[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Nie mogę cię tylko tulić szepnął prosto w jej ucho. Pragnę więcej.
Ale wtedy... wiesz, co się stanie.
Kelly nie potrafiła wykrztusić słowa. Mogła tylko spojrzeć mu w oczy. Z
obawą, z rozkoszą, z przyzwoleniem.
Och, Kelly, Kelly... jęknął Tucker, widząc jej zamglony wzrok, i
poszukał ustami jej ust.
Oddała mu się z cichym jękiem, pozwoliła rozpiąć bluzkę, pod którą
pyszniły się nabrzmiałe, twarde z niezaspokojenia piersi. Tucker wziął je w
dłonie, czuł ich delikatną, gładką jak aksamit skórę, widział nieskazitelną biel i
jasny róż brodawek, sterczące dumnie, spragnione pieszczot sutki. Chwilę się
wahał. Wreszcie spuścił głowę i zrobił to, o czym marzył od pierwszej chwili, w
której ją zobaczył dotknął ustami jej biustu.
Tak... Tak, Tucker... westchnęła błogo. Podniósł głowę i objął ją
jeszcze mocniej. Opuścił dłoń na pośladki dziewczyny i przycisnął ją do siebie.
Gdy Kelly poczuła napierającą na nią twardość, namiętność i żądza
natychmiastowego zaspokojenia ogarnęła ją bez reszty.
Czujesz, jak na mnie działasz? szepnął i zajrzał jej głęboko w oczy.
Czujesz, jak bardzo cię pragnę?
Ja... też... Też ciebie pragnę Kelly wydusiła z siebie łamiącym się
głosem.
Szybko zrzucili z siebie ubrania, spragnieni dotyku swych nagich,
rozpalonych pożądaniem ciał.
Pózniej, kiedy było już po wszystkim, Kelly uświadomiła sobie, że nigdy
nawet nie przyszła jej do głowy myśl, że będzie się kochać na środku kuchni.
Gdy jednak Tucker, wodząc językiem po jej brzuchu, przyklęknął na jedno
kolano i ona osunęła się na podłogę.
Tucker, Tucker, Tucker... powtarzała nieprzytomnie jego imię.
O, tak, tak, kochanie szeptał jak oszalały. Tak, tak jest dobrze
zapewniał ją, pieszcząc najbardziej intymne zakątki jej ciała.
Wplotła palce w jego włosy, czuła, jak zalewa ją rozkosz, fala za falą.
Stłumione jęki Tuckera pieściły jej uszy, gdy kładł się na niej, gdy rozchylał jej
uda, gdy wchodził w nią płynnie i delikatnie. Kiedy całkowicie już ją wypełnił,
oczy Kelly rozszerzyły się.
Czy sprawiam ci ból? zapytał i znieruchomiał.
Tak... nie.
Czy mam przestać?
Nie!
Gorączkowo zacisnęła palce na jego pośladkach, pragnąc, by wszedł w
nią jeszcze głębiej. Przed sekundą myślała, że nie może być większej rozkoszy,
teraz, gdy ich ciała i serca zaczęły poruszać się równym rytmem, wiedziała już,
że nie ma ona granic.
Rozdział dziesiąty
Kelly otworzyła oczy i rozejrzała się wokół. Niewątpliwie leżała w łóżku.
A przecież nie pamiętała, kiedy się w nim znalazła. Wiedziała tylko, dlaczego.
Gdy przeniosła wzrok na sąsiednią poduszkę i ujrzała wlepione w siebie
ciemnobrązowe oczy Tuckera, uśmiechnęła się z zadowoleniem.
Cześć powiedziała cichutko i ziewnęła. Która godzina?
Popatrzył ponad jej ramieniem.
Według twojego zegarka północ.
Nic dziwnego, że już usnęłam. Normalnie chodzę spać o jedenastej.
Przysunęła się bliżej jego ciepłego ciała i westchnęła cichutko.
Czy nic ci nie jest? Chodzi mi o to... czy nie sprawiłem ci bólu?
zapytał szeptem, po czym dodał odrobinę głośniej: Bałem się o ciebie...
Położyła mu palec na ustach.
Czuję się świetnie, uwierz mi. Nawet mimo tej podłogi.
Zachichotał.
Zauważyłaś, że to jednak nie ty przejęłaś inicjatywę?
Tak. Dzięki. Zaczerwieniła się. Tucker roześmiał się trochę głośniej.
Masz za co. Do licha, choć mam twarde kolana, nigdy już nie będą takie
same jak dawniej.
