[ Pobierz całość w formacie PDF ]
To kompletne szaleństwo. Argumentowałam słabo. I nigdy się nie uda.
Może wstrzymamy się z osądem, dopóki nie będziemy wiedzieli na pewno? Nie
proszę o twoją duszę Rhiannon. Proszę cię tylko o szanse. Ile czasu minęło, od kiedy
ostatnio to robiłaś? Pozwól sobie polecieć. Na pewno cię złapię.
Jego usta musnęły mój policzek, przymknęłam oczy, próbując myśleć racjonalnie.
Mógłbyś mieć każdą kobietę, jakiej tylko zapragniesz. Dlaczego uwziąłeś się na mnie?
Było to poważne pytanie, które wymsknęło mi się w żartobliwej formie. Zdałam
sobie sprawę, że chciałam zrobić to, o co mnie prosił. Byłam w poważnym
niebezpieczeństwie i zdecydowanie przeciągałam strunę swojego szczęścia.
Zaśmiał się trzymając usta przy moich włosach. Sirah zadała mi to samo pytanie.
Może powinieneś jej posłuchać.
Kiedy to powiedziała wiedziałem, że podejmuję właściwą decyzję. Nikt z nas nie
przykłada wagi do niczego, co mówi ta kobieta. W zasadzie, to zawsze robimy dokładnie
odwrotnie niż to, co nam radzi. Całkiem nieświadomie więc, dała ci swoją aprobatę.
Przesunął dłońmi po moich ramionach, przyprawiając mnie o dreszcze.
Pomyślę o tym. Próbowałam się ruszyć.
Nie. Potrząsnął głową. Jeśli będziesz o tym myśleć, znajdziesz milion
różnych powodów, aby powiedzieć nie. Przytulił mnie delikatnie, skracając dzielący nas
dystans. Zjedz ze mną kolację.
Kręciłam sie niespokojnie. Ty nie jesz. A ja nie lubię jeść sama.
Jeśli nie chcesz iść na kolację, powiedz co chciałabyś robić i to zrobimy. Jego
palce ścisnęły moje ramię, delikatnie rozmasowując napięte mięśnie.
Uśmiechnęłam się z zakłopotaniem i powiedziałam ochrypłym głosem. Słuchaj,
doceniam to, co próbujesz zrobić. Takiego rodzaju rzeczy nie przytrafiają się dziewczynom
takim jak ja. Ale nie sądzisz, że lepiej będzie, jeśli zminimalizujemy starty i od razu damy
sobie spokój? Nie jestem warta zachodu, który na pewno cię nie ominie, jeśli to posunie
się dalej. I bez obrazy, ale nie wyglądasz mi na faceta, który chodzi do kina i na spacer po
parku, co zakładam, że robią normalni ludzie, gdy umawiają sie na randkę...jeśli to miałeś
właśnie na myśli, gdy mnie zapytałeś.
Dziewczyna taka jak ty? Powiedział rozbawiony potrząsając głową. Randka
jest dokładnie tym, co miałem na myśli, a kino i spacer po parku jak najbardziej mi
odpowiada. Może jutro wieczorem?
Z tym wszystkim, co się teraz dzieję nie sądzę, aby to był odpowiedni moment.
Nie chciałam powiedzieć nie, ale i tak chciałam się jakoś z tego wywinąć. Trzymałam
puszkę z ropą i stałam obok dołu z płonącym ogniem.
Obojgu nam przydałoby się jakieś rozkojarzenie i nie ma lepszego momentu niż
obecny. O której mam cię odebrać?
Słyszałam już wcześniej ten ton głosu, był taki sam, kiedy odrzuciłam jego ofertę
odprowadzenia mnie do domu. Nie przyjmie odmownej odpowiedzi nawet, jeśli będę się
kłóciła.
To chyba nie najlepszy&
O której? Ponownie zmusił mnie abym spojrzała w te niesamowite niebieskie
oczy, co było oszukiwaniem. Próbowałam rzucić mu wściekłe spojrzenie, ale moje oczy
mnie zdradziły.
Naprawdę chcesz to zrobić? Pierwszy raz nie był oszałamiającym sukcesem,
jeśli sobie przypominasz.
Pierwszy raz? Wyglądał i brzmiał na zdezorientowanego. Nigdy go takim nie
widziałam. Zgaduje, że nasze pierwsze spotkanie nie było jednak randką.
Jego twarz rozjaśniła się w figlarnym uśmiechu. To nie była randka. W życiu.
Nie? Tylko okazja, aby twoja rodzinka mogła poobserwować jak się skręcam i
pocę. Tym razem moje spojrzenie było rozwścieczone. Odkrycie, że wszyscy oni
obserwowali nas tamtej nocy solidnie mnie wkurzyło.
Nie mogę zaprzeczyć, że Paine tam był. W końcu to jego bar. A teraz przestań
unikać pytania. Jeśli nie dasz mi odpowiedzi, sam wybiorę godzinę. Tak czy inaczej, będę
jutro pukać do twoich drzwi.
W porządku jęknęłam, ale był to jęk w takim samym stopniu irytacji,
pochlebstwa i podekscytowania. Niech szlag trafi moje hormony a mnie razem z nimi.
Przypieczętowałam właśnie swój los. Mogłam za to winić jedynie siebie. Może o
siódmej?
Idealnie. Uśmiechnął się do mnie, jego oczy były żywe i jasne, ich błękit
niesamowicie wręcz czysty. Będę.
Pocałował mnie ponownie i stwierdziłam do diabła z tym wszystkim. Już i tak jedną
nogą stałam w tych drzwiach. Wśliznęłam dłonie pod jego ramiona, ściskając jego plecy
przez materiał czarnej koszuli. Tym razem Disco zachowywał się inaczej. Jego pełne usta
były delikatne, nadając miękkości pocałunkowi, który był jednocześnie przyjemny i słodki.
Coś, czego nie doświadczyłam już od lat, obudziło się do życia, trzepocząc się w mojej
piersi i odsunęłam się, nim emocje te mogły sie zintensyfikować.
Powinnam wejść do środka. Już jestem spózniona. Spojrzałam ponad nim w
kierunku drzwi. Goose usmaży mnie za to na grillu, przypiekając niemiłosiernie swoim
dokuczaniem. Zwróciłam swoją uwagę na Disco, nutka podejrzliwości wśliznęła się do
mego głosu. Co tu robisz, tak w ogóle?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pokrewne
- Indeks
- Alan Dean Foster Jed the Dead v1.1
- Joel C Rosenberg Last Jihad 05 Dead Heat
- Nann Dunne The War Between the Hearts
- Arthur C. Clarke 2001 Odyseja kosmiczna
- Greg Bear Eon 1 Eon
- 77.Fiolki sa niebieskie .JAMES PATTERSON
- Janrae Frank Lycan Blood 05 The Exile's Return
- Du Maurier Daphne Oberśźa na pustkowiu
- Wspolnik
- Hans Fallada Kaśźd y umiera w samotnośÂci
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- nie-szalona.pev.pl