[ Pobierz całość w formacie PDF ]

i uderzają w celach dla pijaków.
To ostatnie powiedział bez cienia ironii. By ł poszukiwaczem faktów, który nie pozwalał sobie
na mieszanie uczuć i osądów ze swoją metody czną pracą.
 Nie by ło go tutaj, kiedy badaliśmy autobus poprzednim razem, więc nigdy go nie spotkałem
 dodał Sandstedt.
 Znalezliście coś szczególnego? Coś, na co zwróciłeś uwagę poprzednim razem?
 Nie, większość rzeczy została zniszczona.
Zrobił gest w stronę tego, co pozostało z białego autobusu.
 Szukasz czegoÅ› specjalnego?
 Ty lko tego, co zwy kle. Komórki albo notesu z adresami, możliwe, że miał dziewczy nę.
 Nie, większość to popiół. Bagnet znalezliśmy. To może by ć ciekawe?
 Nie sądzę  powiedział Hake.  Jest raczej zby t lekki, by go uży ć do rozbicia czaszki
Harry  ego Stenmana.
 Z pewnością. Nie, to chy ba by ła żelazna rura, takiej siły nie uzy ska się bagnetem.
 Nie musisz zatem marnować na niego więcej czasu  powiedział Hake i poszedł z powrotem
do samochodu.
Kiedy miał wsiąść, zobaczy ł, że u Lizzi się świeci. Wy ciągnął komórkę i wy brał jej numer.
Odpowiedziała po chwili, a on zapy tał, czy może przy jść i zadać kilka py tań. Odrzekła oficjalnie,
że może.
Lizzi przy jęła go już w drzwiach. By ła jak zwy kle starannie umalowana i Hake zastanawiał
się, jak dawno wstała. Albo czy spała w makijażu. By ła ubrana w elegancką, przety kaną złotem
sukienkę z wy sokim kołnierzem, jak mała cesarzowa, a we włosach miała ufarbowane kilka
srebrny ch pasemek. Wskazała gestem kanapę w salonie i Hake usiadł, opierając laskę o sofę.
Drzwi do pokoju z kamerą i sprzętem by ły zamknięte. Hake czuł, że jakaś granica została
przekroczona i że to koniec poufny ch rozmów.
 Przy puszczam, że widziałaś, co się stało z autobusem  powiedział na wstępie.
Kiwnęła głową.
 Nie widziałaś, kiedy się palił?
 Nie.
 To ważne, Lizzi. Ktoś rozniecił ogień go i Leffe Skarpeta zginął tam w środku. Podpalenie.
 Ja& fotografowałam całą noc.
 I nie wy jrzałaś na zewnątrz ani jeden raz?
Zakręciła dookoła wózkiem i pojechała w stronę drzwi do pokoju obok. Jechała prosto na nie,
a one od razu się otworzy ły. Hake wstał i poszedł za nią. Lizzi wskazała na okno. Gęsta,
zaciemniająca zasłona by ła zaciągnięta.
 Nie da się przez nią wy jrzeć na zewnątrz. Ani też zajrzeć do środka, jeśli o to chodzi.
 Kiedy zatem zobaczy łaś, że autobus spłonął?
 Dziś rano, około szóstej. Wzięłam wtedy filiżankę herbaty do salonu i wy jrzałam. Ale ciebie
tam nie widziałam.
 Spałem wtedy  odparł krótko Hake.
 I jesteście pewni, że on nie zrobił czegoś niezdarnie i nie podpalił się sam?
 Ktoś wetknął łom na zewnątrz drzwi tak, że on nie mógł wy jść.
 Mieszkanie tutaj zaczy na by ć niebezpieczne  powiedziała.  Py tanie brzmi, kto będzie
następną ofiarą?
 Ten, kto wie to, co wiedział Leffe.
Spojrzał na nią przenikliwie. Ale Lizzi pokręciła ty lko głową.
 Nie widziałam nic, co mogłoby by ć dla mnie grozne.
 Leffe chy ba my ślał tak samo.
 Próbujesz mnie przestraszy ć?
 Nie, ale na wolności jest morderca, który nie cofnie się przed niczy m.
Przez chwilę milczeli. Pokój by ł ciepły, a zapach wody różanej czy nił go duszny m.
 Znajdz go więc  powiedziała z mocą.
 Albo ją  rzekł Hake.
Lizzi uśmiechnęła się krzy wo.
 Cherchez la femme[16]  powiedziała perfekcy jny m francuskim.
Hake czuÅ‚ siÄ™ przemarzniÄ™ty, kiedy opuÅ›ciÅ‚ Södermalm i pojechaÅ‚ do Hanny po skoÅ„czony m
dniu pracy.
 Pachniesz dy mem  powiedziała, kiedy wkroczy ł do przedpokoju i powiesił swój płaszcz. 
By Å‚eÅ› na barbecue?
Hake nie miał serca opowiedzieć, co by ło grillowane, ty lko sam powąchał płaszcz i udawał
zaskoczonego.
 Nie, ale jedliśmy lunch w restauracji, która obsługiwała kominiarzy.
Nagle, w cały m swoim zmęczeniu, wy buchnął głośny m śmiechem. Cała ta sy tuacja [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • forum-gsm.htw.pl