[ Pobierz całość w formacie PDF ]

pierwszym razem kochał się z nią bez zabezpieczenia. Tego, że nie był takim
mężczyzną, który zapewniłby Lucy przyszłość, o jakiej marzyła.
Zbiegł po schodach po bagaż. Planował też zabrać listy spod drzwi i
odsłuchać wiadomości na automatycznej sekretarce. A nuż Lucy nagrała
jakąś informację?
Zapisywał w notatniku treść kolejnych komunikatów. Wszystkie
dotyczyły bieżącej działalności firmy. I nagle z głośnika dobiegł głos Lucy,
smutny i chłodny - ale może to kwestia jakości technicznej nagrania?
Nie dzwoniła po to, żeby wyjaśnić powody nagłego wyjazdu. Nie prosiła
też o kilka dni urlopu na zebranie myśli. Ona po prostu z nim zrywała.
- Peter, mówi Lucy. Chciałam ci tylko powiedzieć, że przyjęłam inną
posadę i nie wrócę do pracy u ciebie. W następnych tygodniach wpadnę po
rzeczy, chyba że wolisz mi je wysłać pocztą. Przepraszam, że muszę nagle
zostawić ci na głowie całą firmę, ale nową pracę zaczynam od zaraz. Z
pewnością szybko znajdziesz kogoś na moje miejsce.
Przez wiele minut siedział jak zamurowany. Zastąpić Lucy? Z jej
umiejętnościami, inteligencją, starannością? Znalezienie Lucy było cudem! I
czy w ogóle chodziło o sekretarkę, czy o Lucy?
Najwyrazniej nie zamierzała naprawić ich relacji, nawet na poziomie
służbowym. Wzbierała w nim wściekłość. Nie chciała z nim mieć nic
wspólnego? Zwietnie. I z wzajemnością! Ostatecznie czuł wobec niej jedynie
pożądanie. I lekkie uzależnienie, bo opiekowała się nim nie jak asystentka,
lecz jak siostra, a czasem i matka.
Wszystko skończone. Zrezygnowała z pracy, przyjęła inną. Nie będzie
miał teraz o kim fantazjować. Ani na kim polegać. Powinien zapłakać
rzewnymi łzami, ale rozsądek mówił mu, że to niedobre rozwiązanie. To, że
spędzili niezwykłe chwile w swoich objęciach, nie znaczyło, że rysowała się
przed nimi wspólna przyszłość. Nigdy nie chciał skrzywdzić Lucy, może więc
lepiej, że sama odeszła już teraz, niż miałby ją zostawić za kilka tygodni czy
miesięcy.
Gotów był zaakceptować taką wersję wydarzeń.
89
SCANDALOUS
- Jeszcze jedna kolejka.
- Nie masz dość? - spytał zatroskany Ethan. - Sporo już wypiłeś.
Peter zgromił wzrokiem tak zwanego przyjaciela i zastukał palcami o
blat baru. Przed nim stały trzy puste szklaneczki i trzy puste butelki po
piwie.
- Tylko nie rób mi wykładów o szkodliwości alkoholu. Co będzie, to
będzie.
Ethan posłusznie nalał kolejną szklaneczkę whisky. Klub był jeszcze
zamknięty. Z głośników sączyła się spokojna ballada. Petera irytowała myśl,
że wkrótce zjawi się tu wesoły, rozgadany, roztańczony tłum gości. Uważał
za niesprawiedliwe, że reszta świata świetnie się bawi, podczas gdy on tonie
w smutku.
- Powiesz mi wreszcie, co cię trapi, czy wolisz doprowadzić bar do
bankructwa?
Reynoldsa kusiło, żeby złośliwą ripostą zamknąć usta Ethanowi, lecz
przecież przyszedł do niego po poradę. A przynajmniej, żeby się wyżalić.
- Lucy - powiedział krótko.
To imię omal nie uwięzło mu w gardle.
- Co z nią? - Ethan zajął się przygotowywaniem tacy z drinkami.
- Odeszła.
- Do innej pracy, tak?
- Złożyła wymówienie i znalazła innego pracodawcę.
