[ Pobierz całość w formacie PDF ]

odrobin´ z róÝnymi mi"ymi ch"opcami, nosi"a swe cudowne
stroje, rozpieszcza"a  jak mog"a  ojca i ogólnie cieszy"a si´
Ýyciem. Doktorek postawi"  ozdobionà fotografi´ Gordona
na swoim biurku i kaÝdego dnia rzuca" ponad nià straszliwe
121
klàtwy na g"ow´ Anthony ego. Czasami teÝ beszta" Gertrud´
za brak wzgl´dów dla Gordona.
 Zapominasz, Ýe przyrzek"am Anthony emu, Ýe nie wyjd´
za Ýadnego innego m´Ýczyzn´  mawia"a wtedy mi´kko. 
Musz´ dotrzymaç tej obietnicy tak, jak kaÝdej innej. Sam
mnie nauczy"eÊ, Ýe danego s"owa nie wolno "amaç.
W oczach Doktorka b"yska"a nienawiÊç:
 Anthony, Anthony... cz"owiek, który powiedzia", Ýe
móg"by ci´ mieç na jedno swoje s"owo!
 Nigdy tak nie powiedzia"  uÊmiecha"a si´ przekornie. 
A gdyby nawet... By"aby to prawda!
Na to doktor nie znajdowa" s"ów.
Gordon zabiera" si´ do konkurów cokolwiek bez sensu.
I tak, oczywiÊcie, nie mia" Ýadnych szans, ale móg"by popra-
wiç swojà pozycj´, dajàc Gertrudzie na jakiÊ czas spokój. Za-
miast tego naprzykrza" si´ jej nieustannie, nachodzi" dom
i wszelkimi sposobami próbowa" zwróciç na siebie jej uwag´.
ToteÝ wkrótce mia"a go serdecznie dosyç. Sam Doktorek tak-
Ýe wykaza" w tej sprawie mniej rozsàdku, niÝ moÝna by si´ po
nim spodziewaç. Traktowa" Gordona niemal po koleÝe’sku,
a nawet próbowa" go nauczyç gry w golfa. Nie robi"by tego,
gdyby Gordon rokowa" jakiekolwiek nadzieje w tej dziedzi-
nie, ale nie istnia"o najmniejsze niebezpiecze’stwo, Ýe kiedy-
kolwiek b´dzie z niego jaki taki gracz.
Tak min´"y dwa lata. Anthony ciàgle by" poza domem.
W czasie wakacji jeêdzi" na praktyki i nawet nie wiem, czy
choç raz napisa" do Gertrudy. Ona nigdy o nim nie wspomi-
na"a i Doktorek sàdzi", Ýe prawdopodobnie zdàÝy"a zapo-
mnieç. Ja wiedzia"em lepiej...
Pewnego dnia Doktorek wybra" si´ do Croyden na majàcy
si´ tam w"aÊnie odbyç zjazd lekarzy. Razem z nim pojecha"
Gordon Mitchell. By"a wczesna wiosna i zdarza"y si´ jeszcze
przymrozki. W pewnym miejscu tory uleg"y uszkodzeniu i do-
sz"o do katastrofy. Zgin´"a tylko jedna osoba... stary doktor.
Kiedy umiera", by" przy nim Gordon. Z jego relacji wyni-
122
ka"o, Ýe po wypadku doktor Stirling juÝ nie móg" mówiç.
UÊmiechnà" si´... uÊcisnà" d"o’ Gordona... spróbowa" coÊ po-
wiedzieç... zamknà" oczy. To wszystko. Ani pó" s"owa, aby
pomóc Gertrudzie ukoiç ból, od którego p´ka"o jej serce. Ta-
cy byli sobie bliscy...
 Ojciec i ja lubiliÊmy si´ niemal tak bardzo, jak si´ kocha-
liÊmy  powiedzia"a mi kiedyÊ.
