[ Pobierz całość w formacie PDF ]

były to przedmioty z wosku, wykonane z prawdziwym mistrzostwem, choć w
skrytości ducha jestem pełen różnych obaw. Wielki Boże ! Ten szepczący w
ciemności człowiek i ten chorobliwy zapach, jaki się wokół niego unosił, i ta wibracja
w powietrzu ! Czarownik, emisariusz odmieniec, przybysz z innego świata...
koszmarne, przytłumione bzyczenie... i przez cały czas w tym nowym, błyszczącym
cylindrze na półce... biedaczysko... "Niesłychana zręczność chirurgiczna, biologiczna
i mechaniczne..."
Albowiem te trzy przedmioty leżące w fotelu, doskonałe aż po najdrobniejsze
szczegóły, odznaczające się wprost mikroskopijnym podobieństwem... identyczne...
to była twarz i ręce Henry Wentwortha Akeleya.
Książka pobrana ze strony
http://www.ksiazki4u.prv.pl
51 [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • forum-gsm.htw.pl