[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wyczerpana, że drżę, ale odczuwam nowy przypływ energii.  Czekali na to
od chwili, gdy zaczęły się Próby.
 To nie tak, Ewo.  Wspinacz rozgląda się dookoła, oceniając moje
stanowisko.  Chodzi mi o to, że tam na dole jest zupełnie ciemno, a twoja
śruba wysunęła się z masaku. Mogłaś zginąć. Gdyby coś ci się stało, on by
mnie zabił.
 Kto, kto by cię zabił?
Strach i smutek rozpływają się w nicość. Zastanawiam się, kto mógłby
zawrzeć ze Wspinaczami umowę grożącą im śmiercią, gdyby mnie nie
ochronili. Jeszcze przed kilkoma chwilami stawiałabym na Jaspera. Teraz
przychodzi mi na myśl tylko jedna osoba. I nagle wszystko okazuje się
sensowne: zazdrosne spojrzenia, stłumione rozmowy, niechęć. Nigdy tak
naprawdę nie byłam w niebezpieczeństwie.
 Mój ojciec?
Wspinacz ucieka spojrzeniem w bok.
 Nie mogę& Miałbym nie lada kłopoty, gdybyś zginęła w tej
rozpadlinie. Moją pracą jest dbanie o to, żeby nikt nie spadł tam na dół,
prawda?
Nie wierzę mu, ale teraz jestem zbyt wyczerpana, by się spierać.
A zresztą sądzę, że i tak by mi nie powiedział, nawet gdybym nalegała.
 No dobrze. Myślę, że teraz możesz mnie zabrać z powrotem do
Tropicieli, bym została ukarana.
 Nie tylko ty zostałabyś ukarana, Ewo.
 Więc nie zamierzasz mnie wydać?
 O ile ty mnie nie wydasz.
 Umowa stoi.  Dochodzę do wniosku, że warto spróbować szczęścia
jeszcze raz.  Mogę zadać jeszcze jedno ostatnie pytanie?
 Zależy, o co zapytasz.
 Czy mówiliście prawdę o tym, że moja kronika spodobała się wielu
ludziom w Gniezdzie?
 Zawsze mówię prawdę.
Kłania mi się lekko i odchodzi, by kontynuować swój obchód. Na
chwiejnych nogach wracam do niedalekiego obozu. Okrążam go bokiem
tak, że wartownicy mnie nie dostrzegają. Potem wsuwam się do mojego
igloo, by zbadać moje nowe relikty.
Zrzucam z siebie opończę z foczej skóry i kładę się na macie.
Otworzywszy sakwę, wyjmuję amulet Apple a. Talizman ma kształt
czarnego prostokąta z niewielkim metalicznym otworkiem na dnie.
Dostrzegam, że ten otworek jest pusty, jakby przeznaczony do tego, by weń
coś wsuwać. Sam amulet wisi na długiej, czarnej taśmie, więc Elizabet
mogła go nosić niemal na sercu.
Wracam do mojej sakwy i wyjmuję z niej dyptyk. Przesuwam palcami po
jego gładkiej srebrnej powierzchni i muskam wizerunek Apple a na szczycie.
Zwlekam przez chwilę, dotykając odjętego kawałka. Denerwuję się. Dyptyk
Apple a jest najbardziej bluznierczym i niebezpiecznym z przedmiotów
wykonanych przez człowieka. Chroniąca ludzi Nowej Północy przed
mrocznymi mocami Triada szuka tych dyptyków bardziej niż innych
reliktów. Muskam palcami szczelinę dzielącą dwie jego części. Jestem
pewna, że gdzieś tu musi być jakieś otwarcie; nasze dyptyki mają niewielki
guziczek pozwalający na podniesienie górnej części. Wyczuwam niezbyt
głęboką szczelinę i wbijam w nią paznokieć. Złamałam już tyle zasad, że
czuję się jak we śnie. Nie mam wyboru, muszę otworzyć ten ołtarzyk.
No i jest. Osławiona czarna powierzchnia, do której modlili się ludzie
żyjący przed Uzdrowieniem. Na przeciwległej płaszczyznie są małe
kwadraciki z cyframi i literami. Czy tak zapisywano supliki do Apple a?
Nikt tego naprawdę nie wie. Zastanawiam się, czy Elizabet wierzyła, że
Apple jej odpowiada? Smuci mnie myśl, iż ostatnie chwile poświęciła na
modły do fałszywego boga.
Myśl o tym, żeby zatrzymać relikt i nie wydać go Triadzie, wydaje mi się
niesłuszna. Ale jaki mam wybór? Nie mogę ujawnić mojego odkrycia, nie
zdradzając się z tym, że złamałam Prawo i chyłkiem wróciłam na
stanowisko. Nie tylko zostanę pozbawiona prawa do udziału w Próbach,
ryzykuję też poważną karę dla Wspinacza, siebie samej i mojej rodziny.
Jedyny z Kandydatów, który w przeszłości wkroczył do zamkniętego
wykopaliska i usiłował zatrzymać odkryty artefakt, został wraz z rodziną
wygnany na Pogranicze. Nie mogłam tego zrobić moim bliskim; musieliby
zrezygnować ze statusu Założycieli, którym szczycili się od czasów
Uzdrowienia, i z tytułu Archona, na który tak ciężko pracował mój ojciec.
Przeszli już zbyt wiele. I tylko bogowie wiedzą, co Triada zrobiłaby ze
Wspinaczem.
Postanawiam, że na razie ukryję ołtarzyk.
Może w najbliższych dniach znajdę jakiś sposób, żeby ujawnić moje
odkrycie, nie szkodząc sobie samej. Ale nawet jeżeli tak się nie stanie, teraz
odczuwam osobliwy spokój. Tak czy owak, te przedmioty są częścią [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • forum-gsm.htw.pl