[ Pobierz całość w formacie PDF ]

albo na trzymetrowego Marsjanina, albo na spółkujące oceloty. Haden pamiętał, jak bardzo
zależało mu na tym, aby go lubiła. Teraz jednak wyraz jej twarzy wskazywał, że Suzy przygląda
mu się z całkiem niewłaściwego powodu. Przypomniał sobie, że inni także błądzili za nim
wzrokiem, kiedy przemierzał salę. Spojrzał więc w dół.
Kiedy mężczyzni widzą wgapionych w siebie ludzi, często odruchowo spoglądają na swoje
spodnie w okolicach krocza. SprawdzajÄ…, czy nie majÄ… otwartego rozporka albo czy na ich
spodniach nie pojawiła się podejrzana mokra plama. Szczególnie dla chłopców i młodych
mężczyzn dolna część ciała jest ważna, magiczna, a czasem okrutnie kłopotliwa, bo pokazuje
inny obraz niż ten, który chcieliby ujawnić światu.
Mało co wprawiało Hadena w zakłopotanie, zwłaszcza teraz, kiedy był martwy. Niemniej gdy
spojrzał na swoje spodnie i zobaczył, co tam jest, był nie tylko zakłopotany, ale też zdumiony.
Czyjś członek (bo na pewno nie jego: nigdy nie widział tak długiego kutasa) wystawał mu z
rozporka jak drewniany kołek. Miał co najmniej trzydzieści centymetrów długości i przypominał
nos Pinokia. Porno a la Pinokio. W dodatku na tym długim fiucie siedziała wielka papuga.
 Ahoj, kamracie!  wyskrzeczał ptak. Podniósł skrzydła i trzepotał nimi energicznie przez
kilka sekund, zanim opadł z powrotem na swoją żerdz.
Haden poczuł jego szpony. Nie można powiedzieć, aby sprawiło mu to ból, ale też nie było to
zbyt przyjemne.
Z rozdziawioną gębą, Haden uniósł głowę i zobaczył gapiącą się Suzy Nichols. Nie
wpatrywała się w jego twarz.
 Co jest, do kurwy nędzy& ?
Usłyszawszy go, spojrzała na niego niewidzącymi oczami. Chciał z nią porozmawiać. Musiał
z nią porozmawiać. Przecież po to przybiegł tutaj za nią.
 Poczekaj chwilę, to sen. Nic więcej! To tylko koszmar, który musiał mi się przyśnić, kiedy
byłem mały.  Myśl ta użądliła go jak osa. No oczywiście! Przecież Bob go uprzedził: Haden
musiał stawić czoło swoim koszmarom. Zupełnie nie pamiętał tego snu. Trudno się jednak
dziwić, skoro przyśnił mu się ze dwadzieścia siedem lat temu.
Widać było wszystkie znamiona koszmaru  miłość, szkolna potańcówka  a w chwili
prawdy: jego obnażony czÅ‚onek. Voilà! Nie trzeba książki kucharskiej, aby wypiec z tych
składników tłusty, soczysty koszmar; szczególnie kiedy ma się trzynaście lat. Czy jest coś
gorszego dla dziecka niż potworna śmierć? Owszem, potworny wstyd. Ponieważ dzieci tak
naprawdę nie wierzą, że umrą. Dlatego nie znają strachu. Wszyscy inni umierają, tylko nie oni.
Za to kiedy masz tych naście lat, wstyd czai się za każdym rogiem. Dziecięce anteny są bardzo
wyczulone na te częstotliwości. Niektórym śni się, że idą ulicą na golasa. Haden najwyrazniej
śnił, że ma trzy  dziestocentymetrowy wzwód, na którym siedzi papuga, wystawiony na widok
Suzy Nichols i jego szkolnych koleżanek.
Nie mógł się poruszyć. Stał jak słup soli, bezbronny i wściekły, że nie może po prostu
strzepnąć tej błazeńskiej papugi i schować Pinokia do spodni. Widocznie reguły, jakimi rządził
się ten sen, zabraniały tego. Spróbował podnieść ręce, najpierw prawą, potem lewą. Nie był w
stanie odsunąć ich od ciała. Miał wrażenie, jakby był pod wodą. Nie  jakby oblepiała go
żywica albo klej, gęsta, lepka zawiesina, która krępowała mu ruchy i wiązała całe ciało. Usiłował
się obrócić w tę i tamtą stronę, ale bez skutku.
Przez twarz obserwującej go Suzy przebiegł cały alfabet emocji. Gdy Haden zdał sobie
sprawę, że nie uda mu się uwolnić, chciał coś do niej powiedzieć, ale nie wiedział co. Cokolwiek.
Byle się odezwać. Powiedzieć, że jest mu przykro. Poprosić, aby pomówiła z nim, kiedy się
uwolni. Wyjaśnić, że to jeden wielki absurd, ale&
Nic. Głos uwiązł mu w gardle. Znowu. Przypomniał sobie, jak zaniemówił przy spotkaniu z
panią Dugdale. W tej chwili nie mógł nawet sprawdzić, czy ma usta, gdyż nie był w stanie ruszyć
ręką i pomacać twarzy.
Dzieciaki zaczęły podchodzić, dryfować, przysuwać się do niego. Blisko, ale nie za bardzo.
Chciały go zobaczyć. Haden był jak czynny wulkan, do którego krateru każdy chciał zajrzeć, tak
jednak, aby nie wpaść przy tym do środka ani nie ugotować się w roztopionej lawie. Simon
wyciągnął wacusia na szkolnej imprezie. Super! Ciekawe, co jeszcze wymyśli?
Kątem oka Haden wyłowił zbliżającego się pana Nabisco. Pan Nabisco? Któż to taki? Skąd [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • forum-gsm.htw.pl