[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Dlatego odezwała się łagodnym głosem:
Mam tylko kilku klientów tygodniowo, Adamie. Chcą zobaczyć
konie na własne oczy i nic w tym względzie nie zmienię. Nawet bym tego
nie chciała.
Nie chcę, żeby ktokolwiek kręcił się po ranczu.
Przykro mi to słyszeć odpowiedziała, jednak nie zamierzała się
poddać. Mimo że go kochała, nie zamierzała dać się zdominować.
To się nie sprawdza, Gino.
To? powtórzyła. To znaczy co?
Nasze małżeństwo odparł krótko.
Gina poczuła, jakby dostała policzek, zaczęła się jednak zastanawiać,
co mogło wprowadzić Adama w taki nastrój. Wróciła myślami do wydarzeń
z całego dnia i jedyne, co jej przyszło do głowy, to krzyk Danny'ego. Do-
tarła do niej prawda i zrobiło jej się przykro, że nie zorientowała się
wcześniej.
Chodzi o Danny'ego, prawda? spytała z troską w głosie. O to, że
krzyknął.
94
RS
Adam spochmurniał, co tylko upewniło Ginę, że ma rację. Powinna się
była domyślić przecież stracił syna. To naturalne, że krzyk Danny'ego
przywołał wspomnienia innego chłopca, którego stracił na zawsze.
Chłopiec nie ma z tym nic wspólnego.
Myślę, że się mylisz.
Jakie to ma znaczenie?
Ma odpowiedziała, zbliżając się do niego. Słysząc Danny'ego,
pomyślałeś o Jeremym.
Adam zrobił się jeszcze bardziej ponury. Podniósł się i spojrzał jej
prosto w twarz.
Tu nie chodzi o mojego syna. Nie mieszaj w to mojej przeszłości.
Przeszłość rzutuje na wszystko, co mamy teraz odparła.
Może w twoim świecie tak, ale nie w moim odpowiedział, rzucając
jej pełne gniewu spojrzenie i Gina się domyśliła, że Adam naprawdę w to
wierzył. Ale znała prawdę. Wiedziała, że krzyk Danny'ego głęboko go po-
ruszył.
Jak mówiłem, tu nie chodzi o chłopca, ale o układ, który zawarliśmy
i w którym, jak sama przyznasz, spełniam swoje obowiązki najlepiej, jak
potrafię.
To prawda zgodziła się, starając się opanować wzbierające w niej
pożądanie na samą myśl o nocach spędzonych w jego ramionach. Nie miała
żadnych wątpliwości, że gdyby nie łykała systematycznie pigułek, już
dawno zaszłaby w ciążę. Tak jak ja zauważyła.
Prawda.
Czyżby zauważyła błysk pożądania w jego oczach? Czyżby on też
myślał o ich wspólnych nocach?
95
RS
Ale biorąc pod uwagę fakt, że jesteśmy małżeństwem od dwóch
miesięcy i jak dotąd nie zaszłaś w ciążę, może powinniśmy przemyśleć nasz
układ?
Słucham? Tego się nie spodziewała. Nie przypuszczała, że Adam
może chcieć się wycofać z układu, dzięki któremu otrzyma upragnioną
ziemię. A jeżeli naprawdę chce się wycofać? Najwyrazniej nie udało jej się
do niego dotrzeć. Czy to znaczy, że ma spakować zabawki i wrócić do
domu? Zapomnieć o wszystkim? Spróbować ułożyć sobie życie z kimś
innym?
O mój Boże!
Adam minął ją i wyszedł na zewnątrz, jakby potrzebował więcej
przestrzeni. Dołączyła do niego, nie spuszczając z niego wzroku.
Naprawdę chcesz to skończyć? spytała. Bo ja się nie zgadzam.
Przecież powinna, do licha. Jaka kobieta zgodzi się być z mężczyzną,
który najwyrazniej jej nie chce? Co się dzieje z jej godnością? Wystarczyło
jednak, że zadała sobie te pytania, a odpowiedzi nasunęły się same: jej
poczucie dumy ustąpiło miejsca miłości. Nie był to jej własny wybór,
przecież serce nie kieruje się rozumem. Adama kochała, odkąd sięgała
pamięcią, a tych kilka ostatnich miesięcy, które z nim spędziła, tylko umoc-
niły jej uczucie.
Nie była jednak idiotką. Owszem, Adam nie był doskonały. Potrafił
być zimny i wyrachowany, do tego był trudny na co dzień, jednak nigdy nie
zachował się wobec niej w sposób umyślnie niemiły lub okrutny.
Może i miał pewne wady, ale dla niej od zawsze był idealnym facetem.
Czyż nie na tym polega miłość?
Nie, nie chcę zrywać naszego układu odezwał się w końcu.
Gina odetchnęła z ulgą.
96
RS
A więc, co proponujesz?
Uważam, że w interesie nas obojga leży to, abyśmy zmienili jego
zasady odparł. Do tej pory nie zaszłaś w ciążę...
