[ Pobierz całość w formacie PDF ]

który rozsadzał bokserki.
Smukłe palce objęły go i zaczęły masować. Spod przymkniętych powiek Chloe
obserwowała kochanka, wreszcie rozchyliła usta i pozwoliła się pocałować. On
sięgnął ręką między jej uda i pieścił, a gdy była gotowa założył prezerwatywę i
wszedł w pulsujące wnętrze.
 Pragnę cię  wydyszała.
 Kochana...
Aryston wsunął dłoń między ich ciała, nie zaprze stając pieszczot. Przy każdym
ruchu bioder w przód jej rozkosz wzrastaÅ‚a. ZaciskaÅ‚a wargi, powstrzymujÄ…« krzyk
i błagała, by nie przestawał.
 Jesteś moja.  Popatrzyła na niego oczami rozszerzonymi rozkoszą, ale nic nie
odpowiedziała, obezwładniona pchnięciami, które jej zadawał.  Powiedz, że jesteś
 zażądał.
 Jestem twoja  jęknęła.
Kiedy oboje się ubrali, Chloe przytuliła się do niego
 Teraz już wiem, dlaczego Angela musiała jechał z ochroną.
 Nie widziałem cię trzy tygodnie. Należało nam się małe sam na sam.
 Mogliśmy z tym poczekać do wieczora.
 Może ty mogłaś. Ja już miałem dość czekania.
 Nie powiedziałam przecież, że nie miałam dość. Ziewnęła, wtulając się w
muskularne ramiÄ™.
 Nie spałaś w nocy?
 Miałam dużo roboty.
 W nocy?
 Czasami trudno mi zasnąć od natłoku myśli.
Nie zapytał, jakie myśli nie pozwalały jej zasnąć. Czuł, że to nie byłaby łatwa
ani przyjemna rozmowa.
 Zdrzemnij siÄ™ teraz.
Chloe ułożyła się na kanapie i oparła głowę na kolanach Arystona. Uspokajająco
głaskał jej włosy.
 Nie przestawaj  poprosiła.  To takie przyjemne.
Musiał przyznać, że i na niego działało to kojąco. Miał ją tuż obok siebie.
Wydawała się taka spokojna. Powinna być zadowolona, ale nie była. Co jeszcze ją
trapiło?
 Jak to, bierzemy ślub?  Chloe aż podskoczyła na sofie. Kontrakt, który
właśnie skończyła czytać, omal nie wypadł jej z rąk.
Byli w gabinecie Arystona. Na zewnątrz czekał prawnik Dioletis Industries wraz
z Jean. Nalegał, żeby Chloe przeczytała umowę na osobności. Nic dziwnego,
umowa znacząco różniła się od pierwotnej propozycji, jaką jej złożył. Mówiąc
wprost, była to intercyza z dość dobrymi warunkami finansowymi, ale i klauzulą,
która dawała Arystonowi wyłączne prawo opieki nad ewentualnymi dziećmi,
gdyby odeszła lub dopuściła się zdrady. Nie wiedziała, co ma o tym wszystkim
myśleć.
 Zdecydowałem, że nie ma sensu czekać z małżeństwem.
 Mówiłeś, że nie chcesz się żenić, dopóki nie urodzę ci dziecka.  W tej chwili
nie była nawet pewna, czy w ogóle chce za niego wychodzić.
 Przyznaję, że nie wziąłem pod uwagę wszystkich okoliczności.
 %7Å‚artujesz, prawda?
 Nigdy nie żartuję z poważnych spraw.
 Racja, interesy są dla ciebie tak samo ważne, jak wiara w Boga.
 Dziadek byłby rozczarowany, słysząc, jak bluznisz.
 Na szczęście go tu nie ma.
 Jest w Grecji i czeka, żeby powitać cię znowu w rodzinie.
Aryston wyciągnął rękę, żeby pogładzić ją po głowie.
 Nie lubię, jak się tak czeszesz.  Włosy Chloe były upięte w kok.
 A ja lubię  odparła, zastanawiając się, jak w takiej chwili może w ogóle
myśleć o równie nieistotnych rzeczach jak fryzura.  Zatem jednak chodzi o
dziadka, tak? Wiedziałam, że nie będzie zadowolony, gdy wnuk urodzi się poza
małżeństwem.
 O tym akurat nigdy mu nie wspominałem.
 Ale w końcu zrozumiałeś, że to byłby kiepski pomysł?  nie przestawała
szydzić.
 Być może.
 Tak czy nie?
Nie znosił przyznawać, że nie ma racji.
 Było kilka powodów, dla których musiałem zmienić zdanie.
 Jakich powodów?  Nie kupowała tego, co chciał jej wcisnąć.
 Twoje zdrowie.
 W jakim sensie?  Traktował ją tak, jakby wyszła ze szpitala albo miała tam za
chwilę trafić.
 Zanim wrócisz do formy, może minąć kilka miesięcy. ..
 I co w zwiÄ…zku z tym?
 Do tego czasu nie będziesz mogła zajść w ciążę.
 Nadal nie rozumiem, jaki to ma zwiÄ…zek?
 Przyszło mi na myśl, że odkładanie małżeństwa ma sens tylko przy założeniu,
że znowu mnie oszukasz. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • forum-gsm.htw.pl