[ Pobierz całość w formacie PDF ]

byłam w tym domu bardzo szczęśliwa - i wbrew temu, co podejrzewasz, nie wymyśliłam
sobie wygodnej historyjki o utracie pamięci, aby uniknąć odpowiedzialności, jaką mnie
obciążasz. Naprawdę nie potrafię sobie niczego przypomnieć z tego tragicznego wypad-
ku.
- O tym porozmawiamy przy stosowniejszej okazji. W tej chwili powinniśmy my-
śleć wyłącznie o Arinie. O tej porze prawdopodobnie bawi się swoimi zabawkami albo
słucha opowiastki czytanej przez jej opiekunkę Elsę.
Elizabeth weszła za Mikołajem po szerokich schodach, wyłożonych kosztownym
dywanem. Wszystko wokoło boleśnie przypominało jej przeszłość i wywoływało napię-
cie, nad którym nie potrafiła zapanować pomimo swego psychologicznego wykształce-
nia.
W milczeniu przeszli korytarzem, pełnym cennych dzieł sztuki, i przystanęli przed
tak dobrze jej znanymi dębowymi drzwiami, pomalowanymi na kremowo. Ellie zamarło
serce, lecz Mikołaj, całkowicie ignorując targające nią uczucia, zapukał i otworzył drzwi.
Weszli do ślicznej sypialni. Na ozdobnym łóżku, przykrytym biało-liliową narzutą z wi-
zerunkami wróżek, siedziała ładna czarnowłosa dziewczynka, a obok niej miła, mocno
zbudowana młoda kobieta o wesołych brązowych oczach i piaskowych włosach, która na
widok Mikołaja i Ellie wstała i uśmiechnęła się promiennie.
- Witam - powiedziała z wyraźnym skandynawskim akcentem. - Właśnie czytamy
jedną z ulubionych bajek Ariny Księżniczka na ziarnku grochu.
Ellie natychmiast poczuła do niej sympatię. Tymczasem Arina wyskoczyła z łóżka
prosto w objęcia Mikołaja.
- Tata! - zawołała radośnie.
Elizabeth poczuła pod powiekami piekące łzy żalu, że przez ucieczkę do Szkocji
utraciła możliwość obserwowania, jak dorastało to ukochane dziecko. Uderzyło ją podo-
bieństwo Ariny do Saszy. Dziewczynka odziedziczyła po ojcu wielkie błękitne oczy i
gęste czarne włosy, natomiast nie była zbyt podobna do Jackie. Młodszy z braci Golicy-
nów odznaczał się męską urodą bohatera dawnych rosyjskich baśni ludowych. Niestety,
jego nałogi odcisnęły na nim piętno i po części pozbawiły go wrodzonego wdzięku, któ-
rym z taką łatwością przyciągał do siebie ludzi.
Mikołaj podniósł Arinę i ucałował ją mocno w oba policzki. Widząc ten obraz do-
skonałej harmonii i szczęścia, Ellie poczuła się naraz samotna i doświadczyła ukłucia
niewytłumaczalnej zazdrości. Mikołaj powiedział coś do córki po rosyjsku
- Elizabeth rozpoznała tylko swoje imię - a potem z uśmiechem postawił ją z po-
wrotem na podłodze i rzekł już po angielsku:
- Arino, przywitaj się z Ellie. Opiekowała się tobą, kiedy byłaś jeszcze malutka.
- Cześć - powiedziała dziewczynka i przyjrzała się jej uważnie. - Wyglądasz jak
królowa wróżek!
- To samo zamierzałam powiedzieć o tobie - odrzekła Elizabeth. Ukucnęła przy
Arinie i musnęła czubkami palców jej jedwabiście gładki różowy policzek. Poczuła, że
łączy ją z małą siostrzenicą nierozerwalna emocjonalna więź. - Prawdę mówiąc, przypo-
minasz mi królewnę Śnieżkę. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • forum-gsm.htw.pl