[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Coś się stało? - zaniepokoiła się.
- Patrzę, jak jesz.
Wyraz jego oczu rozbudził w niej obawy.
- Mówiłeś, że będziesz dżentelmenem.
- Jestem. Zazwyczaj. - Uśmiechnął się i nałożył sobie melon na talerz. - Trudno się
nie przyglądać, kiedy naprawdę cieszysz się jedzeniem. To bardzo zmysłowe.
Nie chciała się zaczerwienić, więc ironicznie uniosła brwi.
- Dżentelmen by tego nie zauważył - wytknęła mu.
- Dżentelmen musiałby nie mieć krwi w żyłach, żeby nie zauważyć twoich ust i te-
go owocu - westchnął. - Ale masz rację, zmieńmy temat. Powiedz mi, od początku pracu-
jesz w Melbourne?
- Kiedy przeniosłam się do Australii, studiowałam w Melbourne, a po dyplomie
przez pół roku pracowałam w Brisbane.
- Na północy?
- W stolicy Queenslandu. - Pokiwała głową.
- Mają tam wspaniałe plaże - zauważył Ryder.
- Podobno. - Sięgnęła po ser brie, a potem po czerwone winogrono.
Ryder popatrzył na nią znad kieliszka szampana.
- Nie widziałaś plaży? - zapytał z niedowierzaniem.
- Byłam świeżo po studiach. - Wzruszyła ramionami. - Nie mogłam marnować cza-
su.
- Po to właśnie wynaleziono weekendy - przypomniał jej. - Ale ty pewnie nie robi-
łaś sobie wolnych weekendów, prawda?
- Prawda - przyznała z niechętnym uśmiechem.
Była zdumiona, że tak łatwo potrafił ją przejrzeć.
R
L
T
Nie przywykła do tego.
- Gdzie jeszcze byłaś? - Otarł usta serwetką, po czym sięgnął po ser.
Macy bawiła się liczi na swoim talerzu.
- Parę razy w Perth, głównie na spotkaniach biznesowych - odparła.
- Niech zgadnę. - Uśmiechnął się do niej. - Widziałaś wyłącznie wnętrze samocho-
du i salę zebrań zarządu?
- Nie, widziałam też kilka zachodów słońca. Perth leży na zachodnim wybrzeżu
Australii, a zmierzchy są tam spektakularne. Najlepsze, jakie oglądałam.
Zjadła kiwi, po czym odsunęła od siebie talerz.
- Wystarczy - oznajmiła. - Chyba zjadłam za dużo, ale smaki były niesamowicie
kuszące.
- Zejdzmy na niższy pokład - zaproponował Ryder i wstał.
- Lubisz być blisko wody? - domyśliła się.
Skinął głową, po czym wyciągnął do niej rękę.
- Byłaś kiedyś na Tasmanii? - zapytał.
- Nigdy nie miałam okazji.
- Chciałbym się tam znalezć, któregoś dnia - westchnął z rozmarzeniem.
- Pewnie myślisz, żeby ją odwiedzić w czasie regat?
- Zgadłaś. To byłby dopiero widok. Te wszystkie jachty sunące po zatoce Storm...
W jego głosie dało się słyszeć tęsknotę. Personel nazywał go Maszyną, ale najwy-
razniej nie do końca był pracoholikiem.
- Powinieneś tam pojechać - rzekła cicho Macy. - Zrobić sobie wolne i na własne
oczy zobaczyć regaty. Za dużo pracujesz.
Ryder odwrócił głowę i popatrzył na nią uważnie.
- Znasz takie przysłowie o kotle i garnku? W tym scenariuszu jesteś kotłem czy
garnkiem? - zapytał.
Macy parsknęła śmiechem i oparła łokcie o burtę.
Czas szybko minął, a ona była zdumiona, kiedy kilka minut pózniej dobili do molo
tuż obok budynku opery. Przyglądała się, jak załoga zarzuca cumy i ogarnął ją smutek.
Najwyrazniej nadeszła pora zakończenia tej krótkiej chwili wytchnienia od pracy.
R
L
T
- Dziękuję - powiedziała do Rydera. - To był pamiętny lunch.
- Mam nadzieję, że nie tylko ze względu na widoki - odparł, nie patrząc na nią.
Przyglądała się jego profilowi i doszła do wniosku, że Ryder wygląda o wiele le-
piej niż wymuskani faceci na zdjęciach o tematyce żeglarskiej. Szybko odwróciła wzrok.
- Czyżby domagał się pan komplementów, panie Bramson? - zapytała żartobliwie.
- Po prostu zastanawiałem się, czy mój plan przekonania cię do ślubu ze mną skut-
kuje - odrzekł po dłuższej chwili.
Pojawił się kapitan i powiedział, że mogą wysiadać. Ryder mu podziękował, po
czym wziął Macy za rękę i razem przeszli po trapie na molo. Już na lądzie puściła jego
dłoń i przyśpieszyła kroku, zmierzając do czekającej ich limuzyny.
- Twój plan? - Obejrzała się przez ramię. - Myślę, że zamiast dyskutować o twoim
nieszczególnie sekretnym planie wykorzystania mnie do kupna firmy, powinniśmy wró-
cić do hotelu, gdzie będę mogła zająć się pracą, za którą mi płacisz.
- Nie ma sprawy. - Otworzył jej drzwi. - Na razie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • forum-gsm.htw.pl