[ Pobierz całość w formacie PDF ]

koju i nie mącić szczęścia pierwszej miłości. Dick Garring nie wybaczyłby mi, gdyby przez moją
niedyskrecję dowiedziała się o tym wszystkim, co on sam pragnie jej powiedzieć. Tylko panu mó-
wię o tym, aby się pan niepotrzebnie nie zamartwiał i nie niepokoił Rose-Marie. Za tę cenę popeł-
nię niedyskrecję. A więc, Dick Garring kocha pańską siostrę od pierwszego spotkania. Postanowił
ożenić się z nią, jeśli okaże się, że ona go również kocha, w co ja nie wątpię. Powiedział mi o tym
tego wieczora, gdy byliście państwo naszymi gośćmi w hotelu Eden.
Hans Dernburg siedział jak odurzony. Szczęście, jakie miało spotkać jego siostrę  o czym
się właśnie dowiedział  wydawało mu się tak ogromne, że nie mógł w to uwierzyć.
 Proszę mi wybaczyć, panno Forester, że trudno mi w to uwierzyć. O ile mi wiadomo, pan
Garring jest jedynym synem bogatego ojca. Nie będzie mógł poważnie myśleć o małżeństwie z
biedną dziewczyną, damą do towarzystwa jego przyjaciółki. Przepaść między nimi jest zbyt głębo-
ka.
Gladys uśmiechnęła się szelmowsko:  Mój przyjaciel Dick jest bardzo dobrym budowni-
czym i potrafi zbudować most nad tą przepaścią. Ja nie uznaję takich przepaści. Prawdziwa miłość
pokonuje takie przeszkody. Rose-Marie jest piękna, młoda, zdrowa i doskonale wychowana. Ma
dobre serce i prawy charakter. Jedyna różnica między nimi to to, że ona jest biedna, a on bogaty.
Ale to nie stanowi przeszkody dla Dicka. Jest dostatecznie bogaty za dwoje.
R
L
T
 A co na to powiedzą jego rodzice?
Gladys odpowiedziała:  Proszę to pozostawić Dickowi. Jego matka zgodzi się, gdy zoba-
czy Rose-Marie. A jego ojciec? On, będąc biznesmenem, będzie próbował przekonać Dicka, że
bogaty mężczyzna musi się ożenić z bogatą kobietą. Ale Dick nie popuści. Ma w sobie tyle uporu,
że zawsze postawi na swoim. A w tym wypadku zrobi to na pewno. Proszę się nie obawiać, że się z
tego powodu poróżnią  na to pan John Garring jest zbyt dobrym biznesmenem. Jeśli nie zdoła
przekonać swojego syna, to powie: Powiedziałem, co myślę, to był mój obowiązek. Chcesz posta-
wić na swoim, to rób to na własną odpowiedzialność. A gdy zobaczy Rose-Marie, uśmiechnie się
pod wąsem i prawdopodobnie powie to, co już wcześniej powiedział Dick: Ona jest śliczna. I
wszystko będzie w porządku.
Hans Dernburg przecierał rozpalone czoło:  Pani mówi o tym wszystkim, jakby za tym nie
kryło się nic niepokojącego, nic niebezpiecznego. Ale ja nie mogę wyzbyć się myśli, że pani
przedstawia to w zbyt różowym świetle.
 W bardzo różowym świetle, panie Dernburg, gdyż sprawia mi to wielką radość, gdy pa-
trzę, jak rozkwita ich miłość. Jeśli chodzi o Dicka, to już dawno wiedziałam, co czuje, a teraz
stwierdzam z przyjemnością, że nie jest on obojętny Rose-Marie. Proszę mi wierzyć, najdalej za
trzy miesiące Rose-Marie będzie narzeczoną Dicka Garringa, o ile jego niecierpliwość nie skróci
tego terminu. Czy pan sobie przypomina, jak mówił o chęci jak najszybszego zjedzenia razem z
Rose-Marie kilograma soli? Z pewnością będzie przesalał wszystkie potrawy, aby jak najszybciej
usłyszeć, co Rose-Marie myśli o nim. Wcale nie będę zaskoczona, gdy dojdzie wówczas do zarę-
czyn.
 Może to uczucie, które żywi do mojej siostry, jest tylko przelotne?
Gladys westchnęła i zaśmiała się:  Ależ pan jest uparty. Gdyby pan znał Dicka, jak ja go
znam, byłby pan zupełnie spokojny. Ręczę moim słowem, że nie okazywałby tak wyraznie swoich
uczuć, gdyby nie miał poważnych zamiarów. Nie mówiłabym tak do pana, gdybym nie była cał-
kowicie przekonana. Proszę się nareszcie uspokoić i niech pan nie będzie taki uparty.
Impulsywnie wziął ją za rękę i pocałował. Nie cofnęła dłoni, jak to zrobiła za pierwszym ra-
zem. Hans Dernburg był bardzo podenerwowany. Słowa Gladys uspokoiły go wprawdzie, jeśli
chodzi o los jego siostry, ale równocześnie w jego sercu zaczął płonąć niespokojny ogień.
Jeśli Gladys Forester z takim spokojem mówiła o małżeństwie Dicka Garringa z jego siostrą,
to może istnieje jakaś nadzieja na spełnienie jego miłości? Przecież powiedziała: Prawdziwa mi-
łość pokonuje wszelkie przeszkody.
R
L
T
Czuł, jak mocno biło mu serce. Ta nadzieja będzie mu stale towarzyszyć w przyszłości. Dzi-
siaj ani jutro nie będzie mówił o swojej miłości, ale pewnego dnia, gdy udowodni, co umie, co mo-
że osiągnąć, gdy się sprawdzi na swoim stanowisku, wtedy...
Nie mógł dalej myśleć. Miał zamęt w głowie. Z trudem się opanował i zwrócił do Gladys.
 Nie jestem uparty, panno Forester, a już z pewnością nie wobec pani dobrych słów. Tak
trudno mi pojąć to wszystko. Gdy w ostatnich dniach zatroskany patrzyłem na pana Garringa i Ro-
se-Marie, miałem ochotę wziąć ją za rękę i zabrać stąd. W moim pesymizmie powiedziałem sobie:
Nie ma dla nas szczęścia. Los był dla nas zawsze okrutny. A teraz pani zdjęła mi ciężar z serca.
Nie wiem, jak mam pani dziękować. Zacznę chyba wierzyć w cuda.
Wzruszona patrzyła w jego napiętą twarz. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • forum-gsm.htw.pl