[ Pobierz całość w formacie PDF ]

jezdziec, kierujący się z głębi parku w jej stronę.
 Dobrze jezdzisz konno  pochwalił Taylen Ellesmere,
dosiadający potężnego karego ogiera, kiedy się z nią zrównał.
Spostrzegła, że porusza się mniej sztywno. Sińce trochę
zbladły, a lewe oko nie było już tak bardzo zapuchnięte jak
wcześniej. Jednak prawe pozostało mocno zaczerwienione.
 Obserwowałeś mnie?
 Słyszałem, że doskonale trzymasz się w siodle  odparł
książę, pomijając pytanie Lucindy.
Na lewej ręce, trzymającej wodze, zalśniły pierścionki. Taka
liczba ozdób u mężczyzny wydawała się Lucindzie przesadna.
Ucieszyła się jednak, widząc wśród nich obrączkę, którą wsunęła
mu na palec w dniu ślubu.
Taylen zorientował się, że żona zatrzymała wzrok na
pierścionkach, i zacisnął dłoń na wodzach.
 Jeżdżę tu konno, ilekroć jestem w Londynie  wyjaśniła
Lucinda.  Daje mi to poczucie swobody.
 Słyszałem też, że po mistrzowsku powozisz bryczką.
 Taris mnie nauczył  odparła ze śmiechem.
 Masz szczęście, że rodzina tak bardzo o ciebie dba.
Szkoda, że jej bracia nie mogli usłyszeć tego komplementu,
pomyślała. Może nie byliby przeciwni wszelkim jej kontaktom z
mężem.
 Moim zdaniem Hyde Park prezentuje się najlepiej
wczesnym rankiem  odezwała się, aby przerwać przedłużające się
milczenie.
 Istotnie, dziadek także uwielbiał to miejsce. Znajdował tu
spokój i odosobnienie, których mu brakowało, zważywszy na
usposobienie mojej babki. Ilekroć przyjeżdżał do Londynu,
godzinami spacerował po parkach i ogrodach.
 Był dobrym człowiekiem, prawda?
 Owszem.
 Ile miałeś lat, kiedy umarł?
 Sześć i pół.
Musiał bardzo lubić dziadka, skoro dokładnie zapamiętał
czas ostatecznego rozstania z nim, uznała w duchu Lucinda.
 Spotkałam parokrotnie twoją babkę, lady Shields 
powiedziała.  Przypuszczam, że była niesłuchanie wymagająca i
niełatwa w codziennym współżyciu z innymi.
 Spoczywa obok swojego męża, a mojego dziadka, w
poświęconej ziemi.
 Uważasz małżeństwo za uciążliwy związek, od którego
trudno się uwolnić?  zapytała kąśliwym tonem.
Ostatnie słowa Taylena nasunęły jej podejrzenie, że może
myśleć to samo o ich małżeństwie.
 Pewne aspekty małżeństwa można uznać za wręcz
uzależniające  odparł po dłuższym namyśle.
Pomyślała, że chodzi mu o seks, i się żachnęła. Gdy jednak
rozwinął swoją uwagę, zrozumiała, że się pomyliła.
 Choćby to, że ma się osobę, która trwa przy tobie bez
względu na wszystko. Nie podziękowałem ci, jak należy, za to, że
wsparłaś mnie po napaści, do której doszło w ogrodzie
Chesterfieldów.
Maska nieczułego, zdystansowanego arystokraty opadła,
odsłaniając człowieka, którego Lucinda mogłaby pokochać, i to
mocno.
 Cieszę się, że mogłam ci pomóc  skwitowała.
Chciała, by zsiadł z konia i wziął ją w ramiona i pocałował.
Niestety, nie zrobił tego, gdyż jego uwagę przykuli jadący za nimi
ludzie.
Taylen poruszył się w siodle, na co ogier zareagował,
uskakując w bok. Kilka osób konno przemierzyło te same ścieżki.
Mijając ich, uchylili kapeluszy i przyjrzeli się im z nachalną
ciekawością. Taylen był świadom, że od czasu jego powrotu do
Anglii krążyły rozmaite plotki, a w klubach dla dżentelmenów
obstawiano pięćdziesiąt do jednego, że do końca tego tygodnia
Lucinda znajdzie się w jego łóżku. Niewykluczone, że bawiłaby go
ironia sytuacji, gdyby nie chodziło o przyszłość jego rodu. Miał
nadzieję, że do braci Wellinghamów nie dotarły wieści o zakładzie.
Spiął ostrogami boki ogiera i z zadowoleniem stwierdził, że
żona poszła w jego ślady. Zcieżka była teraz szersza i można było
na niej bezpiecznie galopować. Nie znał lepszej recepty na spokój
ducha niż konna jazda. Jednostajny cwał przynosił mu ukojenie i
pomagał się odprężyć. Lucinda jechała płynnie i odważnie jak
nieodrodna siostra wyśmienitych jezdzców, którzy przekazali jej
wiedzę i doświadczenie. Taylen poczekał, aż się z nim zrówna.
Galopowali teraz obok siebie.
 Nie znam innej kobiety, która potrafiłaby podporządkować
sobie konia jak rasowy dżokej.
 Masz coś przeciwko temu?
 Wręcz przeciwnie, jestem zachwycony. W Alderworth
znajdziesz świetne ścieżki, po których będziesz mogła jezdzić do
woli. Szkoda tylko, że stajnie zostały przetrzebione.
 Chyba planujesz zakup nowych koni?
 Nie. Chcę doprowadzić do tego, żeby ziemia znów zaczęła
rodzić i dawać większe plony.
 Nie jesteś zatem tak rozrzutny, za jakiego uważa cię
londyńska socjeta.
 Wiem z doświadczenia, że nikt nie jest ani tak dobry, ani
tak zły, jak się o nim mówi w towarzystwie.
Lucinda zarumieniła się lekko.
 Oczekiwania, jakie świat ma w stosunku do człowieka,
potrafią krępować niczym kajdany  orzekła.  Jeżeli o mnie
chodzi, to noszenie nazwiska Wellingham przez całe lata nie
pozwalało mi być sobą.
 A teraz?
 Uporczywa dezaprobata dla wszelkich moich poczynań
daje mi, mówiąc szczerze, wolną rękę.
Taylen zauważył, że żona posmutniała. Nic dziwnego,
pomyślał, miała za sobą trudny okres. Wypadek, w którym mocno
ucierpiała, pospieszny ślub w nie najlepszej atmosferze, jego
wyjazd, po którym nastąpiła trzyletnia nieobecność. Na domiar
złego tuż po powrocie zaproponował jej specyficzną umowę i
domagał się sprowadzenia na świat potomka. Pojął, że dla Lucindy
było to duże obciążenie. Zresztą sam czuł się tym wszystkim
zmęczony.
 Lucindo!  rozległo się wołanie.
Odwrócili się jak na komendę. Młoda kobieta szybko jechała
konno w ich stronę, pozostawiając za sobą służącego.
 To moja przyjaciółka, Posy Tompkins, była druhną na
naszym ślubie.
 Czy to ona ściągnęła cię do Alderworth?  zapytał Taylen,
patrząc na przybliżającą się pannę Tompkins.
%7łona przytaknęła, a on pomyślał, że wiele zawdzięcza jej
przyjaciółce.
Lucinda pożałowała, że nie wybrali się na przejażdżkę w [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • forum-gsm.htw.pl