[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Jutro dorobię panu do tego klucz - powiedział. - Mój wuj jest ślusarzem i trochę się
od niego nauczyłem. W kuchni, w magazynku widziałem jakieś narzędzia i kawałki blach.
ZrobiÄ™ z tego klucz.
- Nie trzeba, jutro kupię nową kłódkę.
Czułem, że kolejny dzień uszczupli zasoby finansowe ministerstwa.
Zanim położyłem się spać, obszedłem cały parter i starannie zamknąłem okiennice.
Właśnie układałem swoje posłanie z dwóch pałatek, uzyskanych od harcerzy, oraz woreczka z
koszulami jako poduszki, gdy rozległo się pukanie do drzwi.
- Proszę! - zawołałem.
- Czy możesz odprowadzić mnie do łazienki? - usłyszałem.
W progu stała Barbara ubrana w szlafrok. Na szczęście jeszcze nie miała na twarzy
maseczki kosmetycznej.
- Taka duża dziewczynka... - zacząłem.
- Jeśli to taki problem, to poproszę o latarkę, bo na dole jest ciemno... - mówiła
zażenowana.
- Nie, przepraszam, już idę.
Chwyciłem latarkę i świeciłem Barbarze, gdy schodziła ze schodów. Chyba
rzeczywiście bała się ciemności, bo jej każdy krok był niezwykle ostrożny.
Jak młody Romeo stałem pod drzwiami łazienki oczekując, aż Barbara skończy swoja
wieczorną toaletę. W tym momencie zszedł Maciek.
- Czeka pan w kolejce czy na tę jedyną? - żartował.
- To drugie, ale nie tak jak myślisz...
- No, no. Tylko winni się tłumaczą - nie dawał mi spokoju,
Gdy wyszła Barbara, Maciek ukrył twarz w ręczniku, żebym nie widział jego
uśmiechu. Szedłem za dziewczyną na górę. Na chwilę zagapiłem się i promień latarki zjechał
w bok. W tym momencie Barbara straciła równowagę i zaczęła lecieć do tyłu. Schwyciłem ją
mocno.
- Przepraszam - szepnÄ…Å‚em zmieszany.
- Nie szkodzi, słabo widzę w mroku - Barbara również szepnęła.
Odprowadziłem ją pod drzwi jej pokoju.
- Dziękuję i dobranoc! - powiedziała patrząc mi w oczy.
W tej chwili usłyszałem nieśmiałe chrząknięcie.
- Przepraszam, że przeszkadzam państwu - Gustlik wychodził ze swojego pokoju. -
Dobranoc!
Zbiegł po schodach. W słabym świetle latarki widziałem jego uradowaną minę.
Czułem, że chłopcy będą mieli niezły ubaw moim kosztem.
Jeszcze przed snem słyszałem, jak harcerze wracają z łazienki. Coś tam szeptali.
Pewnie polowali na okazję, żeby porozmawiać z Jolą, lecz ta umyła się przed nami
wszystkimi i od dawna spała.
Stary dom cały skrzypiał. Wiatr szalał po dachu. Myszy chrobotały w zakamarkach.
We wsi poszczekiwały niespokojne psy. Powoli zapadałem w sen. Z oddali dobiegały odgłosy
głośnej muzyki.
W środku nocy zbudził mnie nagle dzwięk tłuczonego szkła, brzęk butelek i czyjś
rozpaczliwy okrzyk.
Zerwałem się z posłania. Dopiero teraz poczułem, że spałem prawie na gołej podłodze
i wszystkie kości mnie bolą. Mimo to wybiegłem na korytarz. Stali tam już w milczeniu
harcerze i wsłuchiwali się w ciemność.
- Niech pan nie zapala latarki - szepnął Maciek. - W ciemnościach będziemy lepiej
wszystko widzieć. Nagły snop światła tylko nas oślepi.
- Zostańcie w pokojach! - syknąłem do Joli i Barbary, które wyszły zaniepokojone na
korytarz.
Szkoda, że w tym momencie chłopcy nie patrzyli na Jolę. Pewnie ten widok
zapamiętaliby na bardzo długo. Oni jednak, jak ogary czujące trop, schodzili po schodach.
Obserwowałem, jak bezszelestnie poruszali się po ciemnych pomieszczeniach sprawdzając
każdy kąt. Szedłem za nimi gotów w każdej chwili zapalić latarkę. Przeszukaliśmy cały parter
i nic nie znalezliśmy. Na ulicy panował spokój. Szyby w oknach były całe, a okiennice
nietknięte. Sprawdziłem Rosynanta. Wszystko było w porządku.
- Mamy tu ducha - mruknÄ…Å‚ Maciek.
ROZDZIAA PITY
SZUKAMY HARCERZY " MACIEK NATRAFIA NA ZLAD BATURY "
WIE%7Å‚A, W KTÓREJ STRASZY " SZTURMUJEMY LETNISKO "
OPOWIEZ O SKARBIE " NOCLEG U OLBRZYMA " MAPA Z
%7Å‚OANIERZYKAMI " Z KIM WALCZYLI KOZACY?
Reflektory dodge a przecinały ciemności jak dwa świetliste miecze. Przydrożne
drzewa wyłaniały się z mroku jak demony rozkładające ręce, żeby nas schwytać. Przez
otwarte okienka do szoferki wpadało chłodne powietrze.
Olbrzym prawą ręką sięgnął za siebie i po omacku grzebał w swojej torbie podróżnej.
Po chwili wyjął kasetę. Włożył ją do kieszeni radia. Potem tak rozkręcił głos, że muzykę było [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • forum-gsm.htw.pl