[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zachmurzenia, widzialność światła latarni, obecną widoczność. No i jeszcze odpowiedzi na
zadawane przez kapitana pytania: ,JAK STERUJECIE? POPRAWKI KOMPASU? DRYF?
Wiadomości te i rozmowa z kapitanem wzmagały zainteresowanie biesiadujących z nim osób
nawigacją, a głównie kapitanem Eustazym.
Po odegranej scenie MELDUNEK Z MOSTKU kapitan Eustazy doniosłym głosem nieodmiennym:
KOCHAAANY MÓJ! rozpoczynaÅ‚ wydawanie ZCISAYCH, ale FIKCYJNYCH POLECEC. Nie
znający tajników nosowej mowy kapitana (jeśli kapitan nie zaplanował, żeby słuchacze koniecznie
zrozumieli te rozkazy), mogli najwyżej wyłowić pojedyncze wyrazy z bulgotu nosowych dzwięków
wydawanych przez Eustazego.
Podczas postoju Kościuszki w.Nowym Jorku miał przybyć na statek ambasador
Rzeczypospolitej Polskiej. Przed jego przybyciem kapitan Eustazy zarządził na czas wizyty
ambasadora wejście do kabiny asystenta nawigacyjnego z wieściami Z POKAADU, by
zademonstrować ambasadorowi, że nawet w trakcie podejmowania tak dostojnych gości ON,
KAPITAN EUSTAZY, w każdej chwili wie, co się dzieje na JEGO STATKU i może kierować
pracami na nim pomimo nawału zajęć związanych z pobytem w porcie.
Na CAAOPALN OFIAR do odegrania tej sceny przed panem ambasadorem oficerowie
pokładowi Kościuszki postanowili POZWICI nowicjusza w tym rejsie, nie mającego
dotychczas żadnego kontaktu z kapitanem Eustazym, młodziutkiego absolwenta Szkoły Morskiej w
Tczewie - Henia Borakowskiego. Piastował on na statku godność aż szóstego oficera pokładowego -
inaczej mówiąc, najmłodszego oficera nawigacyjnego. Uważaliśmy, że pojęcie ASYSTENT jest
może bardzo zaszczytne na uniwersytecie, ale na statku co oficer, to oficer. OFICER, ale nie
ASYSTENT.
Przez okres podróży z Gdyni do Nowego Jorku Henio miał zaszczyt oglądać tylko kilka razy, i to
z niezbyt bliska, kapitana Eustazego. O rozmowie z nim, jak dotychczas, mógł tylko marzyć.
Bezlitośnie wysłany NA PEWNE STRACENIE przez starszego oficera, Henio Borakowski
zameldował się kapitanowi i ambasadorowi jako stary wiarus, wzbudzając swoją znakomitą postawą
podziw nie tylko ambasadora, ale i kapitana Eustazego, jako że Henio po skończeniu Szkoły Morskiej
w Tczewie i po odbyciu służby wojskowej był również podchorążym Marynarki Wojennej.
Doskonale wypowiedzianym meldunkiem OZWIECIA kapitana Eustazego, że: Wyładowują z
pierwszej, drugiej i trzeciej ładowni jednocześnie. Wyładunek odbywa się bardzo sprawnie, nie było
żadnych uszkodzeń i reklamacji.
Po skończonym meldunku doszedł do przerażonych uszu Henia, sprężonych jak i cała sylwetka na
baczność, jedyny dzwiÄ™k zrozumiaÅ‚y: - KOCHAAANY MÓJ! - Potem wlaÅ‚y mu siÄ™ do uszu potokiem
bulgocące, wymawiane przez nos wyrazy. Ani ich zrozumieć, ani odgadnąć sensu Henio nie był w
stanie. Z gestykulacji kapitana domyślił się, że nadszedł rytualny moment wyrecytowania usłyszanych
rozkazów i odmaszerowania. Pomimo największego zmobilizowania swych sił fizycznych i
duchowych nie potrafił powtórzyć otrzymanych poleceń, jak tego wymagał kapitan Eustazy i
ETYKIETA MORSKA. Z całego przemówienia kapitana zrozumiał tylko, że kapitan go KOCHA, ale
wiedział, że powtórzenie czegoś podobnego było równoznaczne ze spisaniem ze statku z wyrokiem
niepoczytalnego. Wolał to przemilczeć, a żadnego innego słowa nie udało mu się z nosa kapitana
wyłowić i pojąć. Długi więc rozkaz kapitana skwitował lekkim uderzeniem obcasów. Następnie
zrobił najbardziej przepisowy w wojsku i w życiu w tył zwrot i odmaszerował z uczuciem ssącej
próżni w dołku i w głowie.
Oficerowie - pierwszy, drugi i trzeci - z maskowaną ciekawością przyglądali się twarzy Henia
po jego powrocie na mostek. Pierwszy, czyli starszy, oficer spytał go obojętnym głosem: -Jakie pan
przyniósł rozkazy od kapitana?
Nagły rumieniec wstydu oblał twarz Henia. W porywie szczerości wyjaśniał naiwnie:
- W rozkazie kapitana zrozumiałem wyłącznie to, że kapitan mnie kocha. Ani jednego słowa poza
tym, mimo że kapitan przemawiał do mnie dosyć długo. Ale - usprawiedliwiał się Henio - nie mam
wątpliwości, że nikt na świecie nie potrafiłby tego zrozumieć.
Oficerowie, zwłaszcza starszy, przybrali bardzo poważny wyraz twarzy i poradzili mu, by
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pokrewne
- Indeks
- Bunsch Karol Powieści piastowskie 07. IMIENNIK Śladem pradziada
- 13 JOLANTA MACKIEWICZ ''Czy istniejš językowe wyznaczniki kultury morskiej''
- Harry Harrison Oblicza Ziemi
- Czekoladowy raj
- Auguste Maquet La belle Gabrielle, vol. 2
- Fabicka Joanna Idć™ w tango
- 1010. Carlisle Kate Królowie Kalifornii 10 Niewinić…tko w krainie rozkoszy
- Samson Hanna Pokój śźeśÂ„sko mć™ski na chwaśÂ‚ć™ patriarchatu
- 21.Oblicza namietnosci 11 Pojetna uczennica _Graham Dorie
- Anna Proudfoot Modern Italian Grammar WORKBOOK
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- gackt-camui.xlx.pl