[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Mniejsza o to, Santa. Nawet jeśli nie mówił zle o tobie,
powiedział te słowa o kimś innym. A to nadal czyni z niego
pieprzonego dupka.
Z tym właśnie nie potrafiłam się uporać. Podczas tych rzadkich
wieczorów, które spędzałam u niego, to właśnie świadomość tego faktu
powstrzymywała mnie od zostania u niego na noc, przed poproszeniem
otwarcie, żeby został ze mną, i tak naprawdę była to główna przyczyna,
która powstrzymywała mnie przed zaufaniem mu w pełni. Wciąż
jeszcze nie byłam do końca pewna, czy wiem, kim jest tak naprawdę.
Ten Nash, z którym sypiałam, ten chłopak, który za każdym razem,
kiedy wracał od swojego ojca miał najsmutniejsze, fioletowe oczy na
świecie& Ten, który sprawiał, że wciąż przesuwałam granice własnych
pragnień i z którym tak cudownie czułam się w łóżku& Byłam na
dobrej drodze do zakochania się z nim. Jednak oprócz tego męczyły
mnie paskudne, powracające wątpliwości, uwierające jak kamień w
bucie pytania, swędzenie pod skórą, podświadomy lęk, że jest w nim
coś złego i okrutnego i że nie powinnam mu ufać. Byłam
niezachwianie przekonana, że mężczyzna  nawet taki, którego nie
posądzałam o skłonność do popełniania czynów podobnych do tych,
których dopuścił się mój ojciec  może się wycofać i uciec, nieważne
jak wspaniały wydaje się związek, do czegoś, co uzna za lepsze dla
siebie. Z tą świadomością, krążącą gdzieś z tyłu głowy, nie mogłam
sobie pozwolić na zaufanie mu bez reszty  głównie dlatego, że byłam
pewna, iż jeśli znowu mnie rozczaruje i zawiedzie, już nigdy nie
zdołam się pozbierać. Tamten pierwszy raz& wówczas, gdy tylko
skrycie o nim marzyłam, i tak był już wystarczająco mocnym ciosem.
Teraz, kiedy sny o nim się ziściły, wiedziałam, że jeśli okaże się kimś,
kogo nie będę szanować czy akceptować& zabije mnie to.
 Nie wiem, co ci na to odpowiedzieć, Faith. Staram się być
ostrożna, nie zamierzam podejmować ryzyka, które mogłoby sprawić,
że skończę ze złamanym sercem, ale& lubię przebywać w jego
towarzystwie. Czy mogłybyśmy teraz zmienić temat i wrócić do
rozmowy o mamie, żebyśmy nie musiały się kłócić?
Nie sprawiała wrażenia zbytnio zachwyconej tym pomysłem, ale
wiedziała, że mam dwadzieścia pięć lat, nie siedemnaście. I że sama
powinnam ponosić konsekwencje własnych decyzji.
 Mama chce sprzedać dom. Wynajęła już mieszkanie w Phoenix.
Ma tam przyjaciółkę, która także niedawno się rozwiodła. Prosiłam ją,
żeby przemyślała wszystko jeszcze raz i została chociaż do porodu, ale
podobno ma już umówionych ludzi od przeprowadzki i agenta
nieruchomości. Dom szybko się sprzeda.
 Naprawdę sądzę, że to jej wyjdzie na dobre.
I rzeczywiście tak myślałam. Przebywanie w tym domu, w tym
mieście& czyniło ją niewolnicą wspomnień związanych z tatą, ich
nieudanym małżeństwem i złamanym sercem. Może w Phoenix dojdzie
do siebie&
 Przeprowadziłaś się tutaj, żeby jej pomóc, żeby być bliżej niej i
nas. Ona nawet nie zdaje sobie z tego sprawy, a teraz, patrząc na to, co
się dzieje, żałuję, że nie zostałaś w Kalifornii.  Nadąsała się lekko i
przewróciłam oczami na widok jej dramatyzowania.
 Ty nadal tu jesteś. Dzieci są tutaj. Uwielbiam swoją pracę i
moją szefową. Gdybym chciała wrócić do szkoły i się bronić, mam
tutaj mnóstwo szkół, w których mogę wybierać i przebierać. Nie żałuję,
że wróciłam do Denver. Lubię swoje życie, Faith.
I tak było. Naprawdę lubiłam to, co robię, a teraz, kiedy w tym
życiu pojawił się Nash, wraz z tymi wszystkimi nowymi i
podniecającymi sposobami, dzięki którym zmuszał mnie do
opuszczenia mojej bezpiecznej strefy, zaczynałam patrzeć na wszystko
inaczej  i cieszyć się tym.
