[ Pobierz całość w formacie PDF ]

życiem, a na koniec dziękują z uśmiechem za to, że pozwoliły się okaleczyć.
Działają zgodnie z ukrytym wzorcem postępowania: decyzja podjęta bez aprobaty
partnera jest złą decyzją.
 Czego ty chcesz? staje się synonimem rezygnacji, wycofania i braku wiary w
siebie. Kobiety, które często zadają to pytanie, rezygnują z samodzielności.
Wynegocjowanie lub wręcz wywalczenie czegoś w sporze z partnerem wydaje się im zbyt
egoistyczne. Na syndrom Mony Lisy cierpią jednak również te, które próbują ( na ogół
nieskutecznie ) dochodzić swoich praw atakami histerii.
Oczywiście wiele kobiet, które nie utknęły jeszcze na dobre w pułapce, walczy o
swoje racje i domaga się czegoś dla siebie od innych. Jednak tylko nieliczne potrafią robić
to bez poczucia winy. Większość kobiet, z którymi rozmawiałam na ten temat, przyznaje,
że kiedy jasno wyrażają swoje życzenia, bronią swoich poglądów lub okazują gniew,
zawsze czują się nieswojo.
Kobietę, która pragnie zrzucić maskę uległości, długo jeszcze prześladować będą
zdania zapamiętane z dzieciństwa:  Nie wolno w ten sposób postępować ,  To nie
wypada ,  Będziesz tego żałować ,  A gdyby wobec ciebie ktoś tak się zachowywał? ,
 %7łądaniami niczego nie osiągniesz ,  Ośmieszasz się ,  Zachowujesz się jak wariatka ,
 Dziewczynki tak nie postępują ,  Jeśli nie będziesz miła, nikt cię nie będzie lubił .
Kobiety rzadko są świadome krzywdy, jaką sobie wyrządzają. Mimo woli kreują
obraz siebie, degradujący je do roli służących. Osoba, która nie mówi tego, co naprawdę
myśli, i nieustannie spełnia cudze oczekiwania, sprawia wrażenie obłudnej. I żaden
uśmiech tu nie pomoże.
Zastanów się najpierw:  Czego ja chcę?
Stawiaj swoje cele na pierwszym miejscu!
A jak postępują mężczyzni?
Wiele z was powie, że przecież mężczyzni mają te same problemy. Również oni muszą się
podporządkowywać. Co jest więc szczególnego w kobiecym uległym uśmiechu?
Oczywiście, mężczyzni również muszą się podporządkowywać, ale rzadko robią to
z uśmiechem. Raczej zaciskają w kieszeniach dłonie w pięści, a ich twarze wyrażają
gniew, przygnębienie lub pogardę.
Niewątpliwie, mężczyzna również może wpaść w pułapkę Mony Lisy, ale to jednak
przede wszystkim kobiety cierpią z powodu patriarchalnych stosunków władzy.
Wróćmy więc do kobiet.
Kobiety rezygnując z uśmiechem na twarzy z jasnego wyrażania swoich poglądów,
z głośnego i stanowczego stawiania wymagań, wszystkie te kobiety, które mają nadzieję,
że podstępem osiągną to, o co boją się otwarcie walczyć, nieuchronnie muszą stracić
szacunek do siebie. Osłabiają swoją pozycję społeczną i w rzeczywistości działają
przeciwko równouprawnieniu.
Na pierwszy rzut oka stwierdzenie to może wydawać się mocno przesadzone.
Dlaczego wypieranie swoich potrzeb, swojej tożsamości ma mieć wpływ na kwestię
równouprawnienia?
Niestety, równouprawnienie blokowane jest z dwóch stron. Z jednej przez
mężczyzn, którzy nie chcą oddać władzy, a drugiej przez kobiety, które nie roszczą sobie
do tej władzy żadnych praw.
Nie wystarczy zapisanie praw kobiet w konstytucji. Równouprawnienie dotąd
pozostanie pustym słowem, dopóki kobiety będą oczekiwać, że ktoś dobrowolnie odda im
część władzy. Prawo ma sens tylko wtedy, gdy funkcjonuje w naszej świadomości i gdy
potrafimy je egzekwować.
Trudno w to uwierzyć, ale kobiety często same rezygnują z równouprawnienia.
Poniżej przedstawiam prawdziwą, chodz niewiarygodnie brzmiącą historię:
Współwłaścicielka pewnej średniej wielkości firmy postanowiła płacić kobietom i
mężczyznom taką samą pensję za tę samą pracę. Oznaczało to, że mężczyzni oddadzą
część swoich pieniędzy kobietom, ponieważ firma nie mogła sobie pozwolić na dodatkowe
wydatki. Na to jednak nie wyraziły zgody kobiety, twierdząc, że mężczyzni zbuntują się,
jeśli będą mniej zarabiać. Wolały uznać za naturalne, że dostają mniej pieniędzy, gdyż
przecież  zawsze tak było , i nie skorzystały z prawa do równych wynagrodzeń.
Wprawdzie niektóre z nich narzekały, że zle się stało, ale żadna nie była gotowa do
konfrontacji z mężczyznami i nie poparła projektu właścicielki firmy.
Zawiązki zawodowe nie wywalczą podwyżek płac bez stawiania żądań i
podejmowania ryzyka konfrontacji. Podobnie kobiety nie mogą oczekiwać prawdziwego
udziału w życiu społecznym, jeśli nie będą formułować jasnych, jednoznacznych i
twardych żądań.
Kobiety nie mają silnego poparcia dla swoich interesów, nikt poważnie nie
upomina się o ich prawa. Nawet one same tego nie robią. Odnoszę wrażenie, że w tej
kwestii ( i nie tylko w tej ), kobiety kolektywnie cierpią na syndrom Mony Lisy.
Nieskuteczne sposoby uwolnienia się od syndromu ML
Obraz kobiecości, jaki otrzymałyśmy w spadku po wielu pokoleniach kobiet, zobowiązuje
nas do wybrania jednego z dwóch wzorców ról:  cierpliwej i uległej lub  bezradnej i
histerycznej . Każdy z tych dwóch wzorców uznaje interesy kobiet za drugoplanowe, a ich
poglądy za nieistotne. Kobiety nie powinny się więc dziwić, że kiedy grają te role, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • forum-gsm.htw.pl