Kelly również się roześmiała. Poczuła, że mężczyzna wodzi opuszkami
palców po jej plecach. Przebiegł ją rozkoszny dreszcz. Zapragnęła nagle, by
Tucker ponownie ją posiadł i znowu się zaczerwieniła. Przecież po epizodzie na
podłodze w kuchni nastąpiło kilka kolejnych; dlaczego więc wciąż jest taka
nienasycona?
Nie miałaś zbyt wielu mężczyzn, prawda?
Skąd wiesz?
Widzę, czuję. Tak mówi mi intuicja.
To prawda odparła cicho.
Czy kiedykolwiek się w kimś zakochałaś?
Raz, kiedyś.
W Charlesie?
Panie Boże broń! To było jeszcze przed Charlesem. Ale nie trwało
długo. Kłóciliśmy się o byle głupstwo. Oboje byliśmy tacy niedojrzali,
zwłaszcza ja. Szybko zerwaliśmy ze sobą.
Rozumiem.
Przesunęła dłonią po jego torsie, zsunęła ją na brzuch i zaczęła wodzić
paznokciem wokół pępka. Tucker westchnął.
Jeśli nie przestaniesz, nie będę w stanie odpowiadać na twoje pytania.
Kelly uśmiechnęła się, jej dłoń znieruchomiała.
Masz rację, od chwili rozkoszy ważniejsze są twoje odpowiedzi.
E, gadanie... Czy jest coś, co może być ciekawsze?
Pewnie, że jest. Powiedz mi, jak to było z twoim małżeństwem? Muszę
przyznać, że fakt, iż składałeś przysięgę przed ołtarzem...
Nic z tych rzeczy przerwał jej. Mam tylko ślub cywilny.
Ach, tak.
My również o wszystko się kłóciliśmy. O pieniądze, o moją pracę. Nie
znosiła, że ciągle nie ma mnie w domu.
I jak to się skończyło?
W któryś z piątków wróciłem wcześniej z pól naftowych. Wiesz, co
zastałem bardziej stwierdził, niż zapytał.
Swoją żonę z kimś innym?
Otóż to.
Cóż... przykro mi z tego powodu. Powiedziała prawdę. Było jej
rzeczywiście przykro z powodu zdrady, jakiej dopuściła się jego żona, a jeszcze
bardziej dlatego, że w głosie Tuckera wciąż słychać było gorycz, gdy o tym
opowiadał.
Dlaczego ma być ci przykro? żachnął się. Tamten gość po prostu
bardziej jej pasował. W sumie dobrze się stało. Poczułem wtedy ogromną ulgę.
Oczywiście, pomijam sprawę Nancy. Tego, że ją straciłem, zawsze będę
żałować. Ale cóż, życie toczy się dalej. Muszę przyznać, że było to dla mnie
bardzo ważne doświadczenie. Dostałem lekcję, której nigdy nie zapomnę.
Jaka jest jej treść? zapytała Kelly z niejasnym przeczuciem, że za
chwilę usłyszy coś, co sprawi jej ból.
%7łe ognisko domowe wcale nie jest takim cudownym wynalazkiem, jak
sądzą niektórzy. Kelly nic nie odpowiedziała. Słowa Tuckera zasmuciły ją
głęboko i zaniepokoiły. On jednak nie rozwijał tego wątku. Przykro mi, że
odrzucili twoje szkice powiedział, zmieniając temat.
Mnie również.
Cóż, będą żałować, mówiłem ci już. Zobaczysz, że ktoś inny się nimi
zainteresuje.
Jasne. Wcale nie zamierzam się poddawać. Pocałował ją w czubek
głowy.
Innymi słowy, niech Visions Card się udławi.
Wyjąłeś mi to z ust odparła z uśmiechem Kelly. Uniosła głowę i
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pokrewne
- Indeks
- Travers Pamela 04 Mary Poppins w parku
- McComas_Mary_Kay_ _PocaĹuj_mnie
- Higgins Clark Mary & Carol Gwiazdkowy zĹodziej
- Mroczny AnioĹ Balogh Mary
- 19. Pojedynek Balogh Mary
- Arthur C Clarke & Stephen Baxter [Time Odyssey 02] Sunstorm (v4.0) (pdf)
- Flewelling,_Lynn_ _Nightrunners_04_ _Shadows_Return
- 02 Gayle Wilson DĹugie lata w ukryciu
- Kendrick Sharon Jak róşa w peĹni lata
- Amanda Quick Koniec lata
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- teen-mushing.xlx.pl