 Czy powiedziałabyś to kilka miesięcy temu? Zanim& przed
nim?  zagadnęła.
To było podchwytliwe pytanie. Nigdy nie narzekałam na swój
los. Robiłam to, co planowałam robić  co od zawsze chciałam robić 
więc czułam się spełniona. Ale nie do końca pewna, czy jestem
szczęśliwa.
 Nie wiem.  Byłam z nią szczera, najlepiej jak potrafiłam.
 Cóż, muszę już lecieć i uratować Justina przed dziećmi. Pracuje
dziś.  W jej głosie znać było zmęczenie i rozdrażnienie.
Obeszłam blat i objęłam ją, a ona sztywno odwzajemniła gest.
 Nie martw się o mnie ani o mamę. Poradzimy sobie.
Uśmiechnęła się do mnie smutno i ruszyła do drzwi.
 Chciałabym w to wierzyć. Widziałam, ile w tej rodzinie
wycierpiały się kobiety z powodu złamanych serc. To się nigdy nie
kończy dobrze.
Miała rację, więc po prostu odprowadziłam ją bez słowa
wzrokiem, dopóki nie zamknęły się za nią drzwi.
Miałam dziś wolne i tak naprawdę nie wiedziałam, co z tym
zrobić. Ostatnio, kiedy nie pracowałam, spędzałam czas z Nashem.
Wcześniej, zanim zaczęliśmy się spotykać, spędziłabym cały dzień na
czytaniu albo po prostu kręceniu się po domu, lub z Faith i
dzieciakami. Czy to nie brzmiało nudno? Nie miałam w zasadzie
żadnych przyjaciół, życia towarzyskiego, miejsca, do którego
mogłabym wrócić. Nikogo, kto by za mną tęsknił. Może Sunny miała
rację  po prostu zaczynałam się przekonywać wreszcie, co znaczy żyć
pełnią życia?
Ubrałam się i zamiast siedzieć w domu i smęcić, postanowiłam
wyjść na zakupy i poszukać czegoś fajnego i modnego na dzisiejszy
wieczór w barze, żebym podczas spotkania z ekipą Nasha czuła się
pewnie i wygodnie. Nie zamierzałam pozwolić, żeby moja nerwowość i
brak pewności siebie zepsuły coś, co w zamyśle miało być mile
spędzonym wieczorem  nawet jeśli znajdę się w centrum
zainteresowania. Jego przyjaciele chcieli mnie poznać, bo ostatnio
spędzał ze mną mnóstwo czasu. A ja wiedziałam, że w jego przypadku
kręcenie się wokół tej samej dziewczyny tak długo jest dość niezwykłe.
Miałam tylko nadzieję, że zareagują na nasz związek inaczej niż Faith.
Nie chciałam, żeby tłumaczyli mu, że stać go na kogoś lepszego, bo w
głębi duszy chciałam być najlepszą rzeczą, jaka kiedykolwiek go
spotkała.
 Nie wkurza cię to?  Byłam trochę wcięta, lekko rozkojarzona i
bardziej gadatliwa niż zwykle. Ktoś postawił kolejkę tequili i, żeby
uspokoić skołatane nerwy, dziabnęłam nieco więcej, niż zamierzałam
sobie pozwolić.
Shaw była naprawdę słodka i prześliczna. Była piękna jako panna
młoda, ale przy bezpośrednim kontakcie emanowała taką łagodnością i
słodyczą, że trudno było oprzeć się jej urokowi. Studiowała medycynę i
wkrótce miała się bronić, więc miała do mnie sto tysięcy pytań, jak
wygląda praca na oddziale ratunkowym. A to oznaczało, że miałam
szansę porozmawiać na mój ulubiony temat  o pracy. Mogłam się przy
tym w zasadzie obyć bez tequili.
Pokręciła głową i uśmiechnęła się do mnie z odrobiną ironii.
 Gdybym wściekała się za każdym razem, kiedy jakaś laska
próbuje go poderwać albo z nim flirtować, czy chociaż robi do niego
maślane oczy, nie miałabym czasu na nic innego. Cóż, takie już
dobrodziejstwo inwentarza.
Rule i Nash poszli grać w bilard na tyłach baru z mężem innej
siedzącej z nami laski, rockmanem, a także blondynkiem o szopie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • forum-gsm.htw.pl