- Koleś ma szczęście. Taka asystentka to skarb. Czym ją wypłoszyłeś?
Peter uniósł brwi ze zdumienia.
- Dlaczego myślisz, że to przeze mnie?
- Bo z nią spałeś. Znam cię, stary. Unikasz stałych związków jak
ognia. Kobiety, z którymi się umawiasz, nie liczą na więcej niż parę
szybkich numerków i może fotkę w rubryce towarzyskiej.
- Do czego zmierzasz? - Peter zaczynał się zastanawiać, dlaczego
wybrał sobie na przyjaciela takiego nudziarza.
- Do tego mianowicie, że Lucy jest ulepiona z innej gliny niż te tabuny
panienek. Wiedziałeś o tym od chwili, gdy ją zatrudniłeś. Lucy nie jest
90
SCANDALOUS
namolna ani natrętna, ale nie jest też motylkiem skaczącym z kwiatka na
kwiatek. - Zdenerwowany Ethan z hukiem postawił na blacie dzban
wisienek do koktajli. - Cholera, czemu jesteś taki tępy? Lucy cię kocha! I to
chyba od pierwszego dnia pracy w firmie.
Peter czuł się tak, jakby przyjaciel spuścił mu na głowę worek cegieł.
Gdyby nagle Lucy stanęła na blacie w samych stringach i zatańczyła tango,
chyba nie przeżyłby większego szoku.
- O czym ty mówisz? Jej problem polegał nie na tym, że się zakochała,
tylko na tym, że sypia z własnym szefem. Konflikt interesów. Czuła się
nieswojo.
Ethan zaklął pod nosem i wzniósł błagalny wzrok ku niebu.
- Człowieku! Jesteś jak dziecko we mgle. Nie pij więcej whisky, bo
zabijesz swoje ostatnie komórki mózgowe. - Pochylił się nad kontuarem,
żeby spojrzeć Peterowi prosto w oczy. - Zauważyłeś, jak ona na ciebie
patrzy? Jak się o ciebie troszczy? Sprząta po tobie?
Reynoldsowi kręciło się w głowie.
- Patrzy normalnie. A co do sprzątania, to część jej pracy.
- Zlepy i głuchy! - wściekał się Ethan. - Patrzy na ciebie jak na
Gwiazdę Polarną. Uważa cię za najbardziej utalentowanego programistę. Nie
przeczę, jesteś dobry w te klocki, ale według Lucy Bill Gates powinien ci
buty wiązać. I sprząta twój dom nie dlatego, że musi, lecz dlatego, że jej na
tobie zależy. Kocha cię, baranie!
Serce Petera waliło jak młotem. Nie mógł złapać tchu. Nie potrafił
uwierzyć, że przez dwa lata nie spostrzegł zadurzenia Lucy. Nie dopuszczał
do siebie myśli, że może chodzić o miłość.
- Mylisz się. - Pokręcił głową.
- Czyżby? - Ethan wyglądał na rozbawionego. - Może poruszy cię
wiadomość, że to ja jestem nowym szefem Lucy. Wróciła z Nowego Jorku
tak przybita, że zaproponowałem jej posadę. Twierdziła, że nie mogłaby
dłużej pracować z tobą pod jednym dachem. Teraz jest na pięterku, w
biurze.
- Co?! - Peter zerwał się na nogi, omal nie przewracając stołka.
91
SCANDALOUS
Ethan zastąpił mu drogę.
- Nie idz do niej, bo wezwę ochronę - ostrzegł cicho. - Ona nie chce cię
widzieć. Obiecałem, że nie powiem, gdzie jest. - Położył dłoń na ramieniu
przyjaciela. - Spieprzyłeś sprawę koncertowo. Chyba nie da się już tego po-
sklejać. Wracaj do domu i prześpij się z problemem. Wezwałem ci taksówkę.
Peter kiwnął głową. Miał mgłę przed oczami. Ufał Ethanowi. Nawet
jeśli przyjął Lucy do pracy bez konsultacji z nim, nie udzieliłby mu złej
rady. Zbyt długo się przyjaznili. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • forum-gsm.htw.pl