadomi, że nic nie jest
ważniejsze niż nasza miłość, lepiej, żebym się trzymała od niego z
daleka.
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
Zach delikatnie opuścił ją na łóżko.
- Prześpij się trochę, Callen. Jutro czeka nas męczący dzień.
Nie wrócił już do swojego pokoju, lecz ubrał się i wyszedł z
domu. W pół godziny pózniej stał przed imponującym frontonem
Sokolego Gniazda. Wszedł do środka i ruszył po schodach do sypialni
rodziców. Drzwi były zamknięte. Zastukał.
Usłyszał szelest odrzucanych kołder i głos ojca pytający:
- Kto tam?
- Zach. W chwilę pózniej obydwoje rodzice pojawili się w
drzwiach.
- Co się stało? - zapytali jednogłośnie.
- Chodzi o Callen.
- Czy coś jej się stało? Wszystko w porządku? - zaniepokoiła się
matka.
- Jest cała i zdrowa, mamo. Jest u mnie w domu. Zpi w pokoju
gościnnym.
- Jeśli ten sukinsyn coś jej zrobił...
- Zaraz, tato, poczekaj - uspokoił go Zach. - Lepiej się upewnij,
że Callen nie usłyszy, jak wyklinasz Sama, bo ci wydrapie oczy.
- Co się, do diabła, dzieje Zach? - zapytał Garth. Zach zwrócił
się do matki.
- Muszę porozmawiać z tatą. Czy mogłabyś nas na razie
zostawić samych?
- Wszystko, co masz do powiedzenia, może usłyszeć także twoja
matka - oznajmił Garth. Candy jednak wtrąciła szybko:
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
- Dobrze, poczekam na was na dole.
Zach pokrótce powtórzył ojcu wszystko, co powiedziała mu
Callen. Pominął jedynie nowinę o dziecku. Przypuszczał, że jego
siostra wolałaby sama zawiadomić o tym rodziców.
- Widzisz więc, tato, będziesz musiał jakoś zmusić Sama, żeby
poznał prawdę.
- A ty nie uważasz, że było tak, jak Sam mówi? - zapytał Garth.
- Nie, tato. Callen też w to nie wierzy. Ale ciekaw jestem, co się
naprawdę zdarzyło?
Garth westchnął.
- Wolałbym zachować te wyjaśnienia dla Sama. Ale nie wierzę,
że on będzie chciał ich wysłuchać.
- Kiedy chcesz zobaczyć się z Samem? - zapytała Candy.
- Czy jutro rano wystarczy?
- Chyba musi - zgodził się Zach. Wstał, przeciągnął się i
ziewnął. - Powinienem chyba wrócić do domu i spróbować się
przespać. Radziłbym wam zrobić to samo.
Gdy Zach wyszedł, Garth i Candy ramię w ramię weszli na górę
po schodach, zdjęli szlafroki i wrócili do łóżka. Garth wyłączył nocną
lampkę i wziął żonę w ramiona. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • forum-gsm.htw.pl