[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Wtedy dowiedziała się, że on prawie tak samo jak ona lubi się całować.
Westchnęła, rozmarzona.
Duncan mruknął zniecierpliwiony i namiętnie wpił się w jej usta.
Madelyne chciała, żeby nie przestawał, lecz mimo to spróbowała odsunąć się od
niego. Duncan przytrzymał ją za biodra. Pozwolił jej się odsunąć, z wielką
ciekawością czekając, co teraz zrobi.
Nie potrafiła spojrzeć mu w oczy. Policzki spłonęły jej rumieńcem. Była bardzo
zmieszana. Nagle podniósł ją w górę i roześmiał się patrząc, jak zasłania suknią
miejsce, gdzie w rozcięciu widoczne były kolana. Już chciał wspomnieć, że jej
skromność jest nie na czasie, ponieważ to on się mą opiekował, kiedy była chora.
Ale Madelyne nie oparła się jego ramionom, więc postanowił milczeć.
Kiedy znajdowali się w połowie schodów, Madelyne zrozumiała, jak bardzo jest nie
przygotowana na spędzenie z nim nocy.
 Zostawiłam swoją nocną koszulę na górze  wyjąkała.
 Spanie w dziennej sukni jest takie niewygodne ...
 Niczego nie potrzebujesz  odparł Duncan.
 Potrzebuję  mruknęła.
Duncan nic nie odpowiedział. Wiedziała, że przegrała sprzeczkę, kiedy zamknęły się
za mą drzwi jego sypialni.
Duncan położył Madelyne na swoim łóżku i ponownie podszedł do drzwi. Przepchnął
drewniany drąg przez uchwyty. Następnie odwrócił się, wolno złożył ręce na
piersiach i uśmiechnął się do niej.
W jego policzkach pojawiły się ładne wgłębienia. Madelyne chciała nazwać je
dołeczkami, jednak było to nieodpowiednie określenie w stosunku do mężczyzny
jego postury i siły. Wojownicy nie mieli dołeczków.
W jej głowie kotłowały się myśli. Oczywiście, to jego wina. Dlaczego tak stoi i się w
nią wpatruje? Czuła się jak mała myszka osaczona przez głodnego wilka.
 Czy celowo próbujesz mnie przestraszyć?  zapytała.
Duncan potrząsnął głową. Wyczuł jej strach i zrozumiał, że w tym przypadku jego
wymuszony śmiech wcale nie pomógł.
 Nie chcę, żebyś się mnie bała.  Ruszył ku niej. Wolałbym, żebyś się nie bała,
chociaż mogę zrozumieć, że pierwszy raz może być straszny dla dziewicy.
Nie udało mu się jej uspokoić. Zrozumiał to, kiedy wyskoczyła z łóżka.
 Pierwszy raz? Duncanie, nie będziesz ze mną spał! - krzyknęła.
- Będę.
 Zmuszanie mnie, żebym spała obok ciebie, to co innego, ale to, o czym mówisz,
nie stanie się tej nocy!
 Madelyne. Jesteśmy teraz małżeństwem. Taki już jest zwyczaj, żeby kochać się z
żoną w noc poślubną.
 A czy jest normalne zmuszanie damy do małżeństwa?  zapytała.
Wzruszył ramionami.
Sprawiała wrażenie, jakby miała zaraz się rozpłakać. Postanowił, że ponownie ją
rozzłości. Wolał to niż łzy.
 To było konieczne.
 Konieczne? Chcesz powiedzieć. że musiałeś to zrobić, prawda? Powiedz mi to,
Duncanie. Czy również będziesz musiał narzucać mi się dziś w nocy?  Nie dała mu
czasu na odpowiedz.  Nawet me zadałeś sobie trudu, by wyjawić mi powód tego
małżeństwa To niewybaczalne z twojej strony.
 Czy rzeczywiście oczekiwałaś, że będę ci się tłumaczył?  ryknął. Prawie
natychmiast pożałował swego braku opanowania. gdyż Madelyne ponownie usiadła
na skraju łóżka nerwowo wykręcając ręce.
Duncan usiłował opanować gniew. Przeszedł przez komnatę i stanął przed
kominkiem. Powoli rozwiązywał tunikę. Ani przez chwilę nie spuszczał z Madelyne
wzroku, pragnąc, by widziała, co robi.
Starała się nie patrzeć na niego, jednakże jego obecność robiła na niej takie
wrażenie, że nie potrafiła go zignorować. Skórę miał ogorzałą od słońca, złocistą w
blasku ognia. Kiedy się schylił, by zdjąć buty, jego mięśnie naprężyły się.
Na Boga, pragnęła go dotykać. Było to tak niepokojące wyznanie, że potrząsnęła
głową. Też coś, dotykać go! Przecież chciała, żeby opuścił tę komnatę.
 Uważasz mnie za dziwkę  rzuciła znienacka.  Tak, mieszkałam z wyklętym
księdzem... to twoje słowa, Duncanie  przypomniała mu.  Nie chcesz chyba iść
do łóżka z dziwką.
Duncan uśmiechnął się, widząc, w jaki sposób próbuje odwieść go od jego
zamiarów.
 Dziwki mają pewną przewagę nad niedoświadczonymi dziewicami, Madelyne. Ty,
oczywiście, rozumiesz, co mam na myśli.
Nie, z całą pewnością nie rozumiała, ale me mogła mu przecież tego powiedzieć.
Miała wrażenie, że jej podstęp spalił na panewce.
 Nie mają żadnej przewagi  wymamrotała.
 Chcesz powiedzieć:  nie mam ?
Poddała się. Nie była dziwką, a on także zdawał sobie z tego sprawę.
Nie odpowiedziała, a Duncan doszedł do wniosku, że jeśli będzie kontynuował, to
zmusi ją do kłamstwa.
 Dziwka zna wszelkie sposoby, jak zadowolić mężczyznę, Madelyne.
 Nie jestem dziwką I ty to wiesz.
Uśmiechnął się. Och, jakąż przyjemność sprawiała mu jej uczciwość. Był mężczyzną
nawykłym do zdrad, był jednak całkowicie przekonany i mógłby się założyć nie wiem
o co, że Madelyne nigdy by go nie okłamała.
Zdjął resztę odzienia i podszedł do łóżka. Miał przed sobą plecy Madelyne. Zobaczył,
jak sztywnieją jej ramiona, gdy odrzucił kołdrę i wszedł do łóżka. Odwrócił się, zdusił
płomień świecy, po czym ziewnął przeciągle. Jeśli Madelyne go obserwuje, powinna
wiedzieć, że ziewnięcie jest ewidentnym kłamstwem. Jego podniecenie było [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • forum-gsm.htw.pl