[ Pobierz całość w formacie PDF ]

przychodzi Gerwazy. Ostatecznie zwycięstwo należy do szlachty. Wesela nie podziela jednak Robak, który wie, że trzeba jeszcze rozbić
oddział zgromadzony wokół Rykowa. Nie jest to zadanie łatwe  Rosjanie posiadają broń, zaś szlachta w większości tylko miecze, dlatego
też nie może się zbliżyć do wroga. Rykow odniósłby niewątpliwie zwycięstwo, gdyby nie Konewka Dobrzyński, który zaczaiwszy się w
pokrzywach wprowadził zamieszanie i rozbił zwarte szeregi oddziału. Resztę dokończyła szlachta. Rykow ze zmniejszonymi siłami ucieka
do ogrodu, gdzie od strony zamku zostaje zaatakowany przez oddział Hrabiego. Niestety Moskale są jeszcze dość silni  powalają kilku
ludzi Hrabiego i zamierzają się na niego samego. Widząc to przerażony Klucznik pędzi na ratunek, ale uprzedza go Robak, który zostaje
postrzelony kulą przeznaczona dla ostatniego z Horeszków. Ksiądz ranny oddala się instruując walczących. Jego plan doskonale zrozumiał
Tadeusz i z daleka, zza drzewa strzela do Rosjan. Widząc to Rykow sugeruje Majorowi, aby stanął do pojedynku z młodzieńcem, bo inaczej
ich wszystkich wybije. Ostatecznie Płut wysyła do walki Rykowa, a Tadeusza zastępuje Hrabia, mający do kapitana osobistą zniewagę, gdyż
to właśnie Rykow napadł rano na zamek i podstępnie obezwładnił jego ludzi. Do pojedynku jednak nie dochodzi, gdyż Płut nakazuje
jednemu ze swoich żołnierzy zastrzelić Tadeusza i mimo że tamten chybia, szlachta traktuje to jako zdradę i naciera na Moskali. Znów
wywiązuje się regularna walka. Tymczasem Wojski i Protazy wymyślają fortel, dzięki któremu ostatecznie udaje się przechylić szalę
zwycięstwa na korzyść Litwinów. Przewracają oni bowiem na Rosjan wielką wieżę drewnianą służącą do wyrabiania serów, tzw. sernicę,
pod którą bronił się oddział Rykowa. Większość żołnierzy pada lub zostaje ranna. Resztę dobija Gerwazy, któremu życie ratuje Robak 
widząc, że zamierza się na Klucznika siedmiu strzelców naraz w momencie strzału przewraca go na ziemię. Ostatecznie rozbitemu niemal
całkowicie Kapitanowi proponuje Podkomorzy poddanie się, co też za chwilę ma miejsce i
 taki miał koniec zajazd ostatni na Litwie.
Księga X: Emigracja. Jacek
Tuż po skończonej bitwie nad Soplicowo nadciągają burzowe chmury. Jest to dobry znak dla szlachty, gdyż ostra nawałnica pozrywała
mosty i dzięki temu nikt dziś się nie dowie o bitwie we dworze. Tymczasem w komnacie Sędziego trwają narady. Kapitan Rykow zgadza się
nie oskarżać nikogo sądownie i zeznać, że przybyli do Soplicowa przypadkiem. Proponuje jednak przekupić Płuta, aby ten nic nie wygadał,
jednak Gerwazy zapewnia, że on nic już nikomu nie powie. Na dociekania Rykowa przyznaje się, choć nie wprost, do zabicia Majora. Od
Księdza Robaka dostaje rozgrzeszenie, gdyż czyn ten popełnił dla dobra społecznego. Chwilę potem Podkomorzy ogłasza szlachcie, że
najbardziej aktywni uczestnicy walk musza udać się na emigrację do Księstwa Warszawskiego. Tym ocalą pozostałych, którzy przed
obliczem władzy obarczą winą za bójkę ich i Majora Płuta. Teraz z kolei Sędzia zajmuje się Tadeuszem. Przed obliczem rannego Księdza
oznajmia, że Telimena zgodziła się oddać młodzieńcowi Zosię, która również jest z tego faktu bardzo zadowolona. Jednak Tadeusz nie chce
pętać woli Zosi, gdyż nie wie, na jak długo przychodzi mu opuszczać rodzinne strony. Postanawia prosić ją o rękę dopiero po swoim
powrocie, jeśli nadal sędziego chciała. Słysząc to Zosia wręcza mu na drogę obrazek św. Genowefy z relikwią (fragmentem płaszcza) św.
Józefa, patrona zaręczonych. Widząc tak smutne dla obojga pożegnanie również Hrabia rozczula się i po pierwsze godzi się z Tadeuszem, a
po drugie wyznaje swe uczucia Telimenie. Biorąc jednak przykład z Tadeusza postanawia wyjechać i poświecić miłość dla ojczyzny. W
chwilę pózniej w wielkim pośpiechu emigranci opuszczają Soplicowo. Nie może z nimi udać się Robak, gdyż jest zbyt ciężko ranny. Prosi
Sędziego, żeby wezwał plebana i Gerwazego i sprowadził do niego. Gdy wszyscy są już w pokoju Robaka zaczyna się jego spowiedz 
bernardyn wyznaje przed klucznikiem, że jest Jackiem Soplicą słowami
Jam jest Jacek Soplica.
Prosi o wysłuchanie jego spowiedzi i być może o przebaczenie. Opowiada następnie dobrze znane Gerwazemu dzieje miłości Jacka i Ewy,
sprzeciwu Stolnika i jego zabójstwa. Przekazuje tę relację jednak trochę inaczej niż funkcjonowała ona w pamięci Klucznika  akcentując
swoje krzywdy, nieuczciwe zachowanie się Stolnika wobec niego  np. udawanie, że o miłości dwojga nie wiedział, aby nie zrazić Jacka do
siebie, gdyż jego popularność okazywała się m.in. przy głosowaniu na sejmikach. Wskazuje także na nieudane próby zapomnienia,
wyjechania gdzieś. Podczas jednej z takich prób postanowił pożegnać się, licząc, że może w chwili wzruszenia pozwoli on na małżeństwo.
Tymczasem on zaczął rozmawiać o małżeństwie Ewy ale z kasztelanem witebskim. Przepełniło to czarę goryczy i uraziło dumę szlachecką
Jacka tak, że poprzysiągł zemstę. Bernardyn przysięga jednak Gerwazemu, że nie był w zmowie z Moskalami, którzy napadli na Stolnika, a
jedynie przejeżdżał tamtędy. Niestety widząc z jaką butą Stolnik stanął na progu po odparciu ataku ożyły w nim dawne urazy i bez
zastanowienia wypalił z broni zabijając głowę rodu Horeszków. Wysłuchawszy tych zwierzeń Gerwazy przebacza, choć zaznacza, że ręki
nie może mu uścisnąć. Ksiądz prosi jeszcze, aby zechciał wysłuchać go do końca, gdyż dziś umrze, bo choć rana niewielka, to poruszyła [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • forum-gsm.htw.pl