[ Pobierz całość w formacie PDF ]

obrzydzeniem.
- Nie lubię fałszywej skromności, ale ty popadasz w drugą skrajność i
jesteś dla siebie zbyt surowa. Raz jeszcze powtarzam, że wyglądasz
cudownie. Rozkwitasz, Donno, jak róża w pełni lata. Masz śliczną cerę, a
twoje oczy błyszczą niczym gwiazdy. Zawsze byłaś bardzo zgrabna, a ciąża
sprawiła, że tu i ówdzie przyjemnie się zaokrągliłaś. - Przetoczył się na
brzuch i podparł dłońmi głowę.
Chętnie położyłaby się obok niego. Mogłaby twierdzić, że robi to dla
zdrowia i lepszego trawienia albo udawać, że chce popatrzeć na niebo i
RS
62
chmury. Wystarczyło pochylić się lekko, żeby go pocałować. Marzyła o tym
i bardzo go pragnęła. Był jedynym mężczyzną, na którym jej zależało. Inni
dla niej nie istnieli.
- Wprowadzisz się do mnie? - spytał ponownie. Jako osiemnastolatka bez
namysłu skorzystałaby z tej propozycji, ale była teraz starsza i mądrzejsza.
Przed dziewięciu laty wpakowała się w kłopoty, a teraz popełniła jeszcze
większe szaleństwo. Pora, żeby do głosu doszedł zdrowy rozsądek.
Wolno pokręciła głową.
- Nie. Moim zdaniem to najgorsze z możliwych rozwiązań. Muszę
przyzwyczaić się do myśli, że za cztery miesiące urodzę dziecko, które będę
musiała sama wychować. To nie jest czas na prowadzenie eksperymentów,
dlatego nie zamieszkam z tobą.
- Wykorzystaj swoją szansę. Może nigdy więcej cię o to nie poproszę? -
Jej odmowa podziałała na niego jak kubeł lodowatej wody.
Donna wybuchnęła śmiechem.
- Jestem zdruzgotana! - zawołała kpiącym tonem. - Straciłam taką
okazję! Mówi się trudno.
Markus z ponurą miną patrzył na ciemniejące niebo. Nie potrafił
zrozumieć jej decyzji i czuł się nieco urażony. Był przekonany, że Donna z
wdzięcznością przystanie na jego propozycję.
Spojrzała na niego i zapytała cicho:
- Co cię dręczy? Nie potrafisz przyjąć do wiadomości, że znalazła się
wreszcie kobieta, która ci odmówiła?
Do tej pory był ostrożny i delikatny, ale teraz chwycił ją za rękę,
przyciągnął do siebie i zamknął w objęciach.
- Może uda mi się skłonić cię do zmiany decyzji. Westchnął zadowolony,
gdy wsunął palce w rude włosy i mocno ją pocałował. Nie próbował
posunąć się dalej, ale i tak po chwili zapomniała o wątpliwościach i oddała
mu pocałunek. Gdy podniósł głowę, uśmiechnęła się do niego czule.
Wiedział, że nie może sobie pozwolić na nic więcej. To było wyjątkowe
przeżycie. Rozmarzony patrzył w zielone oczy i też się uśmiechał.
Gdy zamrugała powiekami i trochę oprzytomniała, przytulił ją mocno i
pomógł wstać, a potem cofnął się i opuścił ramiona.
- Donno...
- Brak ci tchu - szepnęła.
- Tobie również. - Umilkł na chwilę i odetchnął głęboko, żeby się
uspokoić. - Jesteś bardzo potargana.
Przygładziła włosy i dotknęła płonących policzków. Strzepnęła zdzbła
trawy, które przylgnęły do żakietu, i ruszyła w stronę domu.
RS
63
- Mogę pojechać z tobą do lekarza, kiedy będziesz miała kolejną wizytę
kontrolną? Pewnie zrobią ci ultrasonografię. Chciałbym zobaczyć dziecko i
posłuchać, jak mu bije serduszko.
- Już przechodziłam te badania - przyznała przepraszającym tonem.
Nagle poczuła się winna.
