[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Golden Oldies - poinformowała go zwięzle.
Zciemniało się, gdy dojechali na miejsce.
- Mam nadzieję, że Gardinerowie zajęli się wszystkim -
zamruczała Amy, otwierając drzwi rodzinnego domu.
Państwo Gardinerowie opiekowali się domem pod
nieobecność ojca.
61
RS
- Nie martw się - powiedział Doug, zdejmując okulary i
wkładając je do kieszeni wiatrówki - wszystko gra, telefon
działa i nawet lodówka jest pełna. Sam sprawdzałem.
Odgarnęła włosy z twarzy i przerażona zapytała:
- Co?
Uśmiechnął się.
- Mówiłaś mi o Gardinerach, więc dzisiaj wpadłem by
sprawdzić, czy wszystko jest gotowe jak należy.
Amy pchnęła drzwi.
- Ale...
- Skorzystałem z klucza, który był w garażu -
odpowiedział, uprzedzając jej pytanie.
- Och, dziękuję.
- Nie ma za co.
Po wyładowaniu bagażu, Amy zapaliła światło w holu i
rozejrzała po domu. Wszystko było tak jak dawniej, z
wyjątkiem tapety w foyer, która zakryła zielone niegdyś
ściany.
Kątem oka zauważyła, że Doug chwycił walizkę.
- Och - powiedziała szybko - nie musisz jej zanosić.
- Wiem, że nie - odpowiedział - ale chcę.
- Spojrzała na schody.
- Rzeczywiście chcesz dzwigać na górę te kamienie?
Doug odchrząknął, przejechał ręką po włosach.
- Niekoniecznie - przyznał ze słodyczą w głosie - ale to
jedyny sposób, by zobaczyć twoją sypialnię.
- Co? - Amy zamurowało.
- Twoją sypialnię. Nigdy jej nie widziałem.
- Ależ widziałeś ją.
- Nie - pokręcił przecząco głową.
- Doug, znamy się od czwartej klasy.
- Amy, zapomniałaś o regułach domu Hilliarda. Twoja
sypialnia była dla mnie terenem zakazanym. Nawet po
62
RS
ślubie, gdy przyjechaliśmy po twoje rzeczy, nie byłem, bo
wszystko zapakowane czekało na dole.
Amy speszyła się. Ojciec rzeczywiście miał wysoce
rozwinięte poczucie przyzwoitości. Zawsze był surowy. Ale
wydawało się jej, że chociaż raz Doug był...
- Zaufaj mi - odpowiedział. - Gdybym był w twojej
sypialni, nie traciłbym tyle czasu na wyobrażanie jej sobie.
- Ty... ty wyobrażałeś sobie moją sypialnię? - Amy
wydawało się, że żartuje.
- Między innymi - odparł zagadkowo, patrząc jej prosto
w oczy.
Zapadła głęboka cisza.
- Proszę - powiedział.
Amy poczuła się trochę głupio.
- Możesz się zawieść..
- Zaryzykuję - uśmiechnął się łobuzersko.
- Zaczekaj!
- Amy...
- Nie. Nie. Zaczekaj, Doug.
Stali teraz przed białymi, drewnianymi drzwiami,
prowadzącymi do jej sypialni. Ta sytuacja denerwowała ją i
nagle zdała sobie sprawę dlaczego.
- Powiedziałeś, że byłeś tu rano, by sprawdzić, czy
wszystko w porządku - przypomniała eks-mężowi. - Czemu
wtedy nie zajrzałeś do sypialni?
Doug postawił walizkę i przyjrzał się Amy. Wyraz jego
twarzy wywołał dziwne uczucie w okolicy jej serca.
- Myślałem o tym - przyznał w końcu. - Ale nie
mogłem. Wiem, że to by ci się nie spodobało. A poza tym
czułbym się jak intruz.
- Rozumiem. - Doug zawsze był człowiekiem honoru.
Jego słowa miały na nią dziwny wpływ.
- Czy nie poczujesz się tak, jeśli sama cię oprowadzę? -
przymknęła oczy, zdając sobie sprawę, że się odsłania.
63
RS
- Nie. Będę się czuł jak turysta.
- Może powinnam wziąć opłatę za zwiedzanie.
- W porządku. Dam parę groszy jeśli uznam, że pokój
wart tego.
- Parę groszy?
- Może nawet więcej. Wpuść mnie tylko.
- Skoro nalegasz.
Amy otworzyła drzwi sypialni i wprowadziła do niej
swego eks-męża. Nie mogła się powstrzymać od domysłów,
czego też oczekiwał.
Pokój, tyle lat zajmowany przez nią, był jasny i
przestronny. Utrzymany w kolorach kremowej bieli i
różnych odcieniach błękitu. W prezencie na szesnaste
urodziny ojciec pozwolił jej urządzić go według własnych
upodobań.
Był to typowo dziewczęcy pokój, bez zbędnego
przeładowania. Amy zawsze lubiła prostotę. Nie
odpowiadał jej nadmiar sprzętów, nie zbierała pamiątek.
Od najmłodszych lat uczono ją porządku.
Podeszła do swego łóżka i usiadła na brzegu. Patrzyła
na Douga, który stał po środku pokoju i rozglądał się
wokół.
Minęła minuta, może dwie.
- No i? - zapytała.
Obrócił się na pięcie i spojrzał tak, jakby chciał [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • forum-gsm.htw.pl