[ Pobierz całość w formacie PDF ]

– Zacznij ze mną współpracować, a błyskawicznie znajdziemy wyjście z sytuacji.
– Przez współpracę rozumiesz przyznanie się do kradzieży. – Miała już dosyć ludzi, którzy chcieli
ją zmusić do fałszywych samooskarżeń.
– Zgadza się. – Raif wyjął telefon i podniósł go do ucha. – Ali, kolacja dla jednej osoby.
Ann przewróciła oczami.
– Zmieniłaś zdanie?
– Nie. Mogę skorzystać z łazienki?
– Proszę. – Wskazał na korytarz za fortepianem.
Łazienka była po lewej stronie, a podwójne drzwi na końcu korytarza otwierały się na iście
królewskie łoże z baldachimem. Ann zamrugała oczami. Przez chwilę wyobraziła sobie siebie na tym
łożu w ramionach Raifa.
Nie, przecież jej nie uwiedzie ani nie zgwałci. Może sobie mieć immunitet, ale chyba nie jest
doszczętnie zepsuty? Ma jakieś zasady moralne? Oby tylko nie były to rayaskie normy, które
pozwalają księciu uprawiać seks z każdą spotkaną kobietą.
Zamknęła się w łazience na klucz i od razu poczuła się lepiej. Powinna tu zostać i modlić się, by
Raif odzyskał rozum. Kiwnęła do siebie w lustrze. To niezły pomysł. Zamek będzie trzymał Raifa za
drzwiami, a wtedy łatwiej jej będzie udawać, że jest odporna na jego urok.
Do tej pory nie widziała tak wielkiego pokoju kąpielowego. Wanna spokojnie pomieściłaby cztery
osoby. Otaczały ją donice z roślinami o intensywnie zielonych liściach i białe świece, pod ścianą
była kozetka i niewielki stolik. Z drugiej strony znajdował się marmurowy blat z dwiema
umywalkami. Na wieszaku wisiały białe szlafroki, a w koszykach były wszystkie kosmetyki, jakich
potrzebuje wymagająca elegantka.
Za przegrodą z matowego szkła ukryte były bliźniacze toaleta i bidet, a kabina prysznicowa
przypominała jakieś kosmiczne urządzenie z natryskami we wszystkich ścianach i suficie. Ann
naliczyła też z dziesięć ręczników kąpielowych, a wreszcie spostrzegła telefon.
Świetnie. Dopadła do aparatu jednym skokiem i podniosła słuchawkę. Cisza.
– Niech to diabli.
Spojrzała na wannę. Niewygodny koronkowy stanik wpijał się w skórę pod pachami. Nagle długa
gorąca kąpiel wydała jej się najbardziej pożądanym rozwiązaniem wszystkich problemów.
Zrelaksuje się i pomyśli, a przy okazji da Raifowi lekcję cierpliwości.
Jeśli sądzi, że będzie płakać i histeryzować, grubo się myli. I z pewnością immunitet
dyplomatyczny nie uchroni go przed konsekwencjami. Już ona o to zadba.
Tymczasem ma niewiele opcji. Może wrócić do salonu i próbować go przekonywać, że popełnia
błąd. Może patrzeć w milczeniu, jak Raif zjada przysmaki dostarczone przez obsługę. Może wreszcie
wykorzystać wszystkie luksusy, które Plaza zapewnia gościom.
Pochyliła się i odkręciła kurek z ciepłą wodą. Zakorkowała odpływ.
Woda szybko napełniała wannę, a ona nagle straciła werwę. Czy naprawdę może się rozebrać, gdy
Raif jest za ścianą? Czy nie powinna raz jeszcze prosić i grozić? Przecież nieobecność na dzisiejszej
aukcji da jej wrogom w zarządzie pretekst do wyrzucenia jej z Waverly’s.
Czy Raif ulituje się nad nią? Jakoś nie umiała sobie tego wyobrazić. Wykorzysta jej problemy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • forum-gsm.htw.pl