[ Pobierz całość w formacie PDF ]

dorodnego młodzieńca . Paschalis znalazł się nagi w jego łóżku, gdzie pod wełnianym kocem ukryte były tak
delikatne prześcieradła, że zawstydzały skórę. W tej gładkiej pościeli pozwolił robić ze swoim ciałem wszyst-
ko, czego tylko brat Celestyn zechciał. Nie było to ani przyjemne, ani nieprzyjemne.
Od tej pory habit Paschalisa nie pachniał już ziołami, ale kurzem, papierem książek i dziwnym, cierpkim
zapachem obcego, męskiego ciała.
Kiedyś, gdy leżeli obok siebie zmęczeni miłością i własnymi ciałami, Paschalis zwierzył się Celestynowi
z tego, że chciałby być kim innym.  Jak by to było, gdybym był kobietą... , zastanawiał się w ciemności.
Powiedział mu też o sukni obciskającej ciało świętej Katarzyny i opadającej falami do ziemi.  Bycie kobietą
powinniśmy uważać za swego rodzaju ułomność, chociaż ułomność ta jest częścią naturalnego porządku ,
odpowiedział Celestyn słowami Aeropagity i zamknął oczy, jakby chciał się odgrodzić od wszelkich
nieomylnych twierdzeń.
Innym razem Paschalis zapytał mądrego brata Celestyna o grzech:  Powiedz mi, czy to jest grzech
śmiertelny, bo nie dosyć, że łamiemy śluby czystości, to jeszcze ustalenia natury...  Cóż ty możesz
wiedzieć o naturze? , powiedział ze złością Celestyn i usiadł na łóżku, spuszczając bose nogi na zimną
posadzkę. Jego plecy poznaczone były czerwonymi punkcikami pryszczy. Zaczął naciągać habit.
Paschalisowi zrobiło się nagle zimno w pustym łóżku. Ciało Celestyna grzało jak piec.  Wszyscy wielcy
filozofowie i ojcowie Kościoła mówili, że kobieta jest zródłem wszelkiego zła, i to przez nią Adam popełnił
grzech pierworodny i przez nią Pan nasz umarł na krzyżu. Ona została stworzona na pokuszenie, lecz głupi
są ci, którzy jej ulegną. Zapamiętaj, ciało kobiety jest workiem gówna i co miesiąc sama natura przypomina
nam o tym, znacząc je nieczystą krwią . Celestyn przewrócił karty książki, którą Paschalis przedtem głośno
czytał.  Chodz tu i czytaj , powiedział. Paschalis, drżąc, stanął nago nad książką.  W starym zakonie
powiedziano, by dół zawsze był zakryty; a jeśliby nawet jakieś zwierzę wpadło do odkrytego dołu, karę
poniesie człowiek, który odkrył ów dół. Te straszne słowa dotyczą kobiety, która pokazuje się oczom
mężczyzny, wodząc go na pokuszenie. Dół  to jej urodziwa twarz, biała szyja i błyszczące oczy. To kobieta
winna jest grzechu mężczyzny i musi zapłacić za ten grzech na Sądzie Ostatecznym .  Ubieraj się ,
powiedział Celestyn, widząc drżące ciało kochanka.  Nasz grzech jest zaledwie drobnym grzechem
cielesnym, niewartym wspominania przy spowiedzi. To mniejsze zło niż obcowanie z kobietą .
Jednak brat Celestyn nie był zbyt uważny i nie rozumiał Paschalisa. Jemu nie chodziło o obcowanie
z kobietą. Paschalis nie chciał mieć kobiety, ale chciał stać się kobietą. Mieć piersi i czuć je przy każdym
ruchu. Ciepłe i miękkie krągłości w pełni zastępują brak tej rzeczy między nogami. Czuć włosy opadające na
plecy, słodki zapach własnej miękkiej skóry, słyszeć w uszach brzęk kolczyków, móc jasną dłonią układać
fałdy sukni i przykrywać dekolt cieniutką chusteczką.  Jesteś piękny. Nie mogę się tobą nasycić , powiedział
mu nagle Celestyn do ucha.  A teraz pomódlmy się razem .
Uklękli obok siebie na posadzce i półgłosem zaczęli się modlić.
Ponieważ w klasztorze przeszłość niewiele różni się od przyszłości, ponieważ niewiele zmienia się w czasie
i w życiu ludzi, może z wyjątkiem kolorów pór roku, żyje się w ciągłym teraz. %7łyje się w chwili, która na
zewnątrz byłaby ledwie momentem, lecz tu ta chwila nigdzie nie zaczyna się i nigdzie nie kończy. I gdyby
nie mądrość ludzkiego ciała, które nigdy nie traci z oczu ostatecznego celu, życie w klasztorze mogłoby być
nieśmiertelne.
Paschalisa otaczał zewsząd senny porządek drobiazgowych, obliczonych co do gestu, co do chwili
rytuałów. Nawet psy, które obserwował z okien, brały udział w regularności klasztornego życia. Pojawiały się
w południe przy śmietniku, gdzie wyrzucano odpadki. Jadły łapczywie, potem znikały, potem znowu wracały
i podniecone rozgrzebywały następną porcję śmieci. Wieczorem ustalały swoje hierarchie  gryzły się,
skomliły albo przeciwnie urządzały jakieś psie zabawy. Zimą tuliły się do stodół i obór. Wiosną słychać było
ich zawistny jazgot, kiedy dzieliły między siebie suki. Latem pojawiały się po kątach wzruszająco nieporadne
szczeniaki. Jesienią polowały już hordami na drobne gryzonie.
Paschalis, jak wszyscy, wstawał o świcie, przemywał twarz wodą i wkładał habit. Zaraz potem wchodził
w miękki rytm modlitwy i pracy, w szepczące przetasowania ciemnych postaci mnichów, amfilad
i krużganków.
Brat Celestyn był mu ojcem, kochankiem i przyjacielem. Nauczył go wielu rzeczy i zaopatrzył w rzadki
klasztorny przywilej  comiesięczną wyprawę ze świeżym mięsem do siostrzanego klasztoru żeńskiego.
I był to wielki prezent dla Paschalisa: widoki przestrzeni tak wielkiej, tak potężnej, że klasztorne krużganki
i labirynty wydawały się chore i skarlałe. Wyjeżdżali jeszcze przed świtem, żeby koło południa znalezć się
przed kuchenną furtką klasztoru. Wóz toczył się wolno pod górę, a potem, gdy osiągał przełęcz, nawet woły
przystawały zagapione w niewiarygodnie daleki horyzont, odgraniczający od nieskończonego nieba zieloną
dolinę Glatzu i masywne, podobne do rozstawionych stołów góry. Nie wiadomo dlaczego, Paschalisa
ogarniał wtedy niepokój. Po drodze mijali tylko jedną małą wieś, kilka glinianych chałup i to był jedyny [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • forum-gsm.htw.pl