Próbujemy dopiero od dwóch miesięcy.
Prawda. Ale co, jeżeli to potrwa rok? Albo dwa?
Dobrze wiedziała, że akurat z tym nie miałaby najmniejszego
problemu, pominęła więc to pytanie milczeniem. Im dłużej będzie z
Adamem, tym większe będzie miała szanse na dotarcie do niego. Na
pokazanie mu, że razem mogą być szczęśliwi.
Chodzi mi o to, że powinniśmy określić pewien limit czasowy dla
naszych wysiłków.
Wysiłków?
Puścił jej pełną sarkazmu uwagę mimo uszu.
Jeżeli nie zajdziesz w ciążę przed upływem sześciu miesięcy,
skończymy z tym. Każde z nas pójdzie swoją własną drogą.
Ty dostaniesz swoją ziemię, a ja co? wyrzuciła z siebie.
Jeszcze nie skończyłem. Jeżeli nie zajdziesz w ciążę, skończymy i
małżeństwo, i układ. Oboje stracimy.
Poddasz się, chociaż ta ziemia jest dla ciebie taka ważna? Czy aż
tak bardzo nie mógł się doczekać, kiedy się jej pozbędzie ze swojego życia?
Czy to małżeństwo było dla niego aż tak nie do zniesienia?
W głębi duszy czuła, że udało jej się do niego zbliżyć. Wnioskowała to
ze sposobu, w jaki jej nocą dotykał, z pożądania, które dostrzegała w jego
oczach. Dlaczego tak zaciekle się przed tym bronił? Dlaczego trzymał ją od
siebie z daleka, nie dając im tym samym szansy na wspólną przyszłość?
I w takim razie co ona tu jeszcze robiła? Jak mogła nadal kochać
faceta, który dawał jej wyraznie do zrozumienia, że ma jej dość?
97
RS
Znajdę na to inny sposób. Koniec końców, twój ojciec zmieni zdanie
stwierdził, wbijając ręce w kieszenie. To jedyne wyjście, Gino. Po co to
przeciągać? Jeszcze bardziej utrudniać sobie życie? Wiesz, że zawsze cię
lubiłem i wolałbym zakończyć to, co jest między nami, zanim przestaniemy
się do siebie odzywać. A więc jeżeli w ciągu sześciu miesięcy nie zajdziesz
w ciążę, oboje przegramy.
Lubisz mnie?
Przecież powiedziałem.
O mało nie udusiła się ze śmiechu. Ona go kochała. On ją lubił. Co za
drobna różnica.
Sądzę, że nieprzekraczalny termin jest jedynym rozsądnym wyjściem
z tej sytuacji dodał.
No jasne. Gina próbowała opanować rosnące zdenerwowanie.
Mistrz negocjacji w akcji. Bez planów i terminów się nie obejdzie. Wyluzuj,
Adamie.
Gino...
Ani mi się śni! W geście obrony uniosła obie ręce. Nie była pewna,
komu bardziej miała ochotę przyłożyć: Adamowi czy sobie. Był tak
cholernie uparty. A ona? Najwyrazniej miała nienasycony apetyt na złe
traktowanie. Zrobiła kilka kroków do tyłu i spojrzała Adamowi prosto w
oczy. Zdajesz sobie sprawę, jakie to jest niepoważne? Skądże! Jesteś
święcie przekonany, że skoro nie zaszłam jeszcze w ciążę, ułatwisz sprawę,
wyznaczając nieprzekraczalny termin. Może powinnam wysłać petycję do
swoich jajników, co? Coś w stylu: proszę się ustawić w kolejce do
zapłodnienia! I to migiem!
Adam rzucił jej gniewne spojrzenie. Oczywiście Gina zdążyła się już
do tego przyzwyczaić i nie zrobiło to na niej żadnego wrażenia.
98
RS
Sarkazm w niczym ci nie pomoże.
A powinien? Naprawdę nie rozumiesz? Ustalenie terminu w niczym
nam nie pomoże. Musimy się do siebie bardziej zbliżyć, a nie patrzeć na
zegarek!
Adam zmarszczył brwi.
Jeżeli dobrze pamiętam, jesteśmy blisko co noc.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pokrewne
- Indeks
- Child Mauren SzeĹciu wspaniaĹych 01 Pora na miĹoĹÄ
- Maureen Child Czy to tylko szef 01 Biurowy romans (Romans biurowy)
- 02 Maureen Child Skarb gangstera
- 1010. Carlisle Kate Królowie Kalifornii 10 Niewinić tko w krainie rozkoszy
- FF Larisa The Ice Princess
- 4 Stephens Susan Ucieczka z Argentyny (zz)
- Agata Christie BrzemićÂ
- M455. McArthur Fiona Wesele nad jeziorem
- CETE12
- M193. Webber Meredith SśÂowo oficera
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- nie-szalona.pev.pl