[ Pobierz całość w formacie PDF ]

stawić Taffowi.
 Ja też chciałabym go poznać  Maggie nie mogła
powstrzymać ciekawości  ale nie zostanę z wami
długo. Mam jeszcze wiele zajęć.
W drodze znów natknęli się na Jake a, spieszącego
akurat do sali reanimacyjnej.
 Widzę, że nie możesz beze mnie wytrzymać?
 uśmiechnął się do Maggie.
Gwilym był zachwycony.
 Bynajmniej  oznajmił, pusząc się jak paw. 
Przyjechaliśmy w zupełnie innej sprawie. Odwiedza-
my mojego przyjaciela Taffa. Był moim drużbą na
ślubie, więc muszę pilnować, żeby nie dał nogi.
Maggie pomyślała, że wątpliwe jest, abyta wycień-
czona i blada jak śmierć istota, którą ujrzała, miała
ochotę dać nogę. Taff pozostał obojętny nawet na
zaczepki przyjaciela. Można było to zrzucić na karb
zwykłego kaca, ale już pierwsze spojrzenie na monito-
ry sprawiło, że przyjrzała mu się z większą uwagą.
 Jake!  zawołała. Gwilym w tym czasie kokieto-
wał pielęgniarki.  Ty się zajmowałeś Taffem?
 Nie, to nie mój pacjent.  Jake przysunął się
bliżej.  O co chodzi, Maggie? W czym problem?
 Nie podoba mi się. To może być po prostu skutek
nadmiaru alkoholu albo szoku powypadkowego. Ale
spójrz, ma strasznie niskie ciśnienie i chyba zaraz
SEN O SZCZZCIU 105
zemdleje. I nawet widać tego wielkiego sińca pod
żebrami. Co o tym sądzisz?
Jake postąpił krok do przodu.
 Cześć, Taff, nazywam się Jake Lascelles, jestem
lekarzem. Chciałem cię zapytać, czy wyleciałeś z sie-
dzenia podczas wypadku.
 Wyleciał z siedzenia?  zaćwierkał Gwilym.  On
w ogóle nie siedział na miejscu. Głupek, kłócił się
z kierowcą, żeby stanął na poboczu.
 Więc mogłeś się uderzyć, kiedy samochód kozioł-
kował?  Jake delikatnie dotknął ciemnego sińca na
nagim brzuchu, i na twarzy Taffa zobaczył grymas
zupełnie nieadekwatny do siły nacisku.
 Chyba uderzyłem się o kant fotela kierowcy
 zabrzmiał bolesny szept.  Pali jak płomień.
 Dawajcie kroplówkę z dużym wlotem  powie-
dział nagle Jake. Jedna z pielęgniarek pospieszyła
wypełnić polecenie.  %7łółtyalbo szarywenflon. Załóż-
cie mu maskę tlenową i podłączcie do elektrokardio-
grafu.
Maggie pobrała Taffowi dwadzieścia mililitrów
krwi i wysłała ją do laboratorium. W międzyczasie
Jake ustawił kroplówkę na jak największą moc, by
podnieść ciśnienie Taffa bliżej setki, ale choremu to
nie pomogło.
 Nie będziemy tracić czasu na konsultacje  zde-
cydował Jake i zaczął odpinać kable łączące Taffa
z monitorami i przepinać je do przewoznego łóżka.
 Zadzwoń i powiedz im, że już jedzie, a jeśli nie mogą
go przyjąć natychmiast...
Nie dokończył zdania, bo Maggie już połączyła
się z salą operacyjną. Jeśli krwotok wewnętrzny jest
106 JOSIE METCALFE
silniejszyniż kroplówka, rannynie może czekać w ko-
lejce. Potrzebuje operacji od razu.
Aóżko wyjechało, zanim skończyła rozmawiać.
 Mike Willson właśnie skończył resekcję żołądka,
pacjenta zaszyje jego asystent. Mówi, że będzie goto-
wy, gdy tylko go przywieziecie.
 To właśnie chciałem usłyszeć  powiedział Jake
z uśmiechem.
 Mam jeszcze coś zrobić?  zapytała.
 Upewnij się, czy w laboratorium wiedzą, że tę
próbkę trzeba zbadać od ręki i powiedz im, żeby
przysłali co najmniej cztery worki prosto do sali
operacyjnej. W tym przypadku nie można się pomylić
czy spóznić. Aha, i wytłumacz jego koledze, co się
dzieje  dodał, wskazując na Gwilyma i znikając jej
z oczu.
 A wy co tu robicie?  zapytał Jake, widząc
Maggie i Gwilyma siedzących w korytarzu.
Minęło zaledwie pół godziny, ale Maggie miała
wrażenie, że czekają od wieków. Gwilym uparł się, że
nie ruszy się z miejsca, dopóki nie dowie się, że jego
przyjacielowi nic nie grozi.
 Co z nim?  zapytał niecierpliwie.  Już wszystko
dobrze, prawda?
 Na pewno lepiej, niż było  potwierdził Jake.
 Uderzył brzuchem o oparcie fotela kierowcy, co
spowodowało uszkodzenia wewnętrzne i krwotok. Po-
nieważ upłynęło sporo czasu od wypadku, trzeba było
uzupełnić dużą ilość krwi.
 Ale teraz nic mu nie jest?  powtórzył Gwilym.
 Wszystko naprawiliście?
SEN O SZCZZCIU 107
 Chirurg mówi, że jest zadowolony. Ale gdyby nie
doktor ffrench, która zauważyła, że Taff jest poważnie
ranny, wszystko mogło potoczyć się zupełnie inaczej.
A właściwie to co ty tu ciągle robisz?  Jake odwrócił
się do Maggie.  Nie mów, że masz kłopot ze znalezie-
niem dla niego łóżka.
 Nie chodzi o znalezienie łóżka, tylko o zapędze-
nie tego człowieka do niego  powiedziała z uśmie-
chem. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • forum-gsm.htw.pl