- I co wykazały? - spytał niecierpliwie, tłumacząc sobie, że nie powinien
czuć się dotknięty.
- Zapewniam cię, że wszystko jest w porządku - odparła z uśmiechem, a
Markus od razu poweselał. Gdyby byli parą, rzuciłaby mu się w ramiona...
Niestety, ich spotkanie po latach okazało się pomyłką, dlatego nie wykonała
nawet najmniejszego przyjaznego gestu. Uświadomiła sobie, że mają do
omówienia kilka ważnych spraw. - Wkrótce ciąża dla wszystkich stanie się
widoczna - powiedziała.
- Dotąd nikt się nie zorientował?
- Ally i Sara domyślały się, ale milczały. Czekały, aż sama im powiem.
Co mam odpowiadać, gdy ludzie zaczną mnie wypytywać?
Markus przyglądał się jej uważnie. Chciała poznać jego zdanie, ale w
gruncie rzeczy niezbyt się nim przejmowała.
Kochała się z nim i miała urodzić jego dziecko, leżała obok niego na
trawniku i pozwoliła się pocałować, ale gdy zachował się jak przyzwoity
człowiek i poprosił, żeby z nim zamieszkała, bez namysłu odrzuciła tę
propozycję.
- Markus, pytałam, co mam mówić ludziom - nie dawała za wygraną.
Poczuł, że ogarnia go złość i odwrócił się, żeby popatrzeć na ciemniejące
niebo. W zapadającym zmierzchu widziała jego wyrazisty profil.
- Sama zdecyduj.
Czemu był taki obojętny? Musiał wiedzieć, jak głupio się czuła, zadając
te krępujące pytania.
- Mogę powiedzieć, że jesteś ojcem mojego dziecka? Nie masz nic
przeciwko temu?
- Skąd ci to przyszło do głowy? Zresztą i tak nie będę robić z tego
tajemnicy - odparł znużonym głosem. - Jak tylko urodzisz, wystąpię do sądu
o przyznanie mi wyłącznego prawa do opieki nad dzieckiem.
RS
64
ROZDZIAA DZIEWITY
- Co powiedział? - spytała z niedowierzaniem Ally. Donna próbowała
wziąć się w garść, ale jej ciałem
wstrząsały gwałtowne dreszcze i miała ściśnięte gardło.
- Twierdzi, że... - Westchnęła spazmatycznie i z trudem dokończyła
zdanie. - Wystąpi do sądu o wyłączne prawo do opieki nad dzieckiem, gdy
tylko urodzę.
- Nie może tego zrobić - odparła stanowczo Ally.
- Kto mu zabroni? Cholera jasna, jako ojcu przysługuje mu takie prawo.
Zresztą, ma nade mną przewagę. Znają go wszyscy w mieście, jest bogaty,
ma wpływy i znajomości. Każdy sędzia uzna, że dziecku będzie lepiej u
niego niż u mnie. Wprawdzie coś w życiu osiągnęłam, ale moja sytuacja jest
niepewna, a środowisko, w którym wyrastałam, mocno podejrzane. Nie
zapominaj, że musiałabym harować jak wół i jednocześnie wychowywać
dziecko. Teraz rozpętano prawdziwą nagonkę na pracujące matki. Ciągle się
słyszy, że stawiają karierę zawodową na pierwszym miejscu, zaniedbując
obowiązki rodzicielskie.
- Przecież ty zamierzasz w pełni poświęcić się swemu maleństwu -
pocieszała ją Ally.
- Słyszałaś pewnie, że ojcowie głośno upominają się o swoje prawa -
ciągnęła Donna, puszczając jej słowa mimo uszu. - Coraz częściej twierdzą,
że potrafią sami wychować dziecko i radzą sobie z tym równie dobrze, jak
matki. Och, Ally - jęknęła rozpaczliwie. - Co mam robić?
- Przede wszystkim przestań narzekać, jakbyś nie miała w tej sprawie nic
do powiedzenia i była z góry skazana na porażkę. Musisz poradzić się [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • forum-gsm.htw.pl