Ale czas leczy rany bez wzgl´du na to, jakie g"´bokie by
by"y. I w ko’cu nadszed" dzie’, kiedy znów us"ysza"em
Êmiech Gertrudy, w którym jednak pojawi"y si´ jakieÊ nowe
tony, a inne zgin´"y bezpowrotnie.
Spodziewa"em si´, Ýe teraz sprawy jej i Anthony ego poto-
czà si´ g"adko. Gertruda by"a wreszcie panià samej siebie i 
jak na Claremont  wcale zamoÝnà kobietà. A jednak pewne-
go jesiennego dnia Anthony zjawi" si´ u mnie poblad"y z roz-
paczy. Opowiedzia" wszystko, chodzàc po moim gabinecie
w t´ i z powrotem jak szalony. Gertruda oÊwiadczy"a, Ýe ni-
gdy za niego nie wyjdzie. Przyrzek"a, Ýe nie poÊlubi go bez oj-
cowskiego b"ogos"awie’stwa, którego teraz nie mog"a juÝ
otrzymaç. Pozosta"a g"ucha na wszelkie perswazje. Anthony
przyszed" wi´c prosiç mnie, abym uÝy" swego wp"ywu.
Poszed"em, choç mia"em przeczucie, Ýe i tak nic z tego nie
wyjdzie. By" ch"odny, jesienny wieczór. Zasta"em Gertrud´
przy kominku w salonie z Jigglesqueakiem chrapiàcym u jej
stóp. Siedzia"a w starym fotelu i wyglàda"a tak pi´knie, Ýe
przesta"em si´ dziwiç Anthony emu. Nie nosi"a Ýa"obnej czer-
ni. Doktor zastrzeg" w testamencie, Ýe nie powinna poddawaç
si´ temu  barbarzy’skiemu obyczajowi . Mia"a z"otobràzowà
sukni´ z aksamitu, odrobin´ zbyt powaÝnà i bogatà jak dla
dziewczyny w jej wieku, ale bardzo twarzowà. Sznur mato-
wych pere" zdobi" jej szyj´, a w"osy ciasno upi´"a kosztowny-
mi szpilkami. Na Êrodkowym palcu bia"ej, silnej d"oni do-
strzeg"em pierÊcie’, z dziwnym, p"asko oszlifowanym zielo-
nym kamieniem, który zawsze nosi" doktor. Wydaje mi si´, Ýe
dosta" go od Ýony w czasie ich miodowego miesiàca.
123
 Mi"y wieczór  zagadn´"a Gertruda.
 Nie przyszed"em, aby rozmawiaç o pogodzie.
 Rozumiem  zgodzi"a si´ Gertruda.  DomyÊlam si´, co
chce mi pan powiedzieç, pastorze, wi´c prosz´, niech pan
ulÝy swemu sumieniu. To i tak niczego nie zmieni.
Powiedzia"em... i faktycznie niczego to nie zmieni"o.
 Wiesz przecieÝ  postanowi"em wytoczyç swój ostatecz-
ny argument  Ýe twój ojciec, gdyby Ýy", pr´dzej czy póêniej
by ustàpi".
Zgadza si´, wiedzia"a.
 Wi´c dlaczego do... do...
 Do diab"a  powiedzia"a cicho.  To w"aÊnie us"ysza"a-
bym, gdyby nie powstrzyma"a pana od tego szata duchowna,
czyÝ nie? Powiedzia"am to wi´c za pana i teraz spokojnie mo-
Ýe pan kontynuowaç.
 ...do licha  sprostowa"em, nie mia"em bowiem zamiaru
pozwalaç smarkuli, aby gra"a mi na nosie. JeÊli nie Ýywi"a
krzty szacunku dla duchownego, powinna go mieç przynaj-
mniej dla moich siwych w"osów.  Dlaczego, do licha, nie za-
chowasz si´ rozsàdnie?
 To nie jest kwestia rozsàdku  odrzek"a.  Obieca"am.
I dotrzymam s"owa wobec zmar"ego ojca, tak jak dotrzyma"a-
bym, gdyby Ýy". Prosz´ mnie nie m´czyç argumentami, pasto-
rze Crandall. Czy pan myÊli, Ýe zmieni´ zdanie, jeÊli Antho-
ny emu nie uda"o si´ mnie przekonaç?
 Nie, taki zarozumia"y nie jestem, ale czemu chcesz zruj-
nowaç mu Ýycie swojà donkiszoterià?
 Nie sàdz´, aby to zrujnowa"o jego Ýycie. Poradzi sobie,
oÝeni si´ z innà, a ja nie wyjd´ za innego m´Ýczyzn´, gdyÝ to
z kolei przyrzek"am jemu.
 Na pewno zwolni ci´ z tej obietnicy  stwierdzi"em su-
cho.
 Nigdy go o to nie poprosz´. A teraz, panie Crandall,
niech si´ pan napije herbaty i obieca, Ýe pomoÝe mi zostaç
uroczà starà pannà. To wszystko, co mog´ zrobiç.
124
Nala"a mi herbaty. Zrobi"a to pi´knie. Z tej prostej czynno-
Êci powsta"o niemal dzie"o sztuki. Potem usiad"a i utkwi"a
wzrok we wn´trzu kominka, a ja pi"em powoli i podziwia"em
cudowny zarys jej szyi i podbródka, rozp"ywajàcy si´ na czer-
wonoz"otym tle ta’czàcych p"omieni. I taka kobieta myÊla"a
o staropanie’stwie!
Wyzna"em Anthony emu, Ýe zrobi"em, co by"o w mojej
mocy i Ýe musi pogodziç si´ z decyzjà Gertrudy jak m´Ýczyê-
nie przysta"o.
 Jak moÝna przyjàç coÊ, co jest nie do przyj´cia?  zawo-
"a" i wypad" na zewnàtrz nie zamknàwszy nawet drzwi.
Od tego czasu nie widzieliÊmy si´ przez dziesi´ç lat.
Gertruda szybko odprawi"a Gordona. Po Êmierci ojca po
prostu go znienawidzi"a.
 Nie wiem czemu  zwierzy"a mi si´.  KiedyÊ by"am
w stanie nawet go polubiç; teraz nie mog´ Êcierpieç jego wi-
doku. Powiedzia"am, Ýe nigdy, w Ýadnym wypadku za niego
nie wyjd´ i Ýeby przesta" zatruwaç mi Ýycie.
I Gordon faktycznie przesta". Tamtej zimy rzuci" si´ go-
ràczkowo do pracy w parafii i w sk"adzie. Widywa"em go cz´-
sto i zauwaÝy"em w nim pewnà  ledwie uchwytnà  zmian´,
jakby bardzo chcia" o czymÊ zapomnieç bàdê zag"uszyç jakiÊ
niepokój.
W sumie wydawa"o si´ to raczej zrozumia"e w przypadku
cz"owieka odrzuconego przez Gertrud´ Stirling.
Nie udziela" si´ towarzysko tak, jak to mia" w zwyczaju
wczeÊniej, a kiedy juÝ mu si´ to zdarzy"o, zachowywa" si´
doÊç dziwnie, jakby ogarnia" go przyp"yw melancholii, jakby
rozpami´tywa" w g"´bi duszy coÊ okrutnie tragicznego.
Pewnej niedzieli wczesnà wiosnà wyg"asza"em kazanie.
Wprawdzie w koÊciele znajdowa"o si´ duÝo ludzi, ale ja adre-
sowa"em swoje s"owa zaledwie do paru parafian (zupe"nie nie
zwiàzanych z Mitchellami czy Stirlingami), którzy jak mogli,
zatruwali mi Ýycie tej zimy ciàg"ymi k"ótniami i swarami. Sta-
"a za tym, o czym doskonale wiedzia"em, stara pani Rigwood,
125
wyjàtkowo paskudny charakter. To jà mia"em na myÊli przy-
gotowujàc kazanie. Nie pochodzi"o ono z seryjnej produkcji, [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • forum-gsm